Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 26 lipca 2001, 11:56

autor: Leszek Baczyński

Ostatnie bitwy Napoleona (8)

Artykuł ten to swoistego rodzaju uzupełnienie recenzji zestawu gier pt. „Battleground Collection 1” amerykańskiej firmy Talonsoft a skierowany jest głównie do osób które interesują się tematem wojen napoleońskich.

W tym samym czasie huzarzy z brygady płk. von Marwitza rozpoznali również rejon Villers Perwin i przynieśli niepokojącą wiadomość, że Francuzi chcą obejść szyk pruski od zachodu. Reakcja Blüchera była szybka. Część mocno nadszarpniętych batalionów wycofano, zastępując je tymi, które były w lepszym stanie. Brygada płk. von Stüpnagla z III korpusu na rozkaz Blüchera przeszła do Sombreffe na miejsce 8 brygady Langena, która wykrwawiła się w Ligny.

Około godz. 19.30 Thielemann zmontował atak, którego celem było zniszczenie flankowym uderzeniem walczących w Ligny dywizji gen. Gérarda. Drogą w kierunku Fleurus ruszyły bataliony landwery płk. von Lucka wspierane przez 7 pułk dragonów i 7 baterię pieszą. Gdy grupa ta przeszła przez strumień Ligny, obserwujący jej ruchy gen. Exelmans wysłał do szarży dwa pułki dragonów. Dragoni francuscy wręcz wgnietli w ziemię linię dragonów pruskich i zanim von Luck zdążył zareagować, rozpoczęła się rzeź jego piechurów i artylerzystów. Zielona linia dragonów francuskich jak potężny taran parła przed sobą pobitych Prusaków, tratując piechotę i tnąc bezlitośnie obsługę dział. Dzielni pruscy dragoni starali się przez moment powstrzymać przeciwnika, ale na próżno - przewaga była przygniatająca i po krótkiej walce musieli ulec.

Francuzi po rozbiciu batalionów przeciwnika rozpoczęli pościg i prowadzili go do Sombreffe. Tutaj dopiero dzięki śmiałej postawie 9 brygady gen. von Borckego udało się powstrzymać zwycięskich Francuzów kilkoma celnymi salwami.

Wracając dragoni zabrali ze sobą zdobyte w szarży armaty pruskie i porzucone przez artylerzystów jaszcze.

Po godz. 20.30 siły pruskie były już krańcowo wyczerpane, a Napoleon przygotowywał ostateczny atak. Cesarz miał czym zadać cios, gdyż około godz, 20 na plac boju przybył VI korpus gen. Lobau, który rozwinął się i natychmiast poszedł do walki. Na koniec ruszyło 8 batalionów gwardii, aby przypieczętować klęskę znużonego już przeciwnika.

Gwardziści weszli w wolną przestrzeń między Saint Amand i Ligny i rozwinęli się do ataku w kierunku Brye i młyna Bussy. Atakowali zdecydowanie i szybko, jak za swoich najlepszych lat, kiedy sam ich widok wzbudzał grozę w przeciwniku.

Nie pomogły rozpaczliwe kontrataki broniących się jeszcze brygad von Jagowa i von Steinmetza. Pierwsza linia obrony pruskiej pękła i rzuciła się do bezładnego odwrotu. Na karkach uciekającej piechoty wpadli do Brye kirasjerzy gen. hrabiego Milhauda. Roznieśli w strzępy broniących się przeciwników. Ten, kto próbował walczyć, ginął, inni uciekali w krzaki, chronili się za drzewa lub kładli w rowach udając zabitych, aby uratować życie.

Blücher próbował jeszcze rzucić do kontrataku resztki jazdy, ale na próżno. Lekka jazda pruska w zderzeniu z. kirasjerami rozpadła się na drobne grupki i uciekła.

Gwardia zdławiła wszelkie próby oporu, pędząc przed sobą bezładną masę uciekinierów.

Stary Blücher chciał jeszcze walczyć, ale nie miał już w rezerwie ani jednego batalionu. Wreszcie o zmroku dał za wygraną i wraz ze swoim sztabem odjechał w kierunku Sombreffe.

Nie był to jednak koniec bitwy dla starego feldmarszałka, gdyż koło Sombreffe jego sztab został zagarnięty przez grupę uciekinierów. W ciemnościach Blücher pozostał jedynie z adiutantem, mjr. Nostitzem, który wiernie towarzyszył swemu dowódcy. W pewnej chwili pod Blücherem padł koń, a przywalony jego ciężarem feldmarszałek stracił przytomność. Nostitz bez namysłu zeskoczył z konia i własnym płaszczem nakrył leżącego, aby nie zwrócić uwagi galopujących obok kirasjerów. Gdy tylko niebezpieczeństwo minęło, dzielny Nostitz z kilkoma piechurami podniósł potłuczonego Blüchera i już całkiem przytomnego odwiózł do sztabu.

Było już zupełnie ciemno, gdy Napoleon wstrzymał pościg. Armia pruska, pobita i rozproszona, pozostawiła na placu boju 12 tysięcy zabitych i rannych i 21 dział, a krążyły też pogłoski, że Blücher został ciężko ranny. Napoleon był zadowolony z wyniku bitwy i chociaż nie wszystko przebiegło po jego myśli, to napływające informacje potwierdzały przypuszczenia, że Prusacy są kompletnie pobici.

The Battleground Collection 1

The Battleground Collection 1