Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 14 sierpnia 2008, 11:39

autor: Jakub Kralka

Seria Tom Clancy’s Splinter Cell. Znane gry w wersjach na komórki

Gry mobile to w dzisiejszych czasach niezły biznes. Właśnie dlatego producenci komputerowo-konsolowych hitów zaczęli traktować komórki jak pełnoprawną platformę.

Seria Tom Clancy’s Splinter Cell

Sam Fisher na komórkach (dzieło firmy Gameloft) zadebiutował w 2003 roku, a gra z jego udziałem stała się prawdziwym hitem i jednym z koronnych argumentów przemawiających za kupnem telefonu z kolorowym wyświetlaczem. Zręcznościowa gra akcji, gdzie praktycznie każdego przeciwnika można było zlikwidować w inny sposób, a nawet uniknąć pojedynku, chować się przed laserami, przyjaźnić z ciemnością i wykonywać misje z profesjonalnym wprowadzeniem... Tak, to musiało się wtedy sprzedać. Splinter Cell zdobył tak wielką popularność, że jeszcze w tym samym roku doczekał się rozszerzenia o wszystko mówiącej nazwie Extended Ops. Oferowało ono nowe misje, nową broń, nowych przeciwników, nowe pułapki i wreszcie (nowy, a jakże!) wyższy poziom trudności. W tamtych czasach przygody Sama Fishera były absolutnym ideałem gry na telefon – grywalne, z ładną grafiką, długie i rozbudowane. Dziś razi troszeczkę stary silnik, w efekcie zabawa nie jest aż tak przyjemna, jednakże fani słynnego agenta powinni być w pełni usatysfakcjonowani kolejnymi częściami gry.

Tom Clancy’s Splinter Cell

Następna z cyklu, Splinter Cell Pandora Tomorrow, do dziś uznawana jest za jedną z lepszych gier, jakie kiedykolwiek powstały na telefony komórkowe. Fabułą nawiązuje do komputerowej wersji, a Sam Fisher odwiedza między innymi azjatycką wioskę, łódź podwodną i budynek ambasady USA. Twórcy wprowadzili dużo nowych rozwiązań, poprawili grafikę, kapitalnie zaprojektowali poziomy i zmodyfikowali silnik, dzięki czemu postać Sama Fishera kontroluje się naprawdę znakomicie. Następna gra z serii – Chaos Theory w teorii powtarza sprawdzone schematy, dodając kilka sprawdzonych rozwiązań. W praktyce jednak twórcy w kilku miejscach chcieli na siłę podnieść poziom trudności, przez co gra czasem frustruje, na dodatek ewidentnie brakuje jej tej miodności, która emanowała z poprzedniczki.

Ostatnia – jak do tej pory – odsłona cyklu to Double Agent. Gameloft postawił na nowy silnik (ten sam co w Prince of Persia: The Two Thrones czy Assassin’s Creed), a oprócz czystej akcji jest dużo animowanych scenek – to irytuje, choć z drugiej strony gra często sprawia wrażenie dobrego filmu sensacyjnego, a oprawa graficzna prezentuje się znakomicie. Bez wątpienia wszystkie trzy produkcje są warte uwagi, choć Pandora Tomorrow ewidentnie deklasuje swe młodsze siostry.

Tom Clancy’s Splinter Cell Double Agent

The Elder Scrolls IV: Oblivion

O ile Oblivion i Gothic 3 walczyły ze sobą bardzo dzielnie w wersjach na PC, tak na telefonach komórkowych zdecydowanie bardziej widoczna jest przewaga tego drugiego. Stworzony przez firmę Vir2lL Studios The Elder Scrolls IV: Oblivion to połączenie RPG i gry akcji, które nawiązuje do komputerowego hitu oraz realiów jego świata. Stąd znajome potwory, lokacje, broń czy zaklęcia. Do tego typowy dla gatunku RPG system rozwoju postaci z uwzględnieniem zróżnicowanych współczynników. Mechanizm rozgrywki, jak i zresztą oprawa graficzna, w sporym stopniu przypomina pierwsze gry z serii Might and Magic – oczywiście w wersji na komórki. Gra się... poprawnie, natomiast z całą pewnością widoczne jest, że za produkcją stało mniej doświadczone studio. Co gorsza – fani głośno narzekają na to, że mobilna konwersja kompletnie zabiła ducha prawdziwego Obliviona. Jakby nie patrzeć, upchnięcie takiej kobyły w 200 kilobajtach było trudnym zadaniem i twórcy mieli prawo nie do końca mu podołać.

The Elder Scrols IV: Oblivion