Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 24 maja 2006, 11:45

autor: Wojciech Gatys

Tylko zabawka?

Człowiek się starzeje, a gry komputerowe jakoś wydorośleć nie umieją. I nie chodzi o same gry czy o samych graczy. Chodzi o ich postrzeganie w tak zwanym „cywilizowanym” społeczeństwie.

Człowiek się starzeje, a gry komputerowe jakoś wydorośleć nie umieją. I nie chodzi o same gry czy o samych graczy. Chodzi o ich postrzeganie w tak zwanym „cywilizowanym” społeczeństwie.

Pamiętam, w czasach, gdy mój szanowny tato (pozdrawiam, choć pewnie i tak nie czyta) musiał pożyczać od sąsiadów magnetofon, żebym mógł wczytać gry na nasze ZX Spectrum, gry komputerowe cieszyły się szacunkiem. Wszyscy (nawet mój dziadek komunista) byli pod wrażeniem Sabre Wulfa i Atic Attack, dziwili się ultranowoczesnej technologii i spoglądali z uznaniem, gdy używało się takich trudnych fraz jak „wybierz Kempston dżojstik” albo „Kuna, znowu Tejp Lołding Eror?!?”. Gry i komputery były w każdym razie szanowane.

Tak, tak – ta gumowa klawiatura kiedyś wzbudzała podziw u laików.

Potem było coraz gorzej. Intro do X-Winga robiło jeszcze jako takie wrażenie (o ile miało się kartę dźwiękową), ale w momencie, gdy komputery trafiły do każdego biura i sen wuja Billa o oswojeniu technologii został zrealizowany, cały prestiż związany z graniem prysł jak bańka mydlana. Okazało się, że Ci, którzy podniecają się pokonaniem Cyberdemona czy SHODAN, to zwykłe dzieciaki, które żyją w świecie fantazji i widać nie mają co ze sobą zrobić. No i są pryszczaci.

Milion razy potężniejszy komputer jest dziś uznawany za przedmiot codziennego użytku.

Mam akurat to nieszczęście (a może szczęście), że obracam się w większości w towarzystwie nie-graczy i często staram się krzewić kulturę grową w świecie tak zwanych ludzi „na poziomie”. Niestety, zwykle jest to bardziej ostatni poziom Path of Neo, a nie Cradle z Thiefa. Wychodząc z założenia, że np. w Wielkiej Brytanii średni wiek gracza to 30 lat (czyli nawet więcej niż sam osobiście posiadam), staram się przemycić coś o tym, że SiN Episodes zapowiada się ciekawie, a Sam Fisher ma zostać podwójnym agentem. A że spory ze mnie prowokator, no to się zaczyna.