Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 5 stycznia 2022, 17:32

Narodziny Harvest Moona. Kocham tę serię, mimo że powinna już nie żyć

Harvest Moon to niezwykle popularna seria gier farmerskich, która przeszła naprawdę burzliwą drogę. Studio zdążyło zbankrutować, twórca porzucił markę, a ta ostatecznie skończyła w rękach obcej firmy i równocześnie została wskrzeszona pod inną nazwą.

Narodziny Harvest Moona

Na szczęście Pack-In-Video zostało wykupione przez firmę Victor Entertainment. Dzięki pomocy wspomnianej wyżej dwójki (Setsuko Miyakoshiego oraz Tomomiego Yamatate) Yasuhiro Wada nie poddał się i nie zaniechał tworzenia swojej gry. Zamiast tego poprosił nowe szefostwo o finansowe wsparcie i ku własnemu zaskoczeniu – otrzymał je. Dostał jednak niezwykle mało pieniędzy i ostatecznie pracował z przyjaciółmi w trzyosobowym zespole, bez dodatkowej pomocy. Jak sam twórca serii wspomina: „Powiedzieć, że czekał nas crunch, to jak nic nie powiedzieć”.

Po sześciu miesiącach dosłownego życia w biurze Harvest Moon wreszcie powstał dzięki wytrwałości skromnego zespołu Yasuhiro Wady. Problemem okazało się to, że gra wydana została na konsolce Super Famicom, czyli sprzęcie, który mocno tracił wtedy na popularności. Dwa miesiące przed premierą Harvest Moona zadebiutowała konsola Nintendo 64, podbijając serca Japończyków. W efekcie sprzedaż pierwszej produkcji farmerskiej oscylowała wokół 20 tysięcy kopii. Co ciekawe jednak, unikalność projektu sprawiła, że w ciągu kilku miesięcy udało się przekroczyć próg 100 tysięcy sprzedanych egzemplarzy, a marka zaczęła nabierać rozgłosu.

Tak na początku wyglądał Harvest Moon. - Jedna seria, dwie firmy - historia Harvest Moon - dokument - 2022-01-05
Tak na początku wyglądał Harvest Moon.

Victor Entertainment, chcąc wykorzystać potencjał Harvest Moona, dogadało się z firmą Natsume, aby wydać grę poza Japonią. W ten właśnie sposób wspomniane na początku Bokujo Monogatari przemianowane zostało na Harvest Moona, aby trafić do graczy ze Stanów Zjednoczonych oraz Europy. Stanowiło to niezwykle ważny moment dla serii, która odtąd znana była wszędzie (poza Japonią) właśnie jako Harvest Moon.

Pod tą nazwą tytuł ten zadebiutował w czerwcu 1997 roku na SNES-ie – miała to być ostatnia gra tego typu, a Yasuhiro Wada chciał zająć się już czymś nowym. Uznano jednak, że nie warto marnować potencjału czegoś tak nieszablonowego, zwłaszcza że zainteresowanie symulatorem farmy cały czas rosło. Wydanie nowej marki byłoby trudne, dlatego zdecydowano się kontynuować rozwój Harvest Moona.

Zostało jeszcze 65% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej

TWOIM ZDANIEM

Graliście kiedyś w Harvest Moon?

Tak
37,8%
Nie
54,3%
Nie, ale może spróbuję
7,9%
Zobacz inne ankiety
Rolnik szuka nie tylko żony - dlaczego gramy w symulatory farmy?
Rolnik szuka nie tylko żony - dlaczego gramy w symulatory farmy?

Premiera gry Farming Simulator 22 to dobra okazja, by sprawdzić, dlaczego miliony graczy uwielbiają uprawiać wirtualne pola i kolekcjonować traktory niczym wozy w Forzie Horizon 5. Ten tytuł to istny fenomen, jednak ciągle trochę w medialnym cieniu.