Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 28 lutego 2007, 11:29

autor: Marek Czajor

Gry pirackie, cz. 2 (6)

Otrząsanie się rynku po wydaniu Pirates! trwało kilka lat, jednak kiedy Pirates! Gold okazał się jedynie podrasowanym graficznie, niczego nowego nie wnoszącym do zabawy remakiem jedynki, producenci ruszyli do boju.

Zanim w 2004 roku pojawili się Sid Meier’s Pirates! , dwa lata wcześniej miała miejsce premiera gry z Ascaron Software – Port Royale . Pozycja ta jest mieszanką akcji rodem z Pirates! z ekonomią a la Patrician II. Wybierasz jedną z czterech nacji (Anglia, Francja, Hiszpania lub Holandia) i pod protektoratem którejś z Koron zajmujesz się handlem (20 towarów do wyboru) krążąc po Karaibach. Statki możesz łączyć w konwoje, dzięki czemu droga do odległych części akwenu jest bardziej bezpieczna. To oczywiście i tak nie chroni cię przed atakami piratów i okrętów konkurencji – czekają cię morskie bitwy na śmierć i życie, które toczysz w czasie rzeczywistym. Jeśli chcesz, możesz również parać się typowo niekupieckimi czynnościami: wykonywaniem misji zleconych przez gubernatorów, polowaniem na piratów, szukaniem skarbów itd. Port Royale to ciekawa propozycja, a jej wartość dodatkowo wzrasta dzięki faktowi dołączenia pełnej, spolszczonej wersji do pisma KŚ Gry nr 9/2004.

Jeśli podobał ci się Port Royale , możesz również sięgnąć po jego sequel. W Port Royale II (2004) zostajesz ponownie rzucony na XVII-wieczne wody Morza Karaibskiego i tak samo, jak poprzednio pływasz pod banderą jednego z czterech mocarstw. Do zaliczenia jest osiem przygotowanych przez autorów scenariuszy oraz dodatkowy tryb – nieskrępowana, wolna od sztucznie narzuconych celów rozgrywka. Jako, że Port Royale II to głównie gra ekonomiczna, twoim zadaniem jest zbicie majątku na handlu 19 towarami pomiędzy 60 dostępnymi na Karaibach miastami. Co więcej, oprócz transakcji kupna/sprzedaży, sam również możesz produkować własne towary. Oczywiście w trakcie żeglugi do odległych portów natrafiasz na wrogie, korsarskie lub pirackie jednostki. W czasie morskich bitew zawsze dowodzisz tylko jednym okrętem, a resztą floty operuje CPU. Jeśli utracisz jednostkę, to przesiadasz się na następną, potem znów na kolejną itd. Port Royale II zyskała pozytywne opinie wśród graczy i recenzentów, jednakże zebrała również sporo krytycznych głosów za zbyt mało zmian w stosunku do pierwszej części.

Grafika Port Royale II jest doskonała nie tylko jak na grę ekonomiczną.

Tytułem podobnym nieco wyglądem do Port Royale , ale odmiennym w założeniach jest Tropico 2: Pirate Cove (2003) czyli po polsku Tropiko 2: Zatoka Piratów . Jest to typowa gra strategiczno- ekonomiczna, w której mniej żeglujesz po akwenach, a więcej koncentrujesz się na zarządzaniu wyspą pełną piratów. Twoi poddanymi są właśnie morscy rozbójnicy, którym musisz zapewnić godziwe warunki życia (dach nad głową, jedzenie, picie, uciechy cielesne itd.). W zamian piracka kompania chętnie łupi przepływające opodal wyspy statki kupieckie, napada na sąsiednie lądy i dostarcza ci darmową siłę roboczą – niewolników. Tropiko 2: Zatoka Piratów podobnie, jak jej pierwsza część tryska humorem i w połączeniu z niezłym modelem ekonomicznym oferuje naprawdę ciekawą rozgrywkę.

Gry pirackie, cz. 3
Gry pirackie, cz. 3

Gry pirackie na konsole kiełkowały w o wiele większych bólach, niż na komputerach domowych. Dopiero w II połowie lat osiemdziesiątych XX wieku drgnęło coś w tej materii i powoli acz nieśmiało zaczęły pojawiać się gry wideo o morskich rozbójnikach.

Gry pirackie, cz. 1
Gry pirackie, cz. 1

Dzieci uwielbiają zabawę w piratów. Niewiele trzeba do szczęścia: opaska na oko, chustka na głowę, zakrzywiony patyk (znaczy się: szabla) w dłoń i dalej łupić wrogie statki, porywać nadobne arystokratki i odkrywać schowane skarby!