Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 27 stycznia 2002, 14:59

autor: Borys Zajączkowski

Dune. Gry retro - podróż sentymentalna

Wiek XXI zaczął się od kolejnej wielkiej wojny, udanych testów silników jonowych oraz wysypu naprawdę dobrych gier komputerowych. Poprzedni taki urodzaj miał miejsce dziesięć lat temu - przynajmniej zdaniem autora, który tamte lata i tamte gry wspomina...

Dune

W 1992 roku pojawiła się jedyna w swoim rodzaju gra stanowiąca niezwykle udane połączenie strategii i przygody – komputerowa adaptacja ponadczasowego dzieła Franka Herberta „Dune”. Gra ta, a zwłaszcza jej tajemniczy klimat, wywarła na społeczności grających wrażenie tak pozytywne, iż z łatwością uplasowała się w rankingu atrakcyjności powyżej filmowej adaptacji Davida Lyncha. Na szczególne wyróżnienie zasłużyła sobie przepiękna muzyka (zwłaszcza ta z nieco wcześniejszej wersji na Amigę), której osobiście do dziś słucham z nie lada przyjemnością i z rozrzewnieniem zarazem. Sama rozgrywka zaś dawała graczom możność wcielenia się w młodego Paula Atreidę i pomszczenia w jego imieniu śmierci ojca oraz upokorzenia i pokonania barona Harkonnena. Aby to osiągnąć gracz musiał spędzić przed ekranem mniej-więcej dziesięć godzin czasu rzeczywistego zajmując się stroną gospodarczą, ekonomiczną i militarną wzrastającej potęgi swojej rodziny, a wszystko to w cudownie spartańskim klimacie Arrakis i w osnowie fabuły powstałej w głowie Franka Herberta. Do obowiązków Paula należało zdobycie zaufania tubylczych Fremenów i utworzenie z nich armii godnej swojego podręcznikowo wrednego przeciwnika. W międzyczasie musiał on zadbać o stale zwiększające się wydobycie Spice’u, zapewnienie swojemu wojsku sprzętu tudzież czasu na trening pod fachowym okiem Gurneya Hallecka. Uwieńczeniem wysiłków gracza był atak na pałac Vladimira Harkonnena, do którego musiał on poprowadzić wielotysięczną armię uzbrojoną w broń atomową. I było to fajne, a żeby lepiej nakreślić wyjątkowość atmosfery komputerowej „Dune”, wspomnę jeszcze, że za stworzenie palet kolorów na różne pory dnia i nocy odpowiedzialny był człowiek osobno na liście płac wymieniony.

Dune 2

Niemal równocześnie z pojawieniem się na rynku „Dune”, ujrzała światło dzienne „Dune 2”. Było to możliwe dzięki temu, iż nie była ona niczyją drugą częścią, a nawet znacznie więcej – ustanowiła zupełnie wówczas nowy rodzaj gier, który później został nazwany strategiami czasu rzeczywistego i stał się jednym z najliczniej obecnie reprezentowanych gatunków. Od tego czasu już nikt nic nowego nie wymyślił... Co więcej, same nawet erteesy w swoim rozwoju niewiele dalej poszły, a to za sprawą tego, iż już w „Dune 2” zaistniały wszystkie najistotniejsze elementy: spora ilość dostępnych jednostek (w tym dodatkowe ich zróżnicowanie pomiędzy poszczególnymi walczącymi) i powiększający się ich wybór z misji na misję, konieczność dbania o surowce oraz standardowy już zestaw budynków do postawienia (centrum, fabryki, warsztat, laboratorium etc.) Nie było zaś w „Dune 2” wątku prowadzenia rozwoju technologicznego przez gracza, gdyż ten sam się posuwał do przodu w miarę postępu czasu. Nie dało się również jednostek grupować, ani nawet zaznaczać kilku naraz, co doskonale ćwiczyło sprawność w posługiwaniu się myszką. :-\ Ten prekursor erteesów dawał graczowi możliwość stanięcia po stronie jednego z trzech dostępnych w grze domów, walczących o prymat nad Arrakis i w jego imieniu poprowadzenia kampanii aż po ostatnią misję, w której dane mu było zmierzyć się z dwoma pozostałymi domami oraz z samym cesarzem – wszystkimi razem na jednej mapie. Ostatnimi miesiącami dość często wypada mi pisać recenzje i/lub poradniki do przeróżnych strategii czasu rzeczywistego i chociaż niektóre z nich zdarzają się być całkiem atrakcyjne, to jednak każda z nich utwierdza mnie w przekonaniu, że największą innowacją od czasu pojawienia się „Dune 2” była możliwość zaznaczania kilku jednostek razem, która pojawiła się bodajże w „Command & Conquer”.

Otwarcie Wrót Baldura i Valve na tronie - 10 najlepszych gier 1998 roku
Otwarcie Wrót Baldura i Valve na tronie - 10 najlepszych gier 1998 roku

W co jeszcze grało się w roku wydania pierwszej części Baldur’s Gate? Jak pisali o nich recenzenci w ówczesnych czasopismach o grach? Oto kolejna podróż do złotej ery gier w latach 90. – tym razem roku 1998.