Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 21 maja 2008, 14:07

Red Alert 3 w Moskwie

Przedstawiamy Wam zdjęcia z dwudniowej imprezy, która towarzyszyła prezentacji Red Alert 3 w Moskwie. Była to bowiem jedna z najlepiej przygotowanych branżowych imprez przedpremierowych, na jakiej mieliśmy przyjemność być.

Przedwczoraj mogliście przeczytać na łamach naszego serwisu artykuł, w którym podzieliśmy się naszymi wrażeniami z moskiewskiej prezentacji trzeciej odsłony cyklu Command & Conquer: Red Alert. Dziś powracamy do tego tematu, ale tym razem nie będziemy skupiać się na samej grze. Przedstawimy Wam natomiast zdjęcia z dwudniowej imprezy, która wspomnianej wyżej prezentacji towarzyszyła. Była to bowiem jedna z najlepiej przygotowanych branżowych imprez przedpremierowych, na jakiej mieliśmy przyjemność być.

Plac Czerwony.
Pierwszy dzień rozpoczął się od wycieczki.
Cerkiew Wasyla Błogosławionego.

Rosyjski oddział koncernu Electronic Arts, który odpowiadał za organizację imprezy, zadbał o to, aby zaproszeni do Moskwy dziennikarze nie narzekali na nudę. Pierwszy dzień pobytu w stolicy Rosji rozpoczął się od krótkiego spaceru z przewodnikiem po Placu Czerwonym. To przy nim znajduje się: Kreml, GUM (zabytkowy dom handlowy), mauzoleum Lenina i Cerkiew Wasyla Błogosławionego.

Mimo że Electronic Arts przywiózł ze sobą dwa pecety, nie mogliśmy sami zagrać w trzeciego Red Alerta.

Później skierowaliśmy się do zlokalizowanego 60 metrów pod ziemią schronu przeciwatomowego, który również znajduje się w centrum rosyjskiej stolicy. To właśnie tu, w bunkrze zbudowanym na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, Electronic Arts postanowił zaprezentować nam główne danie wieczoru – grę Command & Conquer: Red Alert 3.

Mike Verdu z Electronic Arts Los Angeles.
Organizatorzy zafundowali nam również projekcję ściśle tajnego filmu propagandowego. Wbrew obawom, bunkier opuściliśmy żywi.

Wyżerka.

Co prawda prezentacja do najdłuższych nie należała (całość, czyli pokaz rozgrywki wraz z wypowiedziami ściągniętych z Los Angeles twórców, trwała zaledwie pół godziny), ale organizatorzy zatarli złe wrażenie innymi atrakcjami: koncertem rosyjskiej orkiestry wojskowej i projekcją propagandowego filmu z czasów Zimnej Wojny na temat prac nad bronią atomową. Muzyków nie wolno było fotografować, podobnie zresztą jak i wyświetlanego dokumentu, który ponoć jest ściśle tajny.

Wieczorem przenieśliśmy się do jednego z moskiewskich klubów.
Czas umilał miejscowy zespół.

Wieczór zwieńczyła sympatyczna impreza w lokalu o wdzięcznej nazwie Vodka Bar. Było sporo jedzenia i rozmaitych napojów. Wysłuchaliśmy również miejscowego zespołu ludowego, który uraczył nas rosyjskimi klasykami.

Po długiej i męczącej jeździe dotarliśmy do siedziby Mosfilmu...

…i szybko dowiedzieliśmy się, jak wygląda transport żołnierzy w wozie opancerzonym.

Do wyboru, do koloru.

Drugiego dnia pobytu w Moskwie miała nas czekać wielka niespodzianka i faktycznie, organizatorom imprezy udało się nas zaskoczyć. Przedzierając się przez słynne moskiewskie korki, po kilku godzinach jazdy dotarliśmy wreszcie do studia filmowego Mosfilm, gdzie powstały wszystkie najważniejsze rosyjskie filmy wojenne.

W muzeum każdy mógł zobaczyć zgromadzone przez Rosjan czołgi, a także wejść do nich.
Były również karabiny przeciwpancerne.

Po przebraniu się w wojskowe uniformy, mieliśmy okazję zwiedzić zlokalizowane na terenie wytwórni muzeum pojazdów. Ogromną większość ekspozycji stanowiły czołgi używane podczas II wojny światowej. To był jednak dopiero początek atrakcji. Kilkadziesiąt minut później mogliśmy przekonać się, jak te maszyny sprawują się w ruchu.

Przygotowania do odjazdu.

UV i Mosin-Nagant. Prawie jak w Call of Duty.
Przejazd czołgiem po lesie był jedną z największych atrakcji pobytu w Mosfilmie.

Organizatorzy umożliwili wszystkim dziennikarzom przejechanie się wozem opancerzonym, a także kilkoma czołgami. Były wystrzały z dział, przedzieranie się przez las w wielkim błocie, a na deser możliwość postrzelania z kilku pukawek, które widzicie na powyższych obrazkach.

Naprzód!

Jeśli moskiewski wypad rozpatrywać pod względem przygotowanych atrakcji, to prezentował się on po prostu rewelacyjnie. Trzeba pochwalić rosyjski oddział koncernu Electronic Arts, który nawet przez chwilę nie pozwalał się nudzić i zaserwował zaproszonym gościom potężny ładunek emocji. Jak to jednak w takich sytuacjach bywa, najsłabiej wypadła sama prezentacja gry. Możliwość popatrzenia przez kilkanaście minut na rozgrywkę to zdecydowanie za mało, aby spróbować rzetelnie ocenić dotychczasowe postępy. Miejmy więc nadzieję, że następnym razem będzie pod tym względem zdecydowanie lepiej.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Command & Conquer: Red Alert 3

Command & Conquer: Red Alert 3