Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 7 marca 2007, 10:02

autor: Marek Czajor

Gry pirackie, cz. 3 (4)

Gry pirackie na konsole kiełkowały w o wiele większych bólach, niż na komputerach domowych. Dopiero w II połowie lat osiemdziesiątych XX wieku drgnęło coś w tej materii i powoli acz nieśmiało zaczęły pojawiać się gry wideo o morskich rozbójnikach.

Pozycją niepodobną ani do opisywanych wcześniej zręcznościówek, ani nawet do wspomnianych wyżej Sid Meier’s Pirates! jest One Piece: Pirates' Carnival . Produkcja ta, świeżo wydana (wrzesień 2006) na PS2 i GCN należy bowiem do tzw. party games, czyli mówiąc po ludzku gier towarzyskich. Fabuła oparta jest na popularnym anime i opowiada o siódemce młodych miłośników przygód, rywalizujących z sobą w dążeniu do zdobycia legendarnego skarbu króla piratów – Gold Rogera. Mimo iż teoretycznie w zabawie może brać udział jedna osoba, rozgrywka nabiera rumieńców i sensu dopiero po zebraniu kompletu (maksymalnie czterech) żywych graczy.

Jeżeli ktoś uwielbia Mario Party, w One Piece: Pirates' Carnival poczuje się jak ryba w wodzie. Prawdziwi piraci natomiast niekoniecznie będą zachwyceni.

Jak to w party games bywa, w One Piece: Pirates' Carnival rywalizujesz z innymi piratami w całej masie (ponad 30) mini-gierek, w trzech zróżnicowanych trybach. Zasady zabawy są proste: w trakcie rozgrywania danej konkurencji trzeba albo jak najszybciej wciskać określone przyciski, albo nacisnąć w danym momencie odpowiedni klawisz. Grafika jest dziecinna – taka, jak w kreskówkowym oryginale. Gra wydaje się być skazana na sukces, dlatego już teraz w produkcji (ale na Wii) jest kolejna pozycja z serii One Piece – One Piece: Unlimited Adventure .

Również niedawno, bo w połowie 2006 roku miała swoją premierę chodzona siekanina Pirates of the Caribbean: Dead Man’s Chest na NDS, GBA i PSP. Jako, że produkcja ta nawiązuje do kinowego hitu Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka, w każdym z dziesięciu etapów odnajdziesz lokacje znane z filmu. Wersje na poszczególne platformy różnią się między sobą grafiką oraz trybem multiplayer. Zdecydowanie najlepiej wygląda odsłona na PSP (pełen trójwymiar i wieloosobówka na cztery osoby), trochę gorzej na NDS (scrollowane pseudo 3D i możliwość pojedynku dwóch osób), a już całkiem prymitywnie na GBA (dwuwymiarówka, bez trybu multi). Paradoksalnie, najwięcej uznania zebrała najsłabsza wersja – na Advance’a, a teoretycznie najmocniejsze wydanie Portable’owe recenzenci zmieszali z błotem za chrupiącą animację i beznadziejne sterowanie.

Jeszcze świeższym towarem (sierpień-wrzesień 2006 r.), wydanym na duże konsole jest Pirates: Legend of the Black Buccaneer , przygodowa gra akcji z widokiem TPP. Jako młody marynarz Francis Blade zostajesz w wyniku sztormu rzucony na nieznaną ci wyspę, gdzie odnajdujesz magiczny amulet Voodoo i poznajesz tajemnicę ukrytego gdzieś skarbu piratów. Oczywiście, podejmujesz się odnaleźć skarb, a w osiągnięciu celu przydaje ci się amulet. Pozwala on bowiem na przemianę w Czarnego Korsarza, pod postacią którego dysponujesz nowymi, przydatnymi zdolnościami ruchowymi i umiejętnościami walki.

Czy to nie ironia losu, że z trzech handheldowych wersji Pirates of the Caribbean: Dead Man’s Chest, najlepsza okazała się ta z najsłabszą grafiką, na najsłabszą konsolkę?

Gra jako żywo zrzyna pomysł przemiany bohatera w alter ego z Prince of Persia: Dwa Trony. Jednocześnie do pięt nie dorównuje produktowi UbiSoftu. Błędy w grafice (słaba animacja bohatera, nienajlepsza praca kamer) oraz niespecjalna grywalność (kłopoty z wyczuciem perspektywy, częste zejścia) sprawiają, że na grze się zdrowo powyżywali zarówno gracze, jak i recenzenci. Niestety, przygody Blade’a, wraz z dość podobnym Pirates of the Caribbean: The Legend of Jack Sparrow (o którym wspominałem przy okazji opisu wersji na PC) należą do produktów nieudanych – o dużym, jednak ostatecznie zmarnowanym potencjale.

Gry pirackie, cz. 2
Gry pirackie, cz. 2

Otrząsanie się rynku po wydaniu Pirates! trwało kilka lat, jednak kiedy Pirates! Gold okazał się jedynie podrasowanym graficznie, niczego nowego nie wnoszącym do zabawy remakiem jedynki, producenci ruszyli do boju.

Gry pirackie, cz. 1
Gry pirackie, cz. 1

Dzieci uwielbiają zabawę w piratów. Niewiele trzeba do szczęścia: opaska na oko, chustka na głowę, zakrzywiony patyk (znaczy się: szabla) w dłoń i dalej łupić wrogie statki, porywać nadobne arystokratki i odkrywać schowane skarby!