Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 6 września 2012, 10:28

autor: Piotr Rusewicz

Max Payne 3. Najlepsze etapy otwierające gry video

Nigdy nie mamy drugiej szansy na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. Ta stara prawda dotyczy też gier, które powinny zainteresować użytkownika od razu, gdy tylko uzyska on kontrolę nad postacią. W końcu dobry start to nie tylko intro.

Max Payne 3

Brazylia zamiast Nowego Jorku, słońce zamiast noir. Pierwszy etap Maxa Payn’a 3 to nie tylko nowe środowisko i nowy kraj, lecz także świetne monologi zapijaczonego gliniarza, do którego lgną kłopoty, bullet time, nowy dla serii system osłon i świetna reżyseria. Cynizm Maxa udziela się nam bardzo szybko, bo pomimo zmiany fryzury, środowiska i nawyków nie zmienia się jego życie – wciąż jest cholernie problemotwórcze.

Etap szczególnie zaskakuje osoby znające poprzednie odsłony cyklu – rezygnacja z komiksów na rzecz ciekawie wyreżyserowanych scen, mroczny klimat nawiązujący do korzeni serii w kontraście do pełnego imprez, słonecznego kraju i odmieniony fizycznie Max. Max umęczony i sterany przez życie, mówiący tym samym głosem, ale Max równie sprawny. I chociaż można się spierać, czy to historia równie dobra jak w tytułach fińskiego studia Remedy, to sama gra jest wyśmienita, o czym przekonujemy się w momencie naciskania spustu. Ostre strzelanie, świetne chowanie się, sceny śmierci zbirów i bogaty arsenał bardzo szybko pokazują klasę nowej propozycji Rockstara.

Max Payne 3 wyróżnia się także tym, że w przeciwieństwie do wielu wysokobudżetowych tytułów akcji szybko rzuca nas w wir walki, pokazuje możliwości wrogów i nie przynudza setką tutoriali, cut-scenek, usypiaczy i ułatwień. Po prostu oddaje sprawy w nasze ręce, pady, myszy i klawiatury. Oddaje nam Maxa.