Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 10 czerwca 2008, 17:21

autor: Borys Zajączkowski

Myśli nieprzemyślane - Latanie za Grami: Los Angeles (2)

Przez trzy kolejne „pododcinki” MNP pokażę Wam trochę zdjęć i opowiem kilka historii, które nie znalazły się dotychczas na GOL-u, ponieważ same w sobie wiele wspólnego z grami nie mają. Ot, powstały przy okazji.

Niestety nie wszędzie da się robić zdjęcia, z prozaicznego powodu: spora część atrakcji polega na oblewaniu publiczności wodą – przy 30 stopniach nikomu się z tego powodu krzywda nie dzieje, ale jak wiemy z drugiego Space Quest’a, elektronika wody nie lubi.

Ten sympatyczny pub znajduje się na rogu Notting Hill i Baker Street. To jedyne takie miejsce na planecie, w którym te dwie ulice się krzyżują.

Grill firmowany przez rodzinę Flintstone’ów.

A tak wyobrażam sobie prawdziwie meksykańską knajpę usytuowaną na bezludziu. ;)

Na dobry początek wybrałem się do Jurrasic Parku. Wagonikami o (chyba) sześciu rzędach, mieszczących po cztery osoby wjechaliśmy rzeką pomiędzy dinozaury. Przewodnik oprowadzał naszą wycieczkę po parku, objaśniał tryb życia przyjaznych gadów, które wyciągały do nas wielgachne łby, dopóki coś poszło nie tak. Z głośników zaczęły wydobywać się krzyki, wypływając ze skalnego tunelu dostrzegliśmy łuk elektryczny skaczący po rozerwanym ogrodzeniu, wrak samochodu spadł ze skały prawie że na nas, zaczęły nas atakować dinozaury zdecydowanie mniej przyjazne, z raptorami włącznie.