filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 31 grudnia 2011, 12:56

autor: eJay & fsm

Newsy, niusiki, ploteczki. FILMag #1 - Rzeź dziewczyny z tatuażem w cieniu Sherlocka

W pierwszej odsłonie naszego cyklu poświęconego filmom dowiecie się, dlaczego warto zobaczyć Dziewczynę z tatuażem, a także Rzeź Romana Polańskiego. Poznacie również szczegóły na temat Prometeusza. Na końcu recenzje ostatnich przebojów kinowych.

Newsy, niusiki, ploteczki

Pojawił się pełny zwiastun filmu przygodowego o tytule John Carter. Rzecz opowiada o żołnierzu z okresu wojny secesyjnej, który pewnego dnia budzi się na Marsie. Na pierwszy rzut oka prezentuje się to jak mix Avatara z Atakiem Klonów. Co najdziwniejsze, budżet oscyluje w granicy 250 milionów dolarów. Bardzo ryzykowna inwestycja Disneya jak na (prawdopodobnie) blockbusterową kalkę opartą na mało znanej książce.

Ridley Scott skończył zdjęcia do Prometeusza, a co za tym idzie udostępnione zostały pierwsze oficjalne materiały od dystrybutora. Są to m.in. fotografie załogi statku, która bada tajemniczą jaskinię. Wiemy już, że grupie naukowców przewodzi Charlize Theron. Na deser pozostała jeszcze fotografia prezentująca wielką głowę. Jeszcze przed świętami wytwórnia FOX wypuściła minutowy zwiastun, który zaostrzył apetyty fanów tego uniwersum. Warto obejrzeć!

Seria Piła jednak powróci. Wiceprezes studia Lionsgate Michael Burns w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że pomysły na kolejne sadystyczne zabawy Jigsawa są tylko kwestią czasu. Nie wiadomo jeszcze, czy następne odsłony będą ze sobą ściśle powiązane. Biorąc pod uwagę poziom absurdu, który swój szczyt osiągnął już w części trzeciej, możemy spodziewać się niezłych kabaretów. Może warto Jigsawa wreszcie pochować?

Christian Bale w trakcie azjatyckiej promocji swojego najnowszego filmu The Flowers of war postanowił odwiedzić jednego z opozycjonistów. Pech chciał, że zamiast niewidomego dziadka zastał chińskich speców od propagandy. Doszło do rękoczynów, aczkolwiek dzielny Bruce Wayne nie dał się sprowokować i grzecznie wrócił do samochodu.

Nie tylko Prometeusz otrzymał swój zwiastun. Miły prezent pod choinkę dostali bowiem miłośnicy Hobbita: Niezwykła podróż, a także kolejnej części BatmanaMroczny Rycerz powstaje. Obie zapowiedzi wyglądają równie kusząco, co każe sądzić, że rok 2012 będzie bardzo łaskawy dla kinomanów.

Strefa fana

Ryan Luckoo postanowił podzielić się swym najnowszym dziełem w postaci fanowskiego plakatu do The Dark Knight Rises (Mroczny Rycerz powstaje). Minimalizm połączony z bardzo dobrym wykonaniem i ciekawym efektem maski Bane'a nie mógł umknąć naszej uwadze. Liczymy na więcej grafik tego pana!

Recenzje

Mission Impossible: Ghost Protocol

Zdaniem eJay’a

Ethan Hunt wyrusza z niebezpieczną misją po raz czwarty. I znowu udaje mu się wykonać swój obowiązek bez narażenia widza na straty moralne. To zaskakujące, że najpierw J.J. Abrams, a teraz Brad Bird odkryli w tej serii nieznane pokłady energii i nieskrępowanej zabawy. Ghost Protocol to zdecydowanie najbardziej widowiskowa odsłona Mission Impossible, a przy tym najlepiej wyreżyserowana. Szeroko reklamowana sekwencja w Dubaju nie zawodzi i udowadnia, że Tom Cruise to jeden z najodważniejszych aktorów na świecie. Cały film utrzymano w lżejszych klimatach, ale w zupełności nie przeszkadza to w delektowaniu się akcją i znośnym humorem. ciekawym dodatkiem jest Jeremy Renner, dla którego to „agenturalna rozgrzewka” przed wystąpieniem The Bourne Legacy.

Moja ocena: 7,5/10

Zdaniem fsma

Nie mogę się nie zgodzić z tym, co powyżej napisał eJay. Nowa Misja Niemożliwa to kawał lekkiego, dynamicznego i dobrze zrealizowanego kina. Trzeba się nastawić na fakt, że w tej osłonie dużo wyraźniejszym, niż wcześniej słowem-kluczem jest „niemożliwe”. Dziejące się na ekranie rzeczy wywołają rechot u każdego miłośnika nierealnych szpiegowskich historii. Jeśli występująca w prologu „glebowsysarka” Was nie odrzuci, to dalej będzie tylko lepiej. MI4 jest zabawne i traci moc tylko w tych poważniejszych, sentymentalnych momentach. Poza tym – jazda bez trzymanki, która pół punktu więcej (od domyślnych 7) otrzymała u mnie za możliwość obejrzenia jej w Imaksie. Wielki ekran i wielkie głośniki robią swoje.

Moja ocena: 7,5/10

Coś

Zdaniem eJay’a

Pomijając fakt, że to prequel absolutnie zbędny i wnoszący do uniwersum Cosia mało ciekawe treści, muszę przyznać, że pod kilkoma względami zaskoczył mnie pozytywnie. Reżyser miał na tyle zdrowego rozsądku, że pod względem klimatu poszedł w carpenterowskie wzorce i nawet udało mu się dobrze nawiązać do arcydzieła z 1982 roku. Nowe The Thing zawiera również niezłe sceny transformacji tytułowego ustrojstwa – pomimo nachalnego użycia komputerowej animacji to właśnie motywy z eliminacją ludzi najbardziej utkwiły mi w pamięci. Niestety, cała reszta prezentuje się słabo, a zakończenie wywołuje szczery uśmiech na twarzy widza. Da się również odczuć brak Kurta Russella oraz jego wielkiego kapelusza. Cóż, ładniutka pani paleontolog Kate Lloyd to nie kultowy i brodaty McReady.

Moja ocena: 4,5/10

Wyścig z Czasem

Zdaniem fsma

Od twórcy bardzo udanych Pana życia i śmierci oraz Gattaki oczekiwałem czegoś lepszego. Wyścig z czasem to historia, która ma bardzo ciekawy, futurystyczny punkt wyjścia (genetycznie zmodyfikowana ludność po przekroczeniu 25 roku życia przestaje się starzeć, zaś czas staje się walutą: masz go dużo, stać cię na różne ładne rzeczy i żyjesz nawet kilka tysięcy lat; ludzie biedni zaś dosłownie z dnia na dzień). Niestety, nic ciekawego z tak rozpoczętą opowieścią dalej się nie dzieje. Film szybko zamienia się w lekko nudnawą wersję przygód Bonnie i Clyde'a czy Robin Hooda. Aktorzy mają niewiele do zagrania, zaś strona wizualna niczym nie zaskakuje. Wyszedł idealny, podręcznikowy wręcz średniak. Szkoda.

Moja ocena: 5/10

Szpieg

Zdaniem fsma

Gdzieś przeczytałem, że film Tomasa Alfredsona to idealny przykład kina analogowego. I tak też jest w istocie. Szary, smutny Londyn, szarzy, smutni pracownicy wywiadu, ponura rzeczywistość. Szpieg potrafi przygnębić i uśpić swym powolnym, zadymionym tempem. Ale jest to przy okazji świetnie zagrana, nielicha intryga wymagająca od widza trochę skupienia, a w zamian oferująca satysfakcjonujące i wcale nie tak oczywiste widowisko. To dobry film, ale potrzeba odpowiedniego nastawienia. Kto liczy choćby na trochę akcji i klimatuJamesa Bonda, ten srodze się zawiedzie. Jeśli jednak bliskie Waszemu sercu otoczenie spowite jest kłębami papierosowego dymu i pachnie tanim łyskaczem, to poczujecie się jak w domu.

Moja ocena: 8/10

eJay & fsm