Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 13 października 2011, 11:31

autor: Michał Chudoliński

Kult Mrocznego Rycerza (2)

Dwuznaczny protagonista, miasto będące satyrą na nasze lęki i cierpienia oraz płodna rzesza fanów. Oto dlaczego Batman jest obecnie hegemonem współczesnej rozrywki.

Inne zdanie na temat charakterystyki Batmana ma wieloletni producent filmów z nim związanych i popularyzator sztuki komiksowej, Michael E. Uslan, który niedawno opublikował w USA wspomnienia pt. Chłopiec, który kochał Batmana. „Dla mnie Bruce Wayne zginął dawno temu, wraz ze śmiercią swoich rodziców. Pozostał tylko Batman. Ta historia opiera się na człowieku reprezentującym dobro, ale przebierającym się za potwora. Nosząc ten strój, walczy z nikczemnikami przebranymi za klaunów albo w bardziej jaskrawe kolory, których zwykliśmy postrzegać pozytywnie. Gdzieś w tej batalii zarysowana jest cienka linia wytyczająca granice etyki i moralności. Batman działa na jej krawędzi. Stąd też istnieje niebezpieczeństwo, że któregoś dnia przeistoczy się w łotrów, których zwalcza”. Dużą rolę w ukształtowaniu charakteru herosa miało miasto Gotham, którego Mroczny Rycerz obiecał bronić lata temu na grobie swoich rodziców. Bezkresna metropolia przypominająca Nowy Jork na sterydach albo Chicago w groteskowym ujęciu. O ile wizerunek Batmana ulegał zmianie na przestrzeni lat, tak Gotham w gruncie rzeczy pozostawało takie samo. Jest to zmierzające do samozagłady siedlisko zła, występku i szaleństwa. Jednakże – czemu tu się dziwić, skoro pierwszym budynkiem postawionym na terenie Gotham był zakład dla psychicznie chorych oraz zwyrodniałych zbrodniarzy?

Owo obłąkanie pozostawiło piętno na architekturze, łączącej gotycką estetykę ze zdyscyplinowanym stylem art déco. Tworzy się tym samym jedyne w swoim rodzaju miasto-moloch, cierpiące z powodu wielkiej niesprawiedliwości, czego ilustracją jest dzielnica szubrawców i prostytutek, czyli East End. Właśnie te elementy sprawiają, że Gotham City jest niezwykle trafną metaforą spojrzenia na amerykańską metropolię nie tyle oczami emigranta, zmierzającego do USA po chleb, co przez pryzmat naszych współczesnych fobii. Co by nie mówić, architektura danego miasta oraz jego klimat wpływa na nas samych, kształtuje naszą osobowość i poczynania. I w tym sensie Batman przegrywa w swojej krucjacie o duszę Gotham. Albowiem ilekroć wybawia je z opresji, ono odwdzięcza mu się pięknym za nadobne, wprowadzając go w frustrację oraz wysyłając przeciwko niemu szaleńców nieradzących sobie w pędzie życia codziennego. Najwięksi adwersarze Człowieka Nietoperza to ludzie niepotrafiący przystosować się do wytyczonych norm, negujący je na rzecz występku i chaosu. Scenarzyści uwielbiają ich relatywizować, gdyż wielu z nich okazało się na tyle wyjątkowych, że najbliższa społeczność ich nie akceptowała i nie starała się zrozumieć, a stąd już jeden krok do nienawiści. Tak było z narcystycznym Człowiekiem Zagadką, dla którego rozwiązywanie łamigłówek od dziecka stanowiło jedyną pasję w życiu. Pingwin natomiast, mafijny boss cierpiący na brzydotę i deformację ciała, stał się krzywym odbiciem Bruce’a Wayne’a, rozpływającym się w przepychu i otoczonym prostytutkami. Nie wspominając już o orędownikach chaosu w postaci Jokera czy Trującego Bluszczu, którą nienawiść do mężczyzn skłoniła do działania na rzecz ekoterroryzmu.

„Widzę Batmana jako siłę natury. I jak każda siła natury może on na uboczu wyrządzić komuś krzywdę. Tylko od czytelnika zależy, jaką lekcję z tego wyciągnie” – mówi Frank Miller, autor Powrotu Mrocznego Rycerza i Roku Pierwszego, jeden z najbardziej prominentnych twórców komiksów o Batmanie na przestrzeni lat.

Batman: Arkham City

Batman: Arkham City

Batman: Arkham Asylum

Batman: Arkham Asylum