Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 1 maja 2022, 11:58

Choroby toczące branżę gier - 7 grzechów głównych wydawców

Współczesne gry to wielkie projekty i wielkie budżety. A jeśli gdzieś chodzi o pieniądze, nietrudno o różne patologiczne praktyki, aby tylko zmaksymalizować zysk jak najmniejszym kosztem. Oto siedem częstych problemów, na jakie cierpią gry komputerowe.

Spis treści

Gra jako usługa

Każdy wydawca szuka swojej „kury znoszącej złote jaja”, czyli gry, która potrafi utrzymać przy sobie konkretną liczbę graczy cyklicznym odświeżaniem zawartości w tzw. sezonach. Nowości często sprowadzają się do prostych elementów kosmetycznych lub map, poziomów czy nowych postaci, które kiedyś znalazłyby się w premierowej wersji. Czasem udaje się to przeprowadzić całkiem sprawnie, a czasem od razu rzuca się w oczy, że autorzy chcą na siłę stworzyć grę-usługę, mając jedynie jakiś mglisty zarys dalszych planów.

Taką nieporadność widać w każdym sieciowym tytule Electronic Arts z ostatnich lat. Sporo krytyki spadło też na Activision, które do tej pory ucinało wsparcie dla multiplayera Call of Duty po roku, wraz z premierą kolejnej odsłony cyklu. Dopiero teraz, po przejęciu marki przez Microsoft, dochodzą sygnały, że ma się to zmienić. Gry-usługi cierpią ponadto na zbyt duży nacisk na mikrotransakcje, wycinanie starszej zawartości (Destiny 2) czy też obowiązek stałego połączenia z internetem – nawet jeśli rozgrywka prowadzona jest w trybie dla pojedynczego gracza (Gran Turismo 7). Aż strach pomyśleć, co może przynieść zapowiadana od dłuższego czasu (za kulisami) forma gry-usługi w Assassin’s Creed i Far Cryu.

Zostało jeszcze 51% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Szukasz strzelanki? Wybierz „indyka”. Duzi wydawcy wolą pajacowanie
Szukasz strzelanki? Wybierz „indyka”. Duzi wydawcy wolą pajacowanie

Pomysły na rozwój Battlefielda, Call of Duty czy innych mainstreamowych strzelanin nie zachwycają ostatnio graczy. Na szczęście są jeszcze niezależne projekty, dzięki którym powstają FPS-y w dobrym stylu, i to bez szumu medialnego czy kontrowersji.

Grzechy wydawców gier, które nas denerwowały w tej generacji
Grzechy wydawców gier, które nas denerwowały w tej generacji

Mikrotransakcje i lootboksy? A może błędy, kiepskie porty na peceta czy mapy drogowe donikąd kolejnej gry – usługi sieciowej? Co najbardziej wkurzało nas w grach mijającej generacji?

Czy duzi wydawcy boją się eksperymentów i ryzyka? Sprawdziliśmy to!
Czy duzi wydawcy boją się eksperymentów i ryzyka? Sprawdziliśmy to!

Wielkie korporacje nie eksperymentują, nie ponoszą ryzyka. Zdarzyło Wam się słyszeć takie narzekanie? Mi tak, dlatego postanowiłem przyjrzeć się tematowi bardziej skrupulatnie i sprawdzić, ile racji mają „narzekacze”.