Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 3 kwietnia 2007, 11:37

autor: Artur Falkowski

Islamskie granie, czyli jak to robią na Bliskim Wchodzie (7)

W muzułmańskim świecie stało się to, czego obawia się wiele osób na Zachodzie. Gry stały się narzędziem propagandy. Nawet partie pokroju Hezbollahu zainteresowały się promowaniem swoich idei za pośrednictwem nowego medium.

Radwan Kasmiya z Afkar Media w wywiadzie udzielonym Computer Gaming World powiedział: „Zaczęliśmy pracę nad Under Ash w 1999 roku i skończyliśmy dwa lata później. W tym czasie na całym świecie grano w gry pokroju Delta Force, Medal of Honor, Counter-Strike. To był złoty wiek FPS. Żadna z tych amerykańskich gier, co oczywiste, nie pokazywała perspektywy Bliskiego Wschodu. Głównym założeniem produkcji było przedstawienie alternatywy dla gier obcego pochodzenia wypełnionych przeinaczonymi faktami i zakłamaną historią, promujących motto, według którego najwyższa władza opiera się na potędze i przemocy”. Kasmiya dodał, że dzięki Under Ash Arabowie mogą wirtualnie solidaryzować się z ich braćmi w Palestynie. W wywiadzie udzielonym BBC powiedział: „Myślę, że grają (w Under Ash), ponieważ gra pozwala im poczuć to, co czują młodzi Palestyńczycy żyjący w Jerozolimie”.

Ukazaniu, jak bardzo funkcja arabskich gier różni się od służących głównie rozrywce zachodnich produkcji niech posłuży przykład, który Kasmiya przytoczył podczas zeszłorocznej konferencji „Game as Critic as Art”. Opowiedział on mianowicie o pewnym telefonie otrzymanym od żyjącej w Palestynie matki nastolatka, która widząc syna grającego w Under Ash wybuchła płaczem; tak silnie poruszyły ją pokazane w grze wydarzenia, w których sama brała udział.

Sequelem Under Ash jest Under Siege. Obecnie gra dostępna jest tylko na Bliskim Wschodzie, ale planowana jest też międzynarodowa dystrybucja. Jej akcję przeniesiono do roku 2000 (druga intifada) i przedstawiono w niej losy palestyńskich rodzin. Jak stwierdził Kasmiya: „Teraz gracze mogą zobaczyć różnicę między grą historyczną opartą na życiach prawdziwych ludzi próbujących przetrwać czystki etniczne a polityczną propagandą starającą się zaszczepić morały przyszłym marines, by uzasadnić ich ataki na narody żyjące daleko od ich ojczyzny”.

Zapowiedzi filmowe promujące Under Siege odznaczają się jeszcze większym dramatyzmem, niż te reklamujące poprzedniczkę. W jednym z nich dziecko pada postrzelone na ulicę. Izraelski żołnierz wyskakuje z czołgu i podbiega do leżącego. Wszystko wskazuje na to, że chce mu pomóc. Niestety, prawda okazuje się inna – dziecko ginie przywalone kamiennym blokiem ciśniętym przez Izraelczyka.

Kasmiya przeciwstawia Under Siege amerykańskim grom opartym o konflikty rzeczywistego świata: Conflict: Desert Storm czy Delta Force: Black Hawk Down. „Czemu służą te gry?” – pyta – „Czy temu, żeby gracze zabijali wszystkich złych, ‘inaczej wyglądających’ ludzi, by w ten sposób przywrócić pokój na świecie? Nie wiem.” – przyznaje – „Myślę, że takie gry nie dostarczają grającym niczego więcej poza kilkoma godzinami rozrywki i paroma informacjami o danym konflikcie oraz poczucia, że jest on lepszym od innych człowiekiem, a także przekonania o tym, że jedynym rozwiązaniem konfliktów jest walka. W naszej produkcji trzech spośród pięciu bohaterów ginie. Opowiadamy po prostu historię prawdziwych ludzi, którzy próbują żyć w przepełnionym przemocą świecie. Nie ma tu miejsca na bohaterów – liczą się tylko fakty”. Na koniec podsumowuje: „Wierzę, że przez tego typu grę możemy w racjonalny sposób zrównoważyć jednostronne spojrzenie, które zostało przedstawione przez zwycięzców”.