Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 10 grudnia 2008, 13:56

autor: Daniel Kazek

15 lat Dooma! (2)

Dziś mija 15 lat od premiery kultowego Dooma. Okazja to wyśmienita, by trochę powspominać i zajrzeć za kulisy powstawania jednej z największych legend w historii komputerowej rozrywki.

W efekcie John Carmack i spółka zaserwowali silnik, który pozwalał na niezwykłą interakcję z otoczeniem, bo takich cudów, jak aktywowanie mostów, obniżanie/podwyższanie platform czy formowanie schodów, nikt wcześniej nie widział w środowisku 3D. Warto także dodać, że początkowe plany przewidywały jeszcze spadzistą podłogę, ślady po kulach oraz widoczne obrażenia potworów, ale ostatecznie zrezygnowano z nich ze względu na wymagania sprzętowe.

John Carmack jak zwykle zapracowany.

Silnik o roboczej nazwie... They're Green and Pissed powstawał wcale nie z myślą o takim Doomie, jakiego każdy z nas kojarzy. Zresztą pierwszą grą, która go wykorzystała był Shadowcaster studia Raven Software, które nabyło stosowną licencję, pomimo tego, że nie był on jeszcze w finalnej wersji. Doom z początku miał być grą bazującą na głośnej serii Aliens. Rozmowy między wytwórnią 20th Century Fox, a id Software załamały się w decydującej fazie, kiedy to okazało się, że programiści musieliby zmierzyć się z narzuconymi rozwiązaniami, godząc się z utraceniem twórczej wolności, na której im najbardziej zależało.

Wtedy też w umyśle Johna Carmacka narodziła się idea, aby kolejna gra przedstawiała konfrontację miedzy demonami z piekła rodem a ludzką technologią. Pomysł jakże zbliżony do Obcych, ale jednak niezależny. Wiadomo także, że w kształtowaniu przyszłego hitu pomogła słabość członków id Software do horrorów klasy B, a konkretnie do cyklu Evil Dead. Swoje zrobiła też rozegrana kampania świetne znanego fanom RPG systemu Dungeons & Dragons, podczas której zło wszelkiej maści opanowywało fantastyczną planetę, kończąc tym samym zabawę. A zastawialiście się może przypadkiem skąd w ogóle nazwa Doom? Tytuł gry podsunął znowu John Carmack pod wpływem filmu Martina Scorsese z 1986 roku Kolor Pieniędzy (The Color of Money). Znaczącą sceną był moment, kiedy odtwórca roli Vincenta Lauria, Tom Cruise pojawia się w sali bilardowej. Na pytanie: „What do you have in there?”, najsłynniejszy chyba scjentolog świata odpowiada: „Doom”.

Fabuła nowej gry okazała się kością niezgody w id Software. Pomińmy już to, że gdyby nie sprzeciw reszty ekipy, mogliśmy się doczekać Commander Keen (popularna wówczas seria platformówek) w wersji trójwymiarowej, za czym optował Tom Hall. Niedługo potem rozpoczął on konstrukcję dokumentu, znanego dzisiaj jak Biblia Dooma (Doom Bible). Były to w zasadzie liczne zapiski, swego rodzaju wytyczne, w jakim kierunku powinni pójść programiści oraz artyści. Szybko okazało się, że John Carmack i Tom Hall mają diametralnie odmienną wizję Dooma. John Carmack pragnął prostego, nastawionego na szybką akcję programu wyzwalającego u grającego dzikie instynkty. Całkowicie inaczej widział to Tom Hall, u którego na pierwszym miejscu stała warstwa fabularna oraz realne przedstawienie świata. Wedle jego wersji Doom pozwalałby na wybór jednej z kilku zaproponowanych postaci, różnych pod względem cech charakteru, natomiast akcja toczyłaby się na fikcyjnej planecie Tei Tenga, gdzie korporacja UAAF zarządzałaby dwiema bazami badawczymi. Inwazja potworów miałaby miejsce w chwili, kiedy grupa bohaterów gra w karty. Tak zapoczątkowana historia przewidywała rozegranie sześciu a niech trzech epizodów, podczas których gracz odwiedzałby piekło i miałby być inicjatorem destrukcji planety, za co trafiłby do więzienia.

Doom 3

Doom 3

Doom II: Hell on Earth

Doom II: Hell on Earth

Doom (1993)

Doom (1993)

Doom 3: Resurrection of Evil

Doom 3: Resurrection of Evil

Doom II

Doom II

Doom Collector's Edition

Doom Collector's Edition