Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 27 listopada 2007, 13:34

autor: Marek Grochowski

Poznań Game Arena 2007

W miniony weekend, w siedzibie Międzynarodowych Targów Poznańskich, miała miejsce największa w Polsce impreza dla graczy – Poznań Game Arena 2007.

Sobotnie poranki mają to do siebie, że wypadają zawsze w soboty i zawsze rano. Dostrzegasz tę prawdę za każdym razem, gdy budzisz się o świcie i wiesz, że nie musisz iść do szkoły, a od smutnego poniedziałku dzielą Cię jeszcze prawie dwie doby. Zdarza się tak, że Twoją głowę nachodzą wówczas różne, dziwne pomysły: „Może upiekę dzisiaj biszkopt? Może rozpalę na dywanie ognisko? Nie, to zbyt tendencyjne, tym razem zrobię coś naprawdę oryginalnego – zaskoczę cały świat i pójdę na PGA”.

Na PGA nie zabrakło szybkiego sprzętu...

Taka właśnie idea kierowała mną w miniony weekend, kiedy to w siedzibie Międzynarodowych Targów Poznańskich miała miejsce największa w Polsce impreza dla graczy – Poznań Game Arena 2007. Dwa dni bezpośredniego kontaktu z elektroniczną rozrywką, możliwość spotkania branżowych gwiazd, perspektywa wymiany doświadczeń z ludźmi z całego kraju i wreszcie sposobność do zobaczenia najpiękniejszych (bo nadwiślańskich, ekhem... nadwarciańskich) hostess na naszym globie – to w skrócie główne powody, dla których zdecydowałem się przybyć do stolicy Wielkopolski. Nie byłem w swym postanowieniu osamotniony, bo podobnego wyboru dokonało także blisko 17 tys. innych osób, traktujących gry jako ulubiony sposób na spędzanie wolnego czasu.

... i to w każdej postaci.

Nieprzeciętne zainteresowanie wystawą sprawiło, że tegoroczne PGA przeszło do historii m.in. ze względu na długość kolejek do kas biletowych. Ogon chętnych do zwiedzania ciągnął się przez kilkaset metrów, a ludzie, którzy zamierzali uczciwie odstać swoje, czekali na zakup wejściówek nierzadko po kilka godzin. Ci sprytniejsi zauważyli, że bilety rozprowadzane są również w innym miejscu, toteż w mig zwiększyli swoje szanse na odwiedzenie targów jeszcze przed zapadnięciem zmroku. Ich radość nie trwała jednak długo, bo w halach MTP nadziali się natychmiast na przepełnione szatnie – wszystko to było do przewidzenia, gdyż atrakcje przygotowane przez organizatorów mogły przyciągnąć i w istocie przyciągnęły do Poznania tłumy.