Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 21 lipca 2012, 08:00

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Gra na słowa - recenzja Diablo III: Zakon, Zborowski Jacka Komudy, Pan Lodowego Ogrodu Grzędowicza (3)

W lipcowym wydaniu Gry na słowa na tapetę bierzemy powieść Diablo III: Zakon autorstwa Nate'a Kenyona, nową książkę Jacka Komudy, skutego lodem Stalkera, a z klasyki - Pana Lodowego Ogrodu Jarosława Grzędowicza. Zapraszamy!

Zborowski – Jacek Komuda

Zrecenzował: JaXa

Napisanie dobrej książki historycznej to prawdziwa sztuka. Z jednej strony autor zmuszony jest trzymać na wodzy swoją wyobraźnię, wpasowując ją w czasem sztywne realia często doskonale opisanych czasów, a z drugiej uczynić opowiadaną historię na tyle ciekawą, by nie zanudzić czytelnika zbyt dużą ilością faktów. Jednym z niewielu pisarzy, którzy potrafią to robić, jest Jacek Komuda, autor zbioru opowiadań Zborowski.

Ich bohaterem jest Samuel Zborowski, syn i imiennik najsłynniejszego banity początku XVII wieku, osobistego wroga Jana Zamoyskiego – kanclerza koronnego i najpotężniejszego człowieka w Rzeczpospolitej doby Stefana Batorego. Samuel senior pochwycony został w noc po potajemnym ślubie z matką Samuela młodszego, a następnie ścięty. Młody pogrobowiec pozbawiony przez stryjów majątku wiedzie żywot wędrownego rębajły i zabijaki często bez grosza przy duszy. W podróżach towarzyszy mu dwóch przybocznych, będący wcieleniem zła Kozak Hunia i łasy na pieniądze sługa Bohusz. Ojcowska zła sława, honor i zwyczajny pech powodują, że bohater wpada kolejne kabały, z których wyplątuje go własny spryt lub umiejętność machania szablą.

Czytelnikom chcącym poznać lepiej książki Jacka Komudą polecamy również Galeony Wojny, Bohuna i cykl Samozwaniec.

Książek Komudy wielbicielom powieści historycznych nie trzeba polecać. Ma on wśród nich już wyrobioną renomę. Jego świetna znajomość realiów i żywy, doskonale stylizowany na staropolszczyznę język to wizytówki, które zapewniły mu rzesze wielbicieli. Podobnie jak poprzednie dzieła i „Zborowski” pisany jest ze swadą i zacięciem godnym staropolskich bajarzy. A XVII wiek, złoty wiek wolności szlacheckiej, to przecież chyba najlepszy okres dla autora powieści historycznych. Czas bohaterów i łotrów. Swobody, walki ze złem i z przeważającymi siłami wroga w obronie przyjaciół czy czci niewieściej. Chronieni przywilejami szlacheccy szermierze, którzy niczym rewolwerowcy podróżują między miastami, pijąc, bijąc się i pojedynkując, ale gdy przychodzi taka potrzeba, stają do walki w honor, wolność i ojczyznę. W końcu ten okres to taki nasz własny, polski Dziki Zachód. Tylko zamiast Indian i Meksykanów są Kozacy i Tatarzy. Miejsce Wyatta Earpa i Doca Hollidaya zajmują Wołodyjowski Sienkiewicza, starościc Wolski Hena czy właśnie Samuel Zborowski Komudy.

Po Zborowskiego i inne książki Jacka Komudy powinny sięgnąć nawet osoby nieczytające zwykle powieści historycznych, zwłaszcza młodzi ludzie traktujący szkolne lekcje historii jak bolesny przymus. W przeciwieństwie do suchych i często uładzonych faktów, przedstawianych w podręcznikach, historia u Komudy jest żywa, pełna nie tylko krwi i przemocy, ale również świetnie pokazująca realia prezentowanego okresu. Tak opowiadanej historii nie trzeba się uczyć, ją się wchłania, nawet mimo woli pomiędzy kolejnymi pojedynkami, zwadami karczemnymi i ucztami. Dzięki temu poznawanie XVII wieku z Jackiem Komudą i Samuelem Zborowskim to prawdziwa przyjemność.

Sopel cz.1 – Paweł Kornew

Zrecenzował: Gambrinus

Rosjanie mają specyficzny dryg do klimatu z pogranicza postapokalipsy i survival horroru, prawda? Piknik na skraju drogi Strugackich, Metro 2033 Głuchowskiego – czy to za sprawą języka, który pięknie tłumaczy się na polski, nieco innej mentalności naszych wschodnich sąsiadów, czy też ciężkiego bagażu życia w realiach Związku Radzieckiego rosyjskie SF wyróżnia się klimatem na tle chociażby literatury anglosaskiej. Paweł Kornew niby miał się zapisać złotymi zgłoskami w historii gatunku, ale wielki Sopel okazał się co najwyżej obiecującym zaciekiem na starej rynnie.

Autor wszystko sobie ładnie poukładał w głowie – co do tego nie mam wątpliwości. Oto przenoszeni jesteśmy do Przygranicza, nieznanej krainy pomiędzy naszym a kompletnie obcym światem. Skuty lodem tajemniczy ląd jedną nogą stoi w realiach dalekiej rosyjskiej prowincji, gdzieś w syberyjskiej Tajdze, drugą zaś ma zatopioną głęboko w konwencji fantasy, z magią, dzikimi bestiami i czarodziejami na czele. Obok siebie występują więc bojówki uzbrojone we współczesną broń ręczną i amazonki z łukami, ale także pseudośredniowieczne bractwa, zaklinacze i... wampiry. Brzmi to jak środowisko oryginalnej gry RPG? Niestety, Sopla nawet czyta się jak zapis ze słabo spiętej wyprawy do - trzeba przyznać - całkiem sprytnie skrojonego świata.

Za kompletnie nieudany uważam styl prowadzenia akcji. W zasadzie pierwszy tom można określić perypetiami nieco pechowego, ale doświadczonego jak diabli najemnika, który dwoi się i troi, aby nie paść ofiarą tajemniczego spisku. Śliski, zwany też Soplem, gdyż to od imienia bohatera pochodzi tytuł powieści, miota się od jednej „przygody” do następnej, a Kornew bez większego ładu i składu zapisuje kolejne strony krwawymi wyczynami rębajły. W tle niby ciągle prześwituje jakaś intryga, ale przeważnie traci się z nią kontakt. Autor wydaje się być dzieckiem epoki dobrych RPG, bowiem perypetie Sopla sprowadzają się do spotkań z NPC-ami, handlu u sklepikarzy, podejmowania się minizadań pobocznych i reagowania na „oskryptowane” wydarzenia. Brak w tym spoiwa, prawdziwej narracji, a pomimo licznych mordobić i częstego rozlewu krwi akcja wydaje się stać w miejscu, jakby „gracz” prowadzący bohatera za wszelką cenę nie chciał rozwinąć wątku fabularnego.

Nie mogą też imponować dłużyzny. A to Kornew wdaje się w opisywanie pijackich wyczynów gromady najemników, ale chyba z niewielkim przekonaniem, bo ani to zabawne, ani wiedzy o przedstawionym świecie znacznie nie poszerza. Zbyt często Śliski także podejmuje się targów: o amulet, o czynsz, o termin wymarszu – oszaleć można. Autor ewidentnie przesadził ze szczegółami i natężeniem nieistotnych wydarzeń, po drodze gubiąc sens swojej powieści. Może znajduje się on w drugim tomie? Przekonamy się za miesiąc.

Diablo III

Diablo III

Diablo II

Diablo II

Diablo

Diablo

Warhammer 40,000: Space Marine

Warhammer 40,000: Space Marine

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Najciekawsze książki postapo - wrześniowa Gra na słowa
Najciekawsze książki postapo - wrześniowa Gra na słowa

Fallout, Metro 2033, STALKER to w grach klasyczne przedstawienia świata po apokalipsie. Dla miłośników tej konwencji przygotowaliśmy listę najciekawszych literackich wizji postapo. Zapraszamy!

Gra na słowa - Honor Harrington, Fałszywi bogowie i egipscy asasyni
Gra na słowa - Honor Harrington, Fałszywi bogowie i egipscy asasyni

W sierpniowym wydaniu "Gry na słowa" recenzujemy "Fałszywych bogów" - powieść ze świata Warhammera 40 000, "Lwa Kairu" czyli wariację na temat asasynów oraz przyglądamy się klasyce militarnego SF. Zapraszamy!

Gra na słowa - Warhammer 40 000, Pilipiuk, Diablo III: Zakon, Gears of War, Halo: Upadek Reach
Gra na słowa - Warhammer 40 000, Pilipiuk, Diablo III: Zakon, Gears of War, Halo: Upadek Reach

W czerwcowym wydaniu "Gry na słowa" na celownik bierzemy powieść "Czas Horusa", nowy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka oraz koniec świata według Majów. Poza tym nowe powieści ze światów Diablo, Gears of War i Halo.