Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 20 lutego 2007, 13:41

autor: Marek Czajor

Symulator życia pirata. Gry pirackie, cz. 1

Dzieci uwielbiają zabawę w piratów. Niewiele trzeba do szczęścia: opaska na oko, chustka na głowę, zakrzywiony patyk (znaczy się: szabla) w dłoń i dalej łupić wrogie statki, porywać nadobne arystokratki i odkrywać schowane skarby!

Symulator życia pirata

Większość fanów gier pirackich zapewne się ze mną zgodzi, że kluczową w historii gier komputerowych pozycją z tego gatunku są wydani w 1987 roku Pirates! Sida Meiera. Pirates! to dzieło kultowe, prawdziwy przełom w tytułach pirackich, baza i opoka, na której wzorowało się wiele przyszłych tytułów. Jest to w zasadzie pierwszy prawdziwy symulator życia morskiego rozbójnika, uwzględniający większość aspektów jego burzliwego życia.

Sylwetkę Sida Meiera zna każdy szanujący się miłośnik gier komputerowych, bowiem jest to człowiek-legenda. Współzałożyciel słynnej firmy MicroProse, nazywany jest przez niektórych Stevenem Spielbergiem rozrywki elektronicznej, ma na swoim koncie szereg ponadczasowych przebojów (serie Silent Service, UFO/X-COM, Civilization). Samych Pirates! wymyślił w rok po ukazaniu się filmowych Piratów Romana Polańskiego. Serce podpowiada mi, iż ten doskonały obraz był inspiracją dla Sida i jego kolegów, choć rozum zaleca raczej umiar w takich przypuszczeniach...

Graficznie pecetowa wersja Pirates! prezentuje się wręcz koszmarnie. Ale najgorszy jest hałas z PC Speakera, którego nijak nie da się wyłączyć!

Pirates! jest wielką, strategiczno-zręcznościową przygodą, której akcja, podzielona na sześć okresów, rozgrywa się w XVI-XVII wieku. Wcielasz się w morskiego wilka, siejącego postrach na rozległych wodach Morza Karaibskiego. Twoimi nadrzędnymi celami są: odnaleźć zagubioną rodzinę, uzyskać odpowiedni tytuł szlachecki oraz zgromadzić jak największy majątek. Dochodzisz do tego poprzez łupienie kupieckich statków, zatapianie okrętów wrogich mocarstw, eliminowanie pirackiej konkurencji, zdobywanie zasobnych twierdz, ustanawianie w miastach rządów Korony, pod której flagą służysz oraz przez... rozsądny ożenek.

Jeśli uda ci się wejść w posiadanie listu kaperskiego jednego z czterech walczących państw (Hiszpanii, Francji, Anglii lub Holandii), możesz bez przeszkód odwiedzać jego porty. Jeśli jednak jesteś wyklętym przez wszystkie narody piratem, to strzeż się – bezpieczeństwo gwarantują ci jedynie szabla, muszkiet i liczna załoga. Mając argument siły za sobą możesz bezkarnie (no, prawie bezkarnie) rozbijać się po portowych knajpach, przetrząsać miejski skarbiec i ustanawiać nowych gubernatorów.

Podczas wizyty w mieście, w którym jesteś mile widziany, odwiedzasz wiele przydatnych miejsc. U gubernatora zasięgasz informacji co do aktualnych sojuszy, wykupujesz (jeśli chcesz) list kaperski, przyjmujesz zlecenia do wykonania, otrzymujesz za zasługi tytuły szlacheckie oraz zalecasz się do urodziwych niewiast (co nieraz kończy się tragicznie – przed ołtarzem!). W tawernie przeprowadzasz zaciągi nowej załogi, wysłuchujesz nowinek ze świata i niekiedy nabywasz mapę skarbu. Odwiedzając kupca zaś dokonujesz transakcji handlowych (sprzedajesz złupione towary, w zamian nabywając prowiant na dalszą drogę), usuwasz uszkodzenia oraz pozbywasz się niepotrzebnych jednostek. W mieście dokonujesz również podziału łupów pomiędzy kamratów oraz przechodzisz na ewentualną emeryturę.

Pirates! Gold w sferze rządzących reguł nie oferuje nic ponad to, co jedynka, jednakże grafika SVGA już nie odrzuca.

Wszelkie działania o podłożu strategicznym są istotnym aspektem Pirates! , jednak równie ważne są sekwencje zręcznościowe. Aby odnieść sukces w grze, musisz wyspecjalizować się w okrętowym ostrzale wrogich jednostek i fortów (uwzględniając kierunek, z którego wieje wiatr) oraz w pojedynkach na szpady z nieprzyjacielskimi dowódcami. Dodatkowo wątek ekonomiczny (handel) świetnie współpracuje ze zręcznościowym oraz strategicznym i nie da się wygrać nie będąc fachowcem po trochu we wszystkim. Choćby dlatego Pirates! jest dziełem genialnym.

Gry pirackie, cz. 3
Gry pirackie, cz. 3

Gry pirackie na konsole kiełkowały w o wiele większych bólach, niż na komputerach domowych. Dopiero w II połowie lat osiemdziesiątych XX wieku drgnęło coś w tej materii i powoli acz nieśmiało zaczęły pojawiać się gry wideo o morskich rozbójnikach.

Gry pirackie, cz. 2
Gry pirackie, cz. 2

Otrząsanie się rynku po wydaniu Pirates! trwało kilka lat, jednak kiedy Pirates! Gold okazał się jedynie podrasowanym graficznie, niczego nowego nie wnoszącym do zabawy remakiem jedynki, producenci ruszyli do boju.