Poznalibyśmy origin story każdego strażnika... niestety, wszystkie niemal identyczne. Wiedźmin 3 - a co, gdyby zrobiła go Bethesda?
Zanim RED-zi wypuścili zbierającego cięgi za liczne bugi Cyberpunka 2077, zachwycili świat Wiedźminem 3, RPG-iem uchodzącym za wzór do dziś. Zastanawialiście się kiedyś, jak kultowa gra wyglądałaby, gdyby zrobiła ją Bethesda?
Poznalibyśmy origin story każdego strażnika... niestety, wszystkie niemal identyczne
Scenariusz Skyrima jest na papierze dłuższy niż Wiedźmina 3 „Redów”. Na dodatek każdy z mieszkańców prowincji ma coś ciekawego do powiedzenia. Problem w tym, że owo „ciekawe” faktycznie takim jest jedynie na samym początku gry. Szybko okazuje się bowiem, że Bethesda nie inwestuje w zróżnicowanie originów postaci pobocznych. A czasami i tych całkiem ważnych. Dla amerykańskiego studia ważniejsze wydaje się budowanie ponadtysiącletniej historii całego uniwersum niż osobiste historie.
Siłą Wiedźmina 3, jakiego znamy, są z kolei właśnie one. O ile pierwsza część serii mogła irytować zarówno pod względem graficznym (co trzeci przechodzień wyglądał dokładnie tak samo), jak i mniejszej liczby oryginalnych postaci, o tyle część trzecia poradziła sobie z tym zadaniem perfekcyjnie. W grze „Redów”, nawet jeżeli nie wejdziecie z kimś w dłuższą polemikę, z pewnością nie usłyszycie po raz setny tego samego tekstu. A to już naprawdę dużo.
Zostało jeszcze 42% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie