Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 28 lutego 2007, 11:29

autor: Marek Czajor

Gry pirackie, cz. 2 (3)

Otrząsanie się rynku po wydaniu Pirates! trwało kilka lat, jednak kiedy Pirates! Gold okazał się jedynie podrasowanym graficznie, niczego nowego nie wnoszącym do zabawy remakiem jedynki, producenci ruszyli do boju.

Wymieniłem kilka produkcji, z założenia podobnych do dzieła MicroProse. Są jeszcze inne tytuły, nie tak „pirackie” jak tych kilka pozycji wymienionych powyżej. W temacie zręcznościówek warto wymienić Claw (w Polsce wydaną w 1998 roku pod tytułem Kapitan Pazur ), niezwykle kolorową platformówkę, dedykowaną młodszym graczom. Wcielasz się w tytułowego kota-pirata, którego celem jest odnalezienie dziewięciu kawałków zaginionego amuletu oraz pokonanie psiego kapitana La Rauxe. Do przebycia masz 14 zróżnicowanych poziomów (pokłady okrętów, wioski, tropikalne lasy, jaskinie itd.) wypełnionych masą broni, bonusów i 40 rodzajami przeciwników. Gra tuż po wydaniu była tak trudna, że Monolith wydał patch ułatwiający zabawę dzieciom. Pełna wersja Kapitana Pazura dołączona jest do Cybermychy nr 6/03.

Koci pirat – kapitan Pazur nie boi się nikogo. Gra jest podobno przeznaczona dla dzieci, ale znam wielu zauroczonych nią dorosłych miłośników platformówek.

Pseudo-piracką zręcznościową przygodówką dla nieco starszych graczy jest czwarta odsłona cyklu Elder Scrolls – The Elder Scrolls Adventures: Redguard (1998).Dlaczego pseudo-piracką? Ano dlatego, że gry z serii Elder Scrolls prezentują raczej nurt fantastyczny, niż realistyczny. Dlatego też jako młody awanturnik Cyrus potykasz się nie tylko z ludźmi – lekkoduchami, złoczyńcami i piratami, ale również ze szkieletami, goblinami, zombiakami i innymi nierzeczywistymi monstrami. Przeciwnicy są na tyle groźni, że sztuka fechtunku jest pierwszą umiejętnością w grze, jaką musisz opanować do perfekcji. Oprócz walki biegasz, skaczesz, wspinasz się, pływasz itd. Od czasu do czasu trafiasz na zagadki, których rozwiązanie popycha fabułę do przodu. The Elder Scrolls Adventures: Redguard zyskał przyzwoite oceny w serwisach growych, niemniej wśród fanów nie zdobył adekwatnej do not popularności.

Kolejny tytuł to wydany w 1999 roku RedJack: The Revenge of the Brethren , łączący w sobie elementy tak akcji, jak i przygody, z przewagą jednak tej pierwszej. Bohaterem jest niejaki Nicolas Dove, który w 17 lat po zgonie kapitana RedJacka postanawia wyjaśnić okoliczności jego tajemniczej śmierci. RedJack to ongiś słynny pirat, który został zdradzony przez któregoś ze swoich ludzi. Ty musisz zidentyfikować, odnaleźć i zdemaskować zdrajcę. W czasie podróży zwiedzasz całe Karaiby, odwiedzasz porty, napotykasz różnej maści osobników (m.in. Czarnobrodego) i oczywiście walczysz. O ile jednak pojedynki wręcz są ciekawe i satysfakcjonujące, o tyle bitwy między okrętami zostały niedopracowane (niewygodne celowanie, niewidoczni przeciwnicy, zbyt wolna reakcja działa na czynności obsługi). Na uwagę zasługuje natomiast możliwość wyboru między widokami TPP i FPP.

Gry pirackie, cz. 3
Gry pirackie, cz. 3

Gry pirackie na konsole kiełkowały w o wiele większych bólach, niż na komputerach domowych. Dopiero w II połowie lat osiemdziesiątych XX wieku drgnęło coś w tej materii i powoli acz nieśmiało zaczęły pojawiać się gry wideo o morskich rozbójnikach.

Gry pirackie, cz. 1
Gry pirackie, cz. 1

Dzieci uwielbiają zabawę w piratów. Niewiele trzeba do szczęścia: opaska na oko, chustka na głowę, zakrzywiony patyk (znaczy się: szabla) w dłoń i dalej łupić wrogie statki, porywać nadobne arystokratki i odkrywać schowane skarby!