Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 5 lutego 2009, 13:00

autor: Kacper Singer

2009 – rok prawdy? (2)

Szykuje się gorący rok dla branży gier komputerowych. Z jednej strony wydawcy zapowiadają masę nowych tytułów, które mają zawładnąć umysłami graczy, z drugiej – energicznie przygotowują się na odparcie kryzysu. Pracę stracą dziesiątki tysięcy ludzi.

Producenci gier i sprzętu zanotowali rekordowy wzrost sprzedaży nie tylko w USA, ale także w Kanadzie, Japonii czy Australii. Ale lekko nie jest, bo – zdaniem ekonomistów – w III i IV kwartale 2008 r. kryzys pokazał zaledwie ułamek swego ogromu. To w 2009 r. największe gospodarki świata mają stoczyć się w otchłań wielomiesięcznej, jeśli nie wieloletniej, recesji. A to oznacza spadek poziomu życia ludzi, mniej pieniędzy w portfelach i mniejszą skłonność do zakupów. Branża zaciska więc pasa.

Nasza branża historycznie nie jest tak podatna na kryzys i na recesje jak inne branże – mówi Marek Tymiński, prezes City Interactive. – Myślę, że w tym roku rozwój może spowolnić, jednak nadal będzie rósł. Sytuacja ekonomiczna na świecie nie będzie miała tak dużego wpływu na naszą branżę, aniżeli na inne – uspokaja Tymiński. I dodaje, że jego firma w całym 2008 r. zanotowała 80 proc. wzrost przychodów, do ponad 33,5 mln zł.

Jednak mimo rosnącej sprzedaży Xboksa 360 Microsoft zdecydował się zwolnić w ciągu najbliższych 18 miesięcy aż pięć tysięcy osób (z tego 1,4 tys. w styczniu). To prawie 5 proc. wszystkich zatrudnionych przez giganta z Redmond. Zysk firmy, mimo 2 proc. wzrostu obrotów, spadł w ostatnim kwartale 2008 r. do 4,17 mld dolarów (dla porównania – w IV kw. 2007 r. firma zarobiła 4,71 mld dolarów). Zdaniem firmy problem nie tkwi jednak w sprzedaży gier na konsole czy PeCety, ale w słabych wynikach odtwarzacza muzycznego Zune, który miał być konkurencją dla iPodów Apple’a. Steve Ballmer, prezes Microsoftu, w czasie wideokonferencji zwolnienia nazwał bardzo trudną decyzją, ale uzasadnił je odpowiedzią firmy na pogarszający się stan gospodarki.

Odtwarzacz Zune miał nawiązać rywalizację z iPodem.

Zwolnienia ogłasza także Sony Corp. Tam stracić pracę ma nawet 16 tys. osób. To efekt m.in. prognoz, które mówią, że firma zanotuje blisko trzy miliardy dolarów straty w 2008 roku. Sony Computer Entertainment zastrzega jednak, że planowane redukcje zatrudnienia nie wpłyną na tę część firmy, która zajmuje się grami. Tak przynajmniej wynika z informacji, jakie biuro prasowe firmy udzieliło brytyjskiemu serwisowi internetowemu GamesIndustry.biz. W grudniu podobne zapewnienia złożył pracownikom zajmującym się PlayStation David Reeves z europejskiego oddziału firmy. I mimo słabszych wyników sprzedaży PS3 podkreślił, że ci pracownicy to „inwestycja” firmy, co niektórzy analitycy rozumieją jako zapowiedź kontrataku PlayStation 3 w tym roku.

Oszczędności szukają także inne firmy z branży. Z powodu kryzysu, ale i słabszej niż oczekiwano sprzedaży gier, redukcję zatrudnienia zapowiedziało Electronic Arts. W trzecim kwartale swojego roku rozliczeniowego firma przyniosła ponad 640 mln dol. strat. Pracę stracić ma 11 procent załogi, czyli 1100 osób. Craig Hagen z EA powiedział gazecie „Orlando Sentinel”, że redukcje nie wpłyną dramatycznie na prace prowadzone przez firmę, szczególnie na studio Tiburon na Florydzie (takie tytuły jak Madden, Tiger, NCAA Footlball). Póki co EA chce połączyć część swoich studiów, a prawdopodobnie dziewięć zamknąć. Studio Black Box (Skate, Need For Speed) w Vancouver w Kanadzie już zostało połączone z pobliskim Burnaby. Chodzą też pogłoski o restrukturyzacji w EA LA (m.in. Command & Conquer), Mythic Entertainment (Warhammer Online) oraz Pandemic Brisbane (Destroy all Humans!). Kryzys gospodarczy dotyka każdą branżę, także naszą – powiedział Hagen – musimy zacisnąć pasa i zmniejszyć koszty. Z pracą pożegnało się 90 pracowników studia Nexon Vancouver, które zdecydowała się zamknąć koreańska spółka-matka Nexon (gry MMO).