Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 13 lutego 2008, 09:04

autor: Marek Czajor

Stare ale jare: GameBoy Advance

Od zarania elektronicznych dziejów rynkiem handheldów włada jedna firma i choć od czasu do czasu konkurencja próbuje coś zrobić, sytuacja się nie zmienia. Firma ta nazywa się Nintendo, a handheld, który zawojował świat – GameBoy.

Oficjalne nazwy: Nintendo GameBoy Advance, GBA.

Pieszczotliwe określenia: chłopiec.

Zaciekła rywalizacja między konsolami stacjonarnymi od lat fascynuje graczy, obfitując w nieoczekiwane zwroty, wzloty i upadki. W przypadku konsolek kieszonkowych takich emocji raczej nie ma. Od zarania elektronicznych dziejów rynkiem tym włada jedna firma i choć od czasu do czasu konkurencja próbuje coś zrobić, sytuacja się nie zmienia. Firma ta nazywa się Nintendo, a handheld, który zawojował świat – GameBoy.

Zapewne niewielu fanów pamięta popularne w latach 80-tych gierki typu Game&Watch. Nie były to konsole z wymiennymi cartami, ale jako o bezpośrednich poprzednikach GameBoy’a, warto o nich wspomnieć. W PRL-u ciężko było je dostać (co innego ruskie podróbki – pamiętacie „jajka”?), chyba że odwiedzało się regularnie giełdę. Sam „chłopiec” natomiast pojawił się w 1989 roku i jak na dzisiejsze standardy, możliwości miał niewielkie – czarnobiały ekranik wyświetlający w czterech odcieniach szarości. Wejście w kolorowy świat barw dokonało się dziewięć lat później. Wersja GB Color umożliwiała wyświetlenie 56 kolorów naraz, miała szybszy procesor i więcej pamięci. Skok jakościowy był widoczny, ale do przełomu było jeszcze daleko. Ten się miał dokonać dopiero z nadejściem następnej konsoli Nintendo.

Wyglądem GBA różnił się diametralnie od GameBoy’a i GB Color. Designem przypominał raczej stareńkiego handhelda Nintendo – Game&Watch.

Pierwsze wzmianki o GBA pojawiły się w 1998 roku, tuż po premierze GB Color. Skąpe przecieki z obozu „Wielkiego N” uzupełniała wyobraźnia branżowych obserwatorów. Nowy handheld miał być nowoczesnym, 32-bitowym systemem, wyświetlającym na ekranie 65 tys. kolorów, posiadającym port podczerwieni, zdolność współpracy z siecią telefonii cyfrowej, łączność z Internetem, zaimplementowany chat oraz program pocztowy, możliwość online’owego ściągania gier i aktualizacji softu, łączenie i wspólne sesje zabawowe z Dolphinem (późniejszym GameCubem) itd. Wstępna data premiery ustalona została na drugą połowę 2000 roku.

Zapowiedzi rychłej premiery GBA w żadnym wypadku nie odbiły się na popularności ani „pana kolorowego”, ani pierwszego GameBoy’a (do dziś oba modele sprzedały się łącznie w ok. 120 mln sztuk). Nintendo i tak rządziło samodzielnie na rynku handheldów, a ówczesna konkurencja niewiele miała do powiedzenia: na stareńkie Atari Lynx (2 mln sprzedanych sztuk) i Game Gear (ponad 8,5 mln sztuk) tworzyli już tylko niezależni developerzy, różne wcielenia WonderSwana (3,5 mln) pozostawały wewnętrzną ciekawostką japońskiego rynku, a Neo Geo Pocket Color nie przyjął się mimo możliwości współpracy z Dreamcastem (który jak wszyscy pamiętają, dość szybko i spektakularnie padł).

Tradycją już jest, że pierwotne terminy premier konsol nie zostają dotrzymane. Tak samo stało się w przypadku GBA, choć trzeba przyznać – obsuwa była niewielka. Advance zadebiutował w Japonii 21 marca 2001 roku, w USA – 11 czerwca tego samego roku, a w Europie – 22 czerwca 2001 r. Nintendo sprawiło się na piątkę, nie rozrzucając zbytnio czasie wszystkich premier. Cena nowego urządzenia kształtowała się na poziomie niecałych 100 dolarów. Jednym z pierwszych tytułów startowych był (jakżeby inaczej) Super Mario Advance – remake klasyka z NES-a. Wąsaty hydraulik tradycyjnie żadnej platformie Big N nie odpuszcza.

Na londyńskich targach ECTS we wrześniu 2000 r. Nintendo dość mocno promowało GBA, ale na konsolkę gracze z Europy musieli poczekać jeszcze rok.

Pierwsze recenzje GBA były w większości entuzjastyczne, choć nie wszystkie wcześniejsze zapowiedzi i plotki znalazły potwierdzenie w praktyce. Nowy handheld Nintendo, mimo wstecznej kompatybilności, wyglądał zupełnie inaczej niż stare GameBoy’e, posiadając nie pionowo (jak u poprzedników), ale poziomo zorientowany wyświetlacz. Rozdzielczość 240x160 pikseli i paleta 32 768 barw nadawały obrazowi nowej jakości, tak jak i stereofoniczny dźwięk (wymagający jednak podłączenia słuchawek, bo sam głośniczek był monofoniczny). Co do multiplayera, nie sprawdziły się wcześniejsze zapowiedzi o łączu bezprzewodowym – aby bawić się w wiele osób, trzeba było łączyć konsole specjalnym kablem. Wprawdzie stosowna wireless-owa przystawka ukazała się w 2004 roku, ale do dziś niewiele gier ją obsługuje.

Pokemon Emerald

Pokemon Emerald

Metroid Fusion

Metroid Fusion

Advance Wars

Advance Wars

Sonic Advance

Sonic Advance

Duke Nukem Advance

Duke Nukem Advance

Super Mario Advance 3: Yoshi's Island

Super Mario Advance 3: Yoshi's Island

Crash Bandicoot Purple: Ripto's Rampage

Crash Bandicoot Purple: Ripto's Rampage

Tekken Advance

Tekken Advance

Broken Sword: Shadow of the Templars

Broken Sword: Shadow of the Templars