Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 1 lipca 2011, 11:58

Plebiscyt na gry dekady - rok 2001 (2)

Od dłuższego czasu w naszej Encyklopedii widoczny jest specjalny przycisk, za pomocą którego możecie nominować wybrane tytuły do plebiscytu na najlepsze gry dziesięciolecia. Trwająca od kilku miesięcy zabawa powoli wkracza w decydującą fazę.

Black & White – jeden z głównych pretendentów do miana gry roku 2001. Unikatowe, rozbudowane i wymykające się zaszufladkowaniu dzieło Petera Molyneuxa, który nie specjalizował się jeszcze w opowiadaniu bajek, ale po prostu w produkcji znakomitych tytułów. Black & White po raz kolejny podejmowało ulubioną kwestię brytyjskiego projektanta – zabawę w boga, ale realizowało ją w zupełnie innej formie. Klasyka.

Devil May Cry – jedyny w tym towarzystwie tytuł ekskluzywny na konsolę PlayStation 2. Pierwotnie miał być kontynuacją gry Resident Evil, ale gdy jego autorzy poszli w zupełnie innym kierunku, zdecydowali się stworzyć odrębną markę. Przygody Dantego cieszyły się tak dużym powodzeniem, że wkrótce potem firma Capcom postanowiła kontynuować temat. To właśnie Devil May Cry uważane jest za protoplastę gatunku slasherów i jednocześnie za jeden z najważniejszych produktów w tej kategorii.

Diablo II: Lord of Destruction – nieczęsto się zdarza, by dodatek cieszył się tak wielkim powodzeniem, jak właśnie Lord of Destruction, ale z drugiej strony nie ma co się oszukiwać – to było bardzo dobre rozszerzenie. Blizzard tradycyjnie odwalił kawał znakomitej roboty, serwując swoim wiernym fanom potężny ładunek treści. Dość powiedzieć, że po debiucie tego produktu nikt nie wyobrażał sobie zabawy z Diablo II w standardowej wersji. Jego wysoka pozycja w rankingu najlepszych gier 2001 roku nie jest przypadkiem.

Gothic – aktualny lider w swojej kategorii i jednocześnie tytuł, który uzyskał najwięcej głosów w nominacjach spośród wszystkich gier biorących udział w zabawie! Pierwsza odsłona przygód bezimiennego bohatera spotkała się ze znakomitym przyjęciem w naszym kraju i słusznie, bo był to produkt na swój sposób unikatowy. Oferował brutalny, realistyczny świat – jakże odmienny od innych, cukierkowych dzieł z gatunku fantasy – świetną fabułę oraz rewelacyjny klimat. Nawet fakt, że Gothic był mocno toporny w obsłudze, nie wpłynął na osłabienie jego popularności. Klasyka bez dwóch zdań.

„Moje pierwsze spotkanie z Gothikiem nie należało do udanych. Mówiąc krótko, odbiłem się od niemieckiej produkcji, a winę za taki stan rzeczy ponosi fatalny interfejs użytkownika. Dopiero później, kiedy wreszcie przekonałem się do charakterystycznego sterowania bohaterem, a „ekran” ekwipunku przestał mnie razić swoim wyglądem, mogłem docenić inne aspekty gry. I zakochałem się, bo debiutanckie dzieło firmy Piranha Bytes to tytuł po prostu udany. Mało który wirtualny świat sprawia tak korzystne wrażenie jak ten w Gothicu, nie tylko swoim wyglądem, ale przede wszystkim atmosferą. Podnosząc się z kolan po wylądowaniu w Górniczej Kolonii, od razu zostajemy sprowadzeni do parteru, nikt nie wita nas z otwartymi ramionami, jesteśmy nikim, a nie bohaterem. Uzyskanie wpływów i wywalczenie pozycji pozwalającej dyktować warunki to ciężka i mozolna praca, wymagająca od Bezimiennego dużo sprytu. A na każdym kroku należy uważać, bo w zamieszkanej przez przestępców krainie przyjaciół da się policzyć na palcach jednej ręki. Zazdroszczę każdemu, kto nie zmierzył się jeszcze z Gothikiem, bo ma szansę przeżyć przygodę absolutnie wspaniałą, wyjątkową i zapadającą w pamięć. Mimo ogromnej konkurencji ze strony innych produkcji mój faworyt w tym zestawieniu.” – U.V. Impaler

Grand Theft Auto III – wielki hit Rockstara, tytuł dla serii rewolucyjny, który po raz pierwszy w jej historii wprowadził pełny trzeci wymiar. Opuszczenie kamery na poziom ulicy i zawieszenie jej tuż za plecami bohatera okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Eksploracja wirtualnego Nowego Jorku zyskała zupełnie nową jakość i choć na piekielnie realistyczne odwzorowanie metropolii musieliśmy poczekać do kolejnej generacji gier, nie znam nikogo, na kim „trójka” dekadę temu nie zrobiła piorunującego wrażenia. Arcydzieło.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej