Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 28 grudnia 2011, 12:04

autor: Grzegorz Bobrek

Gej z plastikową gitarą, czyli traćcie czas dalej. Gry w South Parku

Lepiej się kochać niż grać w WarCrafta, PSP to dar niebios, a plastikowe gitary są dla gejów - oto wybrane madrości ze świata miasteczka South Park. Jak w serialu przedstawiano "granie" i "graczy"?

Nałogowe granie może być też przyczyną tragicznej śmierci. Najdobitniej przekonuje się o tym Kenny – znowu – w kolejnym odcinku z najwyższej półki. W Best Friends Forever staje się szczęśliwym posiadaczem PSP (w fabule nie wytłumaczono, skąd uboga rodzina miała pieniądze na najnowszy gadżet). Dedykowana konsolce gra Heaven vs. Hell wciąga jak bagno i Kenny zapomina o bożym świecie. Gra w autobusie, w kinie, w szkole... gra też, przechodząc przez jezdnię, i znajduje swój koniec pod kołami furgonetki. O ironio, kierowca tejże również oddaje się elektronicznemu hobby. Śmierć Kenny`ego i samo wydanie Heaven vs. Hell okazuje się być wybiegiem niebios. Zbliża się bowiem totalna wojna z siłami piekieł, a zastępy anielskie potrzebują herosa zdolnego obsłużyć złote PSP...

Zobacz odcinek serialu!

Czekacie na konsole nowej generacji? Co bylibyście w stanie zrobić, żeby przyspieszyć moment ich premiery? Otóż Cartman, marząc o Wii (z perspektywy lat: bezpodstawnie), w dziesiątej serii postanawia poddać się chałupniczej hibernacji. W momencie olśnienia zakopuje się na zboczu góry, pod grubą warstwą śniegu. Po przejściu lawiny miejsce jego spoczynku zostaje ukryte na setki lat. Wybudzony ze śpiączki przez ludzi z przyszłości odkrywa, że aby zagrać na oczekiwanej konsoli Nintendo, będzie musiał wziąć udział w konflikcie między najsilniejszymi frakcjami racjonalistów...

Zobacz odcinek serialu!

Powyższe odcinki w pierwszej kolejności nie biorą na celownik graczy. Na kolejną satyrę z naszego światka przyszło nam poczekać do serii jedenastej. Guitar Queer-O wydaje się być względem Make Love, not WarCraft postawieniem kropki nad i.

Gej z plastikową gitarą, czyli traćcie czas dalej

Moda na muzyczne gry wykorzystujące dedykowane kontrolery już daleko za nami. W apogeum manii Guitar Hero Parker i Stone odważyli się obśmiać hobby milionów Amerykanów. Już sama nazwa odcinka – Guitar Queer-O – stanowi pewną sugestię (Queer to jedno z określeń homoseksualisty, które pejoratywnie można przetłumaczyć jako „pedał”). Stan i Kyle przedstawieni są jako oddani fani muzycznej serii, nieustannie szlifujący swoje „umiejętności” w operowaniu plastikowym kontrolerem. Podchodzą do tego śmiertelnie poważnie i przy okazji gardzą grą na prawdziwym instrumencie. Dziesiątki zainwestowanych godzin wydają się nie iść na marne – Stanem zaczyna interesować się agent, obiecujący złote góry, stawia tylko jeden, trudny warunek...

Guitar Queer-O nie jest odcinkiem tak wysokich lotów jak Make Love, not WarCraft, ale znalazło się w nim miejsce na jadowitą krytykę „pakowania punktów”, zbyt poważnego podchodzenia do elektronicznego hobby, a także uzależniającej formuły dzisiejszych gier. W serialu ich ofiarą pada też Randy, ojciec Stana. Wsiąka na całego w Heroin Hero, prostą grę polegającą na gonieniu smoka po wąskiej ścieżce. Użytkownikowi ciągle wydaje się, że już za moment dopadnie gada, jednak chwila ta odciągana jest w nieskończoność. Dowcip wydaje się mało subtelny, ale kpina trafia w sedno. Zarówno produkcje MMO, jak i RPG, a nawet sieciowe strzelaniny operują tym samym mechanizmem ciągłego nagradzania i kuszeniem kolejnymi fantami, czekającymi tuż, tuż. Pytanie zadane przez twórców pozostaje aktualne po drobnej zmianie: czy The Old Republic różni się tak bardzo od Heroin Hero?

Odcinek zmierza do kapitalnego finału, który nie pozostawia miejsca na niedopowiedzenia. Stan i Kyle, ponownie w duecie, pokonują barierę miliona punktów w Guitar Hero. Sukces zostaje skwitowany przez grę słowami: „You are... FAGS” („jesteście pedałami”). Na końcu drogi nie ma nic, a pożytek z dziesiątków godzin przy konsoli – żaden. Stan i Kyle pozostają z pustymi rękoma, a tymczasem do gry zasiadają kolejne „ofiary” – Cartman i Butters.

Zobacz odcinek serialu!

Późny South Park, czyli gry z ludzką twarzą

W ostatnich latach Stone i Parker nie zadedykowali już żadnego odcinka jakiejś grze. Wracały one jako tło, okazjonalne puszczanie oczka do fanów innych popularnych serii lub też jako zwykły pretekst do niespodziewanego żartu. Czy brak krytyki gier może oznaczać, że nasze hobby i związane z nim kontrowersje stały się niewartą ostrzejszego komentarza codziennością?

Gdyby należało zapamiętać jedną, jedyną myśl przewodnią serialu, z pewnością byłby to apel o umiarkowanie. Stone i Parker pozostają nieubłaganymi krytykami fanatyzmu wszelkiej maści. Nałogowi gracze zostali postawieni w jednym szeregu z agresywnymi zwolennikami tępienia palących tytoń, ortodoksyjnymi obrońcami niezrozumiałych dziś obrzędów religijnych, pyszałkowatymi racjonalistami i zarozumiałymi fanami kina niezależnego. Twórcy równo rozdają ciosy, więc tylko kwestią czasu była nagonka na dziwaków, zbyt poważnie podchodzących do elektronicznego hobby. Stone i Parker wydają się mówić: zachowajcie zdrowy dystans, śmiejcie się z absurdów, róbcie coś pożytecznego. Ale jak już gracie, to nie dajcie cynikom zepsuć sobie zabawy.

W jednym z ciekawszych odcinków ostatniej, piętnastej, serii Stan przechodzi transformację (dojrzewanie?). Stopniowo wszystkie aspekty jego dotychczasowego życia zaczynają mu zalatywać… fekaliami. Czy zmiana zaszła w nim, czy to świat jest taki do… niczego? Niezależnie od odpowiedzi jego towarzystwa zaczynają unikać najlepsi przyjaciele. Bo kto zniesie ciągłe narzekania i wybijające z klimatu komentarze podczas świetnej zabawy z L.A. Noire? Stan głośno dziwi się, kto ma ochotę grać tylko po to, by słuchać gadaniny kilku postaci i naciskać „X”. Przekonuje, że wybory i tak nie mają żadnego znaczenia, a system doświadczenia to kaprawy sposób na utrzymanie odbiorców przy kontrolerach. Efekt? Kyle woli zadawać się z Cartmanem, okrutnikiem, homofobem i raczkującym nazistą.

Zobacz odcinek serialu!

Na koniec

South Park to temat rzeka. W ponad dwustu odcinkach Stone i Parker zdołali obrazić niemal wszystkie mniejszości (i „większości”) cywilizowanego świata. Twórcy obiecują, że nadchodzące dużymi krokami South Park RPG będzie garściami czerpać z materiału źródłowego. Możemy oczekiwać licznych nawiązań do scen, postaci i fabuły serialu. Czy spróbujemy swoich sił w minigrze muzycznej Guitar Queer-O? Czy zdobędziemy legendarny artefakt – złote PSP? Jednego jestem pewien. Za dopakowanie postaci na maksymalny poziom zostaniemy nagrodzeni komunikatem: „You are… FAGS”. Innej opcji po prostu nie ma.

Grzegorz „Gambrinus” Bobrek

Grzegorz Bobrek