Plebiscyt na gry dekady - rok 2002 (2)
Od dłuższego czasu w naszej Encyklopedii widoczny jest specjalny przycisk, za pomocą którego możecie nominować wybrane tytuły do plebiscytu na najlepsze gry dziesięciolecia. Trwająca od kilku miesięcy zabawa powoli wkracza w decydującą fazę.
Grand Theft Auto: Vice City – przejście w pełny trójwymiar nie wszystkim popularnym seriom wyszło na dobre, ale akurat w tym przypadku można mówić o sukcesie – czy ktokolwiek z Was wyobrażał sobie powrót do klasycznych odsłon cyklu Grand Theft Auto po fenomenalnej „trójce”? Jak się jednak okazało – najlepsze miało dopiero nadejść. Wizyta w Vice City, czyli wirtualnym odpowiedniku Miami, nie pozostawiła złudzeń, że przyszłość nafaszerowanych akcją sandboksów należy do ludzi z Rockstara. Sporo ciekawych nowości, jak np. wprowadzenie śmigłowców i motocykli, a także położenie większego niż zwykle nacisku na przerywniki filmowe, przyniosło wymierne korzyści – nie znam nikogo, komu opowieść o perypetiach Tommy’ego Vercettiego nie przypadłaby do gustu. Hit.
Heroes of Might and Magic IV – po niemal perfekcyjnej „trójce”, do dziś uważanej za najlepszą odsłonę cyklu, studio New World Computing miało ciężki orzech do zgryzienia. Piekielnie wysoko postawioną poprzeczkę spróbowano przeskoczyć poprzez znaczne odświeżenie formuły, ale efekt końcowy był daleki od ideału. Odmienieni Herosi znaleźli co prawda grono zwolenników, ale byli oni w zdecydowanej mniejszości. Najbardziej kontrowersyjna gra z tej uznanej serii – czy zasługuje na to, by znaleźć się w finałowej setce?
Hitman 2: Silent Assassin – kontynuacja przygód wykwalifikowanego zabójcy, który został stworzony tylko w jednym celu – by skutecznie mordować wskazane ofiary. Podobnie jak pierwsza odsłona cyklu drugi Hitman również kładzie ogromny nacisk na działanie w ukryciu – za unikanie przeciwników i nieinformowanie ich o swojej obecności gracz jest nawet premiowany w podsumowaniu każdej misji. Spora swoboda działania i realizm to niewątpliwie atuty tego dzieła. Jedna z dwóch – obok Tom Clancy’s Splinter Cell – skradanek z 2002 roku, którą warto wziąć pod uwagę w nominacjach do plebiscytu.
Mafia: The City of Lost Heaven – czy przed premierą Mafii ktokolwiek przypuszczał, że ów niepozorny czeski produkt stanie się obiektem uwielbienia nad Wisłą? Chyba nikt. Zrealizowana z dużym rozmachem opowieść o taksówkarzu, który przypadkiem dołącza do rodziny mafijnej, a następnie szybko pnie się po szczeblach przestępczej kariery, zaskoczyła absolutnie wszystkich. Mimo że dzieło naszych południowych sąsiadów w kwestii swobody znacznie ustępowało konkurencyjnej serii Grand Theft Auto, a dużo większy nacisk kładło na fabułę, nie przeszkodziło mu to – zdaniem wielu – sięgnąć po tytuł najlepszej gry akcji 2002 roku.
Medal of Honor: Allied Assault – jedna z najważniejszych gier minionej dekady, produkt, który na dobrą sprawę rozpoczął modę na strzelaniny osadzone w realiach II wojny światowej. To właśnie pecetowa edycja Medal of Honor, a nie wydany nieco wcześniej konsolowy pierwowzór, pozwoliła spojrzeć na FPS-y z nieco innej perspektywy. To właśnie autorzy tej gry sformowali później studio Infinity Ward, które ofiarowało światu serię Call of Duty. To właśnie Allied Assault skierowało gatunek na nowe tory, wykorzystując skrypty do przedstawiania wydarzeń rodem z filmów wojennych. Tę grę warto było zobaczyć dla samego lądowania w Normandii – konia z rzędem temu, komu nie opadła wówczas szczęka.