Gry strategiczne z 1C (Men of War: Wietnam oraz Wyklęci Bohaterowie, Real Warfare 2: Northern Crusades) (4)
Na zorganizowanej przez 1C imprezie sprawdziliśmy, jak prezentują się grywalne wersje dwóch nowych odsłon cyklu Men of War oraz gry Real Warfare 2.
Rozgrywka rozbita jest na dwie warstwy. Mapa strategiczna pozwala na poruszanie się po świecie w czasie rzeczywistym oraz na interakcję z postaciami niezależnymi. W miastach możemy handlować, rozmawiać ze starszyzną, najmować żołnierzy lub podejmować się wykonywania zadań pobocznych. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie splądrowaniu grodu, o ile tylko dysponujemy siłami zdolnymi rozgromić obrońców. Wszystko zależy od tego, co akurat będzie dla nas w danym momencie najbardziej opłacalne.
Świetne wrażenie robi żyjący świat gry. Po mapie stale poruszają się zarówno całe wojska, jak i niewielkie oddziały ochotników. Pomiędzy miastami przemieszczają się kupcy oraz zwykli podróżni, którzy są wymarzonym celem dla band rabusiów. Nie ma tu żadnych sztywnych skryptów. Zamiast tego wszystko jest zarządzane oddzielnymi modułami sztucznej inteligencji odpowiedzialnymi za podejmowanie decyzji. Ma to zastosowanie zarówno dla mało znaczących grup cywilów, jak i potężnych władców dowodzących całymi armiami. Nie jest więc niczym wyjątkowym widok kilku możnych łączących siły, by zaatakować jedną fortecę.
Druga warstwa ma charakter taktyczny i polega na toczeniu w czasie rzeczywistym ogromnych bitew z udziałem maksymalnie dziesięciu tysięcy żołnierzy naraz. Mapy generowane są przez algorytm biorący pod uwagę nie tylko miejsce starcia i tym samym ukształtowanie terenu, ale również porę roku, pogodę oraz porę dnia. Autorzy zadbali o realizm potyczek, więc na ich przebieg wpływają dziesiątki elementów, takich jak formacje, atakowanie z flanki, morale wojska czy zmęczenie. Po najechaniu kursorem na jednostkę pojawia się okienko z siedemnastoma obliczanymi na żywo parametrami. Możemy więc łatwo zobaczyć, ile bonusu do obrony daje ukrycie się w lesie lub o ile siłę ataku zwiększa szarża ze zbocza góry. Wraz z postępami w kampanii żołnierze nabierają doświadczenia. Armia weteranów jest oczywiście znacznie bardziej skuteczna niż zbieranina żółtodziobów, więc opłaca się dowodzić tak, by straty po naszej stronie były jak najmniejsze. Za każdy rozgromiony regiment wroga dostajemy w nagrodę fundusze, które możemy przeznaczyć na dokupienie nowych żołnierzy. Pieniądze pozwalają również nabyć ulepszenia dla już posiadanych sił. W ten sposób zwiększamy ich umiejętności, morale, poziom subordynacji czy maksymalną liczebność oddziałów.
Real Warfare 2: Northern Crusades ciężko ocenić po krótkiej sesji z grywalną wersją. To tego typu produkcja, w którą trzeba zainwestować długie godziny, zanim zacznie się ferować jakiekolwiek poważne wyroki. Mimo to już teraz można pokusić się o stwierdzenie, że Rosjanie pracują nad czymś znacznie ciekawszym niż poprzednia odsłona cyklu. Oczywiście nie ma tu mowy o konkurowaniu z pierwszą ligą reprezentowaną przez Total War. Bez wątpienia będzie to produkcja niszowa, ale dzięki ciekawym pomysłom i skoncentrowaniu fabuły na zakonie krzyżackim może zyskać oddane, choć zapewne niezbyt liczne, grono wielbicieli.