Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 12 września 2006, 11:16

autor: Rafał Madajczak

World Cyber Games - Polska 2006

Dla zdobywania szacunku przez polski e-sport imprezy takie jak WCG mają kolosalne znaczenie. Nie chodzi tu o szacunek wśród graczy, ale o tak zwanych „normalnych” ludzi.

Polskie eliminacje World Cyber Games już za nami. Po dokładny opis rozgrywek z soboty zapraszamy na strony scenowe lub czysto e-sportowe. Dla porządku oddajmy hołd zwycięzcom, bo oni będą reprezentować Polskę we włoskiej Monzie, gdzie Polakom (patrz: Robert Kubica) idzie szczególnie dobrze.

  • Counter-Strike: Pentagram G-Shock
  • Starcraft: Krzysztof „Draco” Nalepka
  • FIFA 06: Cezary „KarteK” Gontarek
  • Warcraft III: Tomasz „TeRRoR” Pilipiuk
  • NFS Most Wanted: Krzysztof „TFCchris” Sojka
  • Quake 4: Maciek “av3k” Krzykowski (wyłoniony bez eliminacji w ankiecie internetowej do turnieju ośmiu All Stars z całego świata)

Ale na to poczekamy do 18-22 października, kiedy odbędą się światowe finały World Cyber Games. Tu zajmiemy się samą imprezą.

Dwa poziomy różnicy i żadnego kontaktu.

Dla zdobywania szacunku przez polski e-sport imprezy takie jak WCG mają kolosalne znaczenie. Nie chodzi tu o szacunek wśród graczy, ale o tak zwanych „normalnych” ludzi. Póki co, to „normalni” rodzice, wujkowie i ciotki płacą za gry, to oni wykładają kasę na upgrade’y, konsole i myszki po trzysta złotych. To „normalni” będą jeszcze przez jakiś czas decydować, czy część budżetu reklamowego przeznaczyć na wsparcie LAN-u czy jakiegoś klanu, może Twojego klanu. Dzisiaj klany często muszą skamleć o pieniądze właśnie z powodu braku zewnętrznego „szacunu” dla tego, czym się zajmują.

Właśnie dlatego takie WCG ma dla zmiany klimatu wobec tego co „normalni” ciągle nazywają gierkami tak duże znaczenie. A szansa na kupę dobrej roboty w ostatnią sobotę była naprawdę wyjątkowa.

Na dole efektowna przestrzeń, na górze zawodnicy w ścisku.

Wszystko dlatego, że WCG odbywało się w Galerii Mokotów, jednym z najbardziej zatłoczonych warszawskich centrów handlowych. W weekend pojawiają się tu tysiące ludzi, którzy w te wolne od pracy dni wolą wydawanie pieniędzy od grania na komputerze. Mówiąc jak politycy – to potencjalny elektorat. Tymczasem WCG odbywało się jakby obok nich, jakby na tym elektoracie organizatorom kompletnie nie zależało.

Głównego sponsora imprezy, koreańskiego Samsunga widać było wszędzie na trzech poziomach centrum handlowego, ale jego związków z odbywającą się na poziomie trzecim imprezą trzeba było szukać niemal z lupą. Samsung raczej skoncentrowany był na promowaniu własnych produktów w ramach Tygodnia Technologii, niż na promowaniu produktów – i WCG. „Normalni” oglądali sobie na przykład nowe telefony komórkowe i szli dalej kupować swoje proszki do prania, buty czy jogurty. Wyrzutnią na trzecie piętro mogła być scena w centrum galerii, gdzie „S” postawił na konferansjerkę telewizyjnej gwiazdki i konkursy typu „kto najśmieszniej zaśpiewa linię: mam słaby komputer, ale chciałbym lepszy”. Wodzirej był jednak kompletnie odizolowany od sportowych wydarzeń na górze. Reagował tylko na oklaski starcraftowców z dwóch poziomów wyżej, które można było usłyszeć, bo zadziałała akustyka centrum handlowego. – O, właśnie jeden z graczy Starcrafta wygrał rundę albo zastosował trik niespotykany wcześniej – to tylko próbka konferansjerki człowieka, który pozwolił sobie też na ogłoszenie, że na WCG Polska gra się między innymi w FIFĘ 2007!