Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 18 września 2008, 12:15

autor: Maciej Kurowiak

Młotem w monitor. Po dwu stronach młota, czyli oblicza Warhammera

Witajcie w świecie, gdzie chaos drąży serca ludzi i innych ras, a pomiędzy dobrem i złem są jeszcze dziesiątki odcieni szarości. Witajcie w świecie Warhammera.

Dla systemu RPG Stary Świat jest wystarczająco wielki i bogaty, by większość Mistrzów Gry nie musiała wyprowadzać swoich graczy poza jego granice. Inaczej jest oczywiście w „bitewniaku”, gdzie naturalnie mamy jeszcze Elfy Wysokie z Ulthuanu, archipelagu wysp leżących na wodach wielkiego oceanu na zachodzie. Daleko w Naggaroth, na kontynencie będącym odpowiednikiem Ameryki Północnej mieszkają Mroczne Elfy, przeklęta rasa, której jedynym celem jest gnębić elfy pozostałe. W Lustrii, odpowiedniku Ameryki Południowej, żyją jaszczuropodobne stwory. Są też Kitaj, Nippon, Ind – także nasuwające odpowiednie skojarzenia. Na północy globu zaś rozciągają się niezbadane Pustkowia Chaosu, miejsce, gdzie czas i przestrzeń przestają mieć znaczenie, skąd nadciągają armie piekielnych bogów Chaosu: Khorne’a – boga zniszczenia; Nurgle’a – władcy zarazy; Tzeentcha – pana przemian i mutacji oraz Slaneesha – boga dekadencji, zepsucia i cielesnych żądz. Za nimi podążają ich liczni wyznawcy, wśród których są mutanci, czyli ludzie dotknięci z różnych przyczyn piętnem Chaosu, zwierzoludzie – bestie żyjące w lasach, atakujące wędrowców i rozmaite potwory, z których najgorsze są demony.

Świat Warhammera w jego bitewnej wersji to rzeczywistość permanentnej wojny pomiędzy potężnymi armiami. Świat gry role-playing to z pozoru ten sam świat, ale pokazany z zupełnie innej perspektywy. Patos i pompa sa jednak znacznie prostsze do przedstawienia (i często łatwiej przyciągają graczy), co możemy zaobserwować, przyglądając się grom komputerowym zrobionym na podstawie świata Warhammera.

Komputerowa gra planszowa.

Młotem w monitor

Jedną z pierwszych gier zahaczających o Bitewny Młot była komputerowa adaptacja planszowego hitu – HeroQuest wydane w roku 1991 przez brytyjską firmę Gremlin Interactive na niemal wszystkie istniejące wówczas platformy. Gracz mógł wcielić się w któregoś z czwórki bohaterów, by pomóc Imperium w walce z Morcarem, złym władcą Chaosu. Gra w bardzo dosłowny sposób wykorzystywała mechanikę znaną z gry planszowej. Bohater zwiedzał labirynt według określonego schematu, a więc rzucał kością, szukał skarbów, sprawdzał pułapki, próbując wypełnić powierzone mu zadanie. Wszystko to w rytm sączącej się godzinami tej samej melodii. Rozgrywka przypominała raczej bardziej uproszczoną wersję Final Fantasy Tactics, a więc nie było to coś dla miłośników wartkiej akcji. Kolejna część gry pt. Legacy of Sorasil nie nawiązywała już tak dosłownie do świata Warhammera, więc tym samym nie jest obiektem zainteresowania tego akurat artykułu.