Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 11 listopada 2010, 20:15

autor: Aleksander Kaczmarek

W kolejce do Call of Duty. Call of Duty według Treyarchu

Utarło się przekonanie, że gry z serii Call of Duty, za którymi stoi firma Treyarch, nie są niczym nowatorskim czy przełomowym. Dobrze się za to sprzedają, czego pełną świadomość ma koncern Activision, będący właścicielem kalifornijskiego studia.

W kolejce do Call of Duty

Wydawać by się mogło, że po tak ogromnym sukcesie finansowym pozycja studia Infinity Ward w koncernie jest niezagrożona. Nic bardziej mylnego. W atmosferze skandalu wiosną z firmą pożegnało się kilku czołowych pracowników, w tym wspomniani wcześniej Jason West i Vincent Zampella. Koncern Activision oraz byli szefowie studia zaczęli publiczne pranie brudów.

W tej sytuacji do rangi najważniejszego dewelopera serii Call of Duty dosyć niespodziewanie awansowało studio Treyarch, które zgodnie z harmonogramem w tym roku miało wypuścić nową grę.

Premiera Call of Duty: Black Ops w wersjach na komputery PC oraz konsole Xbox 360 i PlayStation 3 odbyła się we wtorek. Zbyt wcześnie jest więc, by oceniać, na ile deweloper z Santa Monica podołał postawionemu zadaniu. Recenzenci są dosyć zróżnicowani w ocenach, jednak wydaje się, że najnowsza odsłona serii ma spore szanse, być najlepszą w dotychczasowym dorobku Treyarchu (średnia ocen w serwisie Metacritic to obecnie odpowiednio do wersji 87, 90 i 89).

Black Ops – najlepsza gra Treyarchu w historii?

Koncern Activision wydaje się jednak spokojny o sukces Black Ops i marki Call of Duty. Nowa gra na pewno będzie jednym z bestsellerów najbliższych miesięcy i nawet jeżeli nie przebije wyników Modern Warfare 2, to wciąż pozwoli zarobić kilkaset milionów dolarów.

Zresztą, jeżeli Treyarch nie sprosta jako wiodący deweloper marki, w kolejce czekają już inne studia. Mimo odejścia wielu ważnych pracowników Infinity Ward nie zawiesiło działalności i najprawdopodobniej pracuje już nad kolejnym CoD-em (spekuluje się, że miałby on przenieść serię do przyszłości). Zakontraktowano także usługi firmy Sledgehammer Studio, która ma za zadanie opracować nowatorskie podejście i poszerzyć krąg odbiorców cyklu Call of Duty. W kwietniu koncern związał się umową z Bungie Software, czyli ekipą odpowiedzialną za serię Halo, co oznaczać może duży sieciowy FPS. Do tego dochodzi jeszcze studio Raven Software, które ma się zająć opracowywaniem map na potrzeby dodatków DLC do Call of Duty: Black Ops.

Bobby Kotick i kierownictwo koncernu Activision pozostawili więc sobie sporo miejsca na roszady. W tej chwili trudno nawet ocenić, czy Treyarch faktycznie wyjdzie z cienia Infinity Ward i będzie najważniejszym deweloperem w stawce. Dla wydawcy bardziej opłacalne może okazać się, by studio zajęło się tym, co do tej pory robiło najlepiej, czyli „dopracowywaniem” sprawdzonych pomysłów na gry z serii Call of Duty. Tak czy inaczej w kolejnych latach możemy spodziewać się następnych odsłon cyklu, który raczej szybko się nie znudzi.

Aleksander „Olek” Kaczmarek