Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 listopada 2005, 10:55

autor: Borys Zajączkowski

Gdzie pobrzmiewa Call of Duty 2 PL? (4)

O tym, co się stało z polską wersją CoD2, o polskim rynku wydawniczym w ogóle i o pracy przy lokalizacjach wielkich hitów rozmawiamy z Marcinem Turskim, prezesem Licomp Empik Multimedia.

BZ: A co się stało z polskim Quakie’m 4, który wyleciał z planu wydawniczego LEM-a?

MT: Quake 4 nie wyleciał z planu wydawniczego. Nikt nigdy nie powiedział, że go nie będzie, natomiast ja nie jestem w stanie podać daty premiery polskiej wersji. Współpraca z Infinity Ward w porównaniu ze współpracą z id Software, to jest niebo a ziemia – id Software jest na tyle amerykańską firmą, że wszystko, co robi poza Ameryką, ma w bardzo dalekich planach. Kontrakt oczywiście jest podpisany – Quake 4 po polsku będzie. Dokładamy wszelkich starań, żeby był jak najszybciej to możliwe – na pewno będzie i na pewno będzie po 99 złotych. Dodaliśmy do planu wydawniczego angielską wersję Quake’a naprawdę z niechęcią, dlatego że ja uważam, że cena 250 złotych jest ceną barbarzyńską dla gracza polskiego.

BZ: W tym przypadku możemy już mówić otwarcie o zlewaniu polskiego rynku.

MT: To nie jest takie jasne. W rozmowach kuluarowych z id Software oni mówią: gdyby nam ktoś na początku pracy nad Quakie’m 4 powiedział, że mamy zrobić polską wersję, to byśmy zrobili ją od razu na określoną datę. Nasz kontakt z Activision to brytyjskie biuro firmy – gdy siedzi facet w Warszawie, który musi załatwić coś z facetem, który siedzi w Dolinie Krzemowej, powstaje taka mapka: on mówi do Londynu, Londyn do Santa Monica – Activision, Santa Monica do developera. Część z graczy, która bawiła się w głuchy telefon, wie, jak to wygląda. Taka jest droga służbowa. Parę rzeczy udało mi się załatwić z pominięciem tej drogi służbowej – zarówno Rome: Total War jak i Barbarian Invasion pojawiły się w Polsce wtedy, gdy się pojawiły w ogóle.

Spróbujmy porównania – w opinii graczy mistrzostwo w kwestii robienia lokalizacji i dotrzymywania terminów dzierży CD Projekt. Ja się z tym zgadzam – robią bardzo wiele dobrych rzeczy. Tymczasem coś się dzieje, że rynek czeski, na którym jest CDP, nie zobaczył czeskich wersji żadnego produktu firmy Activision, jak do tej pory. Pewnie są i błędy po naszej stronie, ale coś musi być ze współpracą z firmą Activision przy lokalizacjach, że nie udaje się robienie ich na czas. Tak naprawdę polonizowanie gier to nowa rzecz dla nich, kwestia ostatnich dwóch lat – Activision nie jest wciąż organizacyjnie do tego przygotowana. Inaczej to wygląda na zachodzie, gdzie w Niemczech i we Francji firma ma swoje filie. Tak zwane FIGS (French, Italian, German, Spanish) są umieszczane w katalogu wydawniczym w tym samym momencie, w którym jest wersja angielska, a każdy kolejny tytuł, który próbuję wydrzeć dla polskiego rynku, jest kwiatkiem do kożucha. Robimy wszystko, żeby nie było tej różnicy. Nie chcemy puszczać wersji angielskich, naprawdę nie chcemy – chyba że będziemy mogli je puszczać w polskich cenach.

BZ: Czy to byłoby w ogóle możliwe?

MT: Tu odsyłam do sklepów, gdzie za tydzień pojawi się Path of Neo, nowy Matrix, po angielsku, ale po 99 złotych.

BZ: Dlaczego więc w tym przypadku się da, a nie da w innych?

MT: Bo to jest Atari, a tam Activision. Inni ludzie, inne kontakty, inne pomysły biznesowe. Oczywiście to zawsze powinno wyglądać tak, żeby gra była wydana w dwóch wersjach językowych, za tę samą, polską cenę. To jest dyskusja o ‘Gwiezdnych Wojnach’ – jeden gracz chce po polsku, bo nie rozumie angielskich subtelności, drugi powie, że Darth Vader mówiący po polsku to jest jakiś skandal. Pewnym wyjściem z sytuacji są wersje kinowe.

Problem polega na tym, że jeśli chcemy, żeby te ceny były niższe, gra nie może być w wersji angielskiej – jesteśmy w wolnej Europie, w której angielska wersja produktu może być grzecznie zapakowana choćby przez innego dystrybutora i wysłana z powrotem do Anglii.

Call of Duty 2

Call of Duty 2