|  Jednak godnymi konkurentami dla nowego Wolfensteina będą nie tylko przygotowywany ogromnym nakładem środków dalszy ciąg przygód rycerzy Jedi, ale również zapowiadany od wieków Max Payne, będący ponurą historią zbrodni, kontynuacja przygód „księcia” Duke Nukem Forever i sequel kultowego Unreala, który ma ambicję dokonać takiego samego zamieszania na rynku jak jego słynny poprzednik (przypomnę tylko, że w wypadku Unreala recenzenci zgodnym głosem mówili o przejściu FPS na nowy poziom jakości, ciekawe czy w tym wypadku będzie tak samo?). Od dawna mówi się też o programie Red Faction firmy Volition, który jako pierwszy FPS w historii ma dawać graczowi możliwość pełnej interakcji ze środowiskiem. Oznacza to ni mniej ni więcej, tylko że przez każdy mur, czy ścianę, sufit lub podłogę będziesz mógł przebić się do następnych korytarzy. Warto też wspomnieć o PlanetSide - programie, który z uwagi na rozmach i ogrom opcji można porównać do Ultima Online w świecie strzelanin, a także nowej próbie zdyskontowania sukcesu strategicznej serii Command&Conquer w od dawna zapowiadanym Renegade. Ale wszystkie wymienione wyżej projekty zostały pobite na głowę przez program Medal of Honor: Allied Assault, o którym wcześniej, przyznam szczerze, nie słyszałem, tak samo jak nigdy nie obiła mi się o uszy dziwna nazwa studia autorskiego przygotowującego ten program (2015). Medal of Honor będzie strzelaniną rozgrywającą się w latach II wojny światowej, a krytycy solidarnie wskazują, że zarówno engine, grafika, modele, jak i inteligencja wrogów czynią z tej gry aktualny numer jeden na świecie.
 Gry role-play od kilku już lat święcą triumfy i każda ważna firma wydawnicza ma tytuły z tego gatunku w swych planach. Rewelacją może okazać się przede wszystkim Star Wars: Knight of the Old Republic, przygotowywany przez Bioware na zlecenie Lucas Arts. Akcja tej trójwymiarowej gry toczy się w świecie Gwiezdnych Wojen, ale kilka tysięcy lat przed wydarzeniami znanymi z serii filmowej. Oczywiście zyskasz możliwość utworzenia grupy z przeróżnych ras i profesji, występujących w gwiezdnowojennym uniwersum, włączając w to rycerzy Jedi. Jednymi z najbardziej oczekiwanych RPG są oczywiście kontynuacje takich bestsellerów jak Baldur's Gate II i Diablo II. Ale największy poklask zyskała sobie chyba Neverwinter Nights, która prawdopodobnie (jak wiecie do wszelkich terminów podawanych przez wydawców należy podchodzić BARDZO ostrożnie) ukaże się przed Gwiazdką tego roku. Sądzę, że wszyscy miłośnicy role-play czekają również na Morrowind, czyli trzecią odsłonę Elder Scrolls (pierwsze dwie to Arena i Daggerfall). Daggerfall był programem kultowym, pomimo okropnych błędów, jakie autorzy całymi miesiącami starali się poprawiać za pomocą kolejnych „łatek”. Ale Morrowind bić będzie swego nieprawdopodobnego poprzednika pod każdym względem: komplikacji fabuły, rozległości świata i, przede wszystkim, grafiki. Wszyscy, którzy kochali serię Fallout na pewno z przyjemnością zobaczą, w jaki sposób autorzy tej gry (secesjoniści z Black Isle) poradzili sobie łącząc świat magii i XIX-to wiecznej techniki w programie Arcanum. A miłośnicy Beholderów oraz systemu AD&D będą mogli odwiedzić po raz kolejny Myth Drannor tym razem w grze nowej generacji Pool of Radiance II.
|
