Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 6 września 2012, 10:28

autor: Piotr Rusewicz

Thief : The Dark Project. Najlepsze etapy otwierające gry video

Nigdy nie mamy drugiej szansy na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. Ta stara prawda dotyczy też gier, które powinny zainteresować użytkownika od razu, gdy tylko uzyska on kontrolę nad postacią. W końcu dobry start to nie tylko intro.

Thief : The Dark Project

Niezapomniana skradanka Looking Glass Studios rzuca nas od razu na głęboką wodę. Thief ze swoim początkiem w dominium lorda Bafforda pokazuje kilka ciekawych rozwiązań – przede wszystkim sporo o grze, jej świecie i samym etapie dowiadujemy się z obserwowania oraz podsłuchiwania, pozostając w cieniu. Uszy? Mamy je i warto z nich korzystać. Jeżeli zaatakujemy któregoś ze strażników, szybko przekonamy się, jak jesteśmy słabi. Lepiej pozostawać w cieniu, szukać tajemnych przejść, nurkować, by wreszcie wyjść w pewnym nietypowym miejscu i usłyszeć kultowe już „Inside at last!”. Bazować na tym, że jako złodziej więcej widzimy, czujemy i słyszymy. Jesteśmy cieniem.

Siedziba Bafforda to duży, skąpany w mroku etap, doskonale budujący napięcie, a przy tym zaskakujący rozmiarami. Może wstyd to pisać, ale za pierwszym razem jego przejście zajęło mi 3 godziny, a to za sprawą sekretów, obszaru gry i konieczności unikania walki – pewnie dlatego pozycja ta tak mocno wryła mi się w pamięć. Generalnie produkcje tego typu miały zazwyczaj bardzo dobre początki. Obie części Tenchu na PlayStation to niemalże ta sama klasa. Shinobido zaskakiwały swoimi otwarciami. Thief II oraz Deadly Shadows, chociaż w mojej opinii mniej udane, także pokazały, że tytuły te, choć z pozoru powolne, potrafią podnieść poziom adrenaliny. Fantastyczna sprawa. Thief to cień, to cierpliwość, to planowanie. To wspaniałe wejście w świat gry, która dzięki moderom, fanom i autorom żyje do dzisiaj.