Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 19 lutego 2008, 08:07

autor: Borys Zajączkowski

Korespondencja z San Francisco. GDC, korespondencja z San Francisco

Konferencja producentów gier w San Francisco wystartowała, a wraz z nią ruszyły branżowe spotkania i przede wszystkim wykłady, prelekcje, warsztaty tych i dla tych, którzy tworzą dzisiejszy rynek gier.

Osobne wspomnienie należy się za to DreamFlyerowi, czyli skondensowanej do minimum kabinie pilota, którą wstawić można w wolne... 4 metry kwadratowe pokoju. Jej bardzo sprytnie zaprojektowana konstrukcja sprawia, że zasiadający w jej fotelu gracz delikatnymi wychyleniami drążka przechyla całość zgodnie z ruchem, jaki wykonałby rzeczywisty samolot. Co ciekawe powrót do poziomu jest równie łatwy, jak przewrócenie się na bok, a wszystko to odbywa się bez najmniejszych siłowników hydraulicznych – tylko dzięki geometrii i wyważeniu urządzenia. Druga strona zabawy to przekazywanie informacji o wykonywanych przez gracza ruchach do peceta – w tym ujęciu DreamFlyer to nic innego jak gigantyczny joystick.

DreamFlyer – jeden z najbardziej zaawansowanych joysticków na rynku.

Mnie było dane zasiąść za sterami samolotu pasażerskiego w ostatnim Flight Simulatorze. Maszyna reagowała na moje poczynania właściwie, a efekt moich poczynań obserwowałem na trójce zintegrowanych z DreamFlyerem paneli LCD – niestety, z racji swoich gabarytów samolot reagował z pewnym opóźnieniem, przez które wychodziło podstawowe niedomaganie DreamFlyera, czyli fakt, że jest właśnie joystickiem, nie kabiną symulacyjną – ja byłem już położony w skręcie, gdy samolot z wolna weń wchodził. Bardzo przyjemnie było sterować z jego pomocą, jednak zdecydowanie jego przeznaczeniem są szybkie i zwrotne myśliwce, które nie każą czekać pilotowi na efekt wydawanych rozkazów. Fajna rzecz. I w niewysokiej cenie – 3000$. ;-)

Podziemna część północnego pawilonu.

Wczesnym popołudniem udaliśmy się na spotkanie z ekipą Ascaron, by przyjrzeć się, jaką postać przybrał Sacred 2, zapowiedziany blisko dwa lata temu, sequel jednego z najpopularniejszych zręcznościowych erpegów, szczególnie popularny w Niemczech i w Polsce. I wszystko wskazuje na to, że stęsknieni za powrotem do Ancarii gracze nie będą mieli powodów do narzekań – ładna, różnorodna i zaawansowana technicznie grafika oraz logiczne przedłużenie koncepcji części pierwszej. Wszystko to zaprezentujemy Wam jednak w osobnym materiale.

Borys „Shuck” Zajączkowski

Korespondencja z San Francisco