Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 26 lipca 2001, 11:56

autor: Leszek Baczyński

Ostatnie bitwy Napoleona (2)

Artykuł ten to swoistego rodzaju uzupełnienie recenzji zestawu gier pt. „Battleground Collection 1” amerykańskiej firmy Talonsoft a skierowany jest głównie do osób które interesują się tematem wojen napoleońskich.

Borodino było kilkugodzinną wymianą potwornych ciosów na wprost, bez żadnych „boskich” manewrów, bez strategii i taktycznego wyrafinowania. Bonaparte był zbyt chory, aby móc zagrać swym geniuszem militarnego szachisty. Okrzyk: „Oto słońce spod Austerlitz!” nie był okrzykiem „boga wojny”, lecz chorego awanturnika, słońce bowiem świeciło zza pleców Rosjan, prosto w oczy Francuzów, oślepiając zwłaszcza artylerzystów.

Centralnym punktem bitwy, kluczem pola i furtką do zwycięstwa, był wielki szaniec usypany przez Rosjan, tzw. Wielka Reduta lub Reduta Rajewskiego, powiązana z szańcami Bagrationa. Historycy nie są w stanie obliczyć i nie uczynią już tego nigdy - ile razy owa reduta przechodziła z rąk do rąk. Co najmniej dziesięć, może dwa razy tyle. Obie strony opanowała taka furia bojowa w walce o ten szaniec, że najstarsi weterani nie pamiętali czegoś podobnego. Rosjanie i Francuzi wybijali się tu do ostatniego człowieka nie ustępując o krok, padając tysiącami, ze straszliwą, milczącą zaciekłością. Jeden po drugim ginęli na Reducie Rajewskiego najlepsi dowódcy obu armii - oddało tam życie kilkunastu generałów!

Wielką Redutę otaczała wielka fosa. Ten wąwóz już po trzech godzinach wypełnił się po brzegi, przestał istnieć, został całkowicie zasypany trupami koni i ludzi do wysokości ośmiu warstw! Ney raz po raz prowadził w kierunku Reduty Rajewskiego i innych szańców tak mordercze ataki i kontrataki, że w końcu zaczęło mu brakować żołnierzy. Wysłał do Napoleona posłańca z żądaniem, by gwardia została rzucona do decydującego ataku. Bonaparte odmówił.

Wówczas marszałek Michał Ney, zawsze wierny i milczący, nigdy nie spiskujący i nie pyskujący przeciw cesarzowi Ney, po raz pierwszy w swym życiu wybuchnął potokiem przekleństw:

- Do diabła, co on tam robi z tyłu?! Nie ma go tu i nic nie widzi! Jeśli już nie jest wodzem, to niech wraca do Tuileries, a ja będę dowodził za niego!!!

I dowodził, wspomagany przez szalejącego na czele kawalerii Murata, wiodącego zażartych Polaków Poniatowskiego i zawsze opanowanego fenomena strategii Davouta. Dopiero po trzeciej Francuzi rzucili do szarży swą ciężką kawalerię - kirasjerów generała Augusta Caulaincourta. O wpół do czwartej lawina zakutych w stal jeźdźców wdarła się z potwornym impetem w trzewia Reduty Rajewskiego od szyi, podczas gdy piechurzy generała Lanabere'a szturmowali stok po drabinach. Obaj generałowie padli zabici, lecz Wielka Reduta stała się ostatecznie łupem armii francuskiej.

Kutuzow cofał się i można go było wówczas dobić za pomocą świeżej gwardii. Marszałkowie błagali Napoleona:

- Na miłość boską, przyślij nam gwardię, a przetrącimy im kręgosłup!

Lecz w chwili rozpaczliwego wahania stojący obok Bonapartego dowódca gwardii, Bessieres, szepnął:

- Znajdujesz się o tysiące kilometrów od Paryża, Najjaśniejszy Panie!

I to zadecydowało. Tych osiemnaście tysięcy ludzi było ostatnią rezerwą na niewiadome jutro i Korsykanin ich nie ruszył. Był to kolejny straszliwy błąd, armia rosyjska została bowiem pokonana, lecz nie unicestwiona.

Trzy lata później, gdy ostatecznie ważyły się losy Napoleona w bitwie pod Waterloo i gdy stojąc przed progiem klęski rozpaczliwie rzucił on do decydującego (bezskutecznego w efekcie) ataku elitę gwardyjską, Ney przypomniał mu błąd borodiński:

- Gdybyś użył gwardii pod Borodino, Sir, nie musiałbyś używać jej dzisiaj...”

Niniejszy fragment pochodzi z książki W. Łysiaka pt. „Cesarski Poker”.

Francuscy kirasjerzy zdobywają rosyjski sztandar pod Borodino

Obraz Theodore Gericault’a

W bitwie pod Borodino poległo lub zostało rannych 33.000 francuskich żołnierzy, w tym 49 generałów (14 gen. dywizji, 33 gen. Brygady, 2 gen. armii), 37 pułkowników, 37 oficerów i 86 podoficerów. Straty po stronie rosyjskiej wyniosły 44.000 ludzi.

W tydzień później (14 IX 1812 r.) około 100.000 żołnierzy pozostałych z 600.000 armii, dotarło do bram Moskwy. Niestety jedyne co tam zastali, to płonące i opuszczone miasto.

Ostatecznie wyprawa Napoleona na Moskwę zakończyła się niepowodzeniem, a jego Wielka Armia uległa prawie całkowitej zagładzie.

W roku 1813, Napoleon po utworzeniu nowej Wielkiej Armii, kontynuował w Europie swoje zwycięstwa (Lutzen, Bautzen, Drezno), lecz po porażce w bitwie pod Lipskiem (Bitwa Narodów) zmuszony do abdykacji został zesłany na wyspę Elbę. Niepopularność powrotu na tron Burbonów przesadziły o tym, iż Bonaparte zdecydował się na powrót do Francji rozpoczynając okres zwany przez historię jako „100 dni Napoleona”. Zebrawszy nową armię ruszył w kierunku Brukseli mając nadzieję na pokonanie sprzymierzonych sił angielsko-pruskich. Wtedy to doszło do bitew pod Quatre-Bras i Ligny.

The Battleground Collection 1

The Battleground Collection 1