Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 12 sierpnia 2011, 10:39

autor: Maciej Kozłowski

Krótki przegląd niezależnych gier RPG, część I

Niezależne gry RPG to zjawisko na tyle ciekawe, że postanowiliśmy poświęcić mu aż dwa artykuły: w pierwszym opisujemy pokrótce najciekawsze tytuły, które ukazały się na przestrzeni ostatnich dwóch lat.

Minione lata nie rozpieszczały fanów klasycznych gier RPG. Większość tytułów opatrzonych tą nazwą w znacznym stopniu odeszła od starych wzorców, kreując zupełnie nowe. Obecnie ton gatunkowi nadają superprodukcje, takie jak Mass Effect, Dragon Age czy Wiedźmin 2, odchodzące od sprawdzonych rozwiązań.

Jak się jednak okazuje, nie tylko wielkie firmy mogą tworzyć ciekawe erpegi – ostatnimi czasy, gdzieś w cieniu takich tuzów jak Bioware czy Obsidian, wyrósł bardzo ciekawy trend – niezależne gry RPG. Produkcje określane tym mianem to na ogół dzieła niewielkich grup zapaleńców, pragnących tworzyć swoje własne, niskobudżetowe dzieła. Czerpią oni całymi garściami z klasyki, choć nie stronią też od wprowadzania własnych pomysłów. Co szalenie istotne, w większości są to pozycje całkowicie darmowe, stanowiące po prostu poligon doświadczalny i dobrą zabawę dla autorów.

Niezależne RPG to zjawisko na tyle ciekawe, że postanowiliśmy poświęcić mu aż dwa artykuły: w pierwszym opiszemy pokrótce najciekawsze tytuły, które ukazały się na przestrzeni ostatnich dwóch lat, a w drugim przedstawimy gry, które dopiero czekają na premierę.

Dungeons of Dredmor

Naszą wyliczankę zaczynamy od dzieła, które odniosło największy (i to komercyjny!) sukces – Dungeons of Dredmor. Gra ta w bardzo czytelny sposób nawiązuje do przedpotopowych serii RPG, takich jak Ultima czy Wizardry – zajmujemy się więc eksploracją podziemi, zbieraniem skarbów i oczywiście tępieniem wszelkiej maści paskudztw zamieszkujących lochy. To, co odróżnia ten produkt od jego antycznych przodków, to przede wszystkim oprawa – bardzo barwna, komiksowa oraz miła dla oka.

Uwaga, niebezpieczne ptaki z wiertłami!

Dodatkowym plusem tej produkcji jest jej humorystyczny charakter – grafiki jako żywo przypominają ilustracje z gry karcianej Munchkin, a umiejętności mają częstokroć naprawdę kuriozalne działanie (można na przykład rzeźbić w... zwłokach). Nie obeszło się oczywiście bez masy zabawnych przedmiotów i potworów: nasza potęga znacząco wzrasta, jeżeli założymy Plastikowy Pierścień, natomiast podczas zwiedzania podziemi musimy strzec się Nieprzyjaznego AI czy Wąsatego Golema.

Za całą tą radosną otoczką kryją się przemyślane mechanizmy – mamy więc rzuty kostkami, podział akcji na tury, drzewka umiejętności, czary, specjalne przedmioty oraz zadania, zlecane przez Boginię Misji Pobocznych. Gra posiada dość wysoki poziom trudności – zdecydowanie nie jest to więc propozycja dla osób zupełnie nieobytych z tematem.

Dungeons of Dredmor odniosło na tyle duży sukces, że właściciele Steama postanowili wziąć grę pod swoje skrzydła. Od niedawna możemy więc kupić ją za 3,99 euro za pośrednictwem tej właśnie platformy.