Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 25 października 2006, 11:34

autor: Marek Czajor

Pierwszy nokaut. Zapach papieru cz. II

Wysyp nowych czasopism o grach w „złotym pięcioleciu” stanowił poważny problem i ostrzeżenie dla starszych wydawnictw, zadomowionych już na rynku. Środowisko czytelników nie jest bowiem z gumy i jeśli jedni przyciągną ich do siebie, to inni na tym stracą.

Pierwszy nokaut

Pionier prasy o grach Top Secret z punktu widzenia czytelników wydawał się trzymać mocno na nogach. Pismo o najdłuższej na rynku tradycji miało swój własny, niepodrabialny, zwariowany styl. Zaśmiewałem się do rozpuku z wygłupów redakcyjnego „zepsołu”, uwielbiałem komiksy z Triumwiratem w roli głównej, dworowałem sobie z biednego Kopalnego, który co raz musiał kosić trawnik Naczelnego, kibicowałem Pierwszemu Atarowcowi Rzeczypospolitej – Krzysiowi Kubeczko itd. Wesoło było.

Obok zakręconych, rojących się od żartów stron, w Top Secrecie znalazło się również miejsce na nowinki, zapowiedzi, recenzje, tipsy i poradniki oraz wiele innych interesujących działów. Moim zdaniem do najciekawszych rubryk należały: Uniwersytet Gracza, „Jest taktycznie” Dariusza „Sir Haszaka” Michalskiego (coś dla fanów strategii – charakterystyczne oceny gier za pomocą stopni wojskowych), „Jest erotycznie” (wiadomo dlaczego) oraz „Czytelnicy nadesłali”. Ten ostatni dział darzę szczególnym sentymentem, ponieważ to tutaj zabłysnąłem po raz pierwszy nietuzinkowym talentem literackim, pisząc poradnik do „Cyberplasm Formula”.

„Za miesiąc wyda się:” – niestety, nic się nie wydało. Top Secret nr 54 był ostatnim numerem w świetlanej historii pisma.

Niestety, począwszy od roku 1995 (a może i wcześniej), w piśmie pogłębiał się kryzys. Odejście kluczowych redaktorów pokroju Aleksa „Alexa” Uchańskiego czy Emila „Emilusa” Leszczyńskiego, nie nadążanie za wymogami rynku (wystarczy porównać oprawę graficzną ówczesnych Top Secretów z wydawnictwami konkurencji), opóźnienia w wydawaniu kolejnych numerów oraz kłopoty finansowe Wydawnictwa Bajtek zdawały się zapowiadać rychłą katastrofę. Jeszcze latem 1996 roku autorzy informowali o poszukiwaniach nowego wydawcy. Jesienią ze sporym opóźnieniem pojawił się podwójny, 54 numer magazynu. Mimo, iż wewnątrz były zapowiedzi do kolejnej, listopadowej odsłony czasopisma, ta nie ukazała się nigdy. Top Secret stał się historią.

Upadł Top Secret – pismo, przy którym dorastało i na którym wychowało się pokolenie obecnych 30-latków, z których lwia część sama dziś ma dzieci. Pismo, które było matecznikiem wielu późniejszych autorów, założycieli, redaktorów naczelnych kolejnych, nowych periodyków o grach i nie tylko. Pismo, które zawsze trzymało się z boku wojenek wewnątrz branżowych, dając tym samym wyraz swojej dojrzałości i przykład młodszym braciom.

Zapach papieru cz. III
Zapach papieru cz. III

Przełom wieku i tysiąclecia był decydujący dla wielu prasowych tytułów o grach. Mimo iż pluskwa milenijna okazała się jedynie sprytnym chwytem marketingowym i nie ona zadecydowała o losach niektórych gazet, dla wielu czasopism nadeszły ciężkie czasy.

Zapach papieru cz. I
Zapach papieru cz. I

Historia pism komputerowych w Polsce sięga czasów PRL-u, historia magazynów o grach jest nieco młodsza, choć równie bogata. W pierwszych latach komputeryzacji w Polsce nikt nie ryzykował tworzenia i wydawania czasopisma o grach.