Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 listopada 2005, 10:53

autor: Maciej Stępnikowski

A teraz to co tygryski od diagramów lubią najbardziej. Skąd się bierze piractwo komputerowe?

Ile razy w prasie, telewizji i Internecie karmiono nas informacjami na temat zjawiska niewinnie nazywanego piractwem komputerowym? Dlatego postanowiłem przeprowadzić ankietę dotyczącą tego zjawiska. Została ona przeprowadzona na 218 osobach.

A teraz to co tygryski od diagramów lubią najbardziej

Postaram się przedstawiać wyniki nie tylko za pomocą tabelek, ale również graficznie, co lepiej je zobrazuje.

Opinia na temat kradzieży, a zjawisko ściągania nielegalnych gier z Internetu

W zestawieniu najbardziej wybijającą się odpowiedzią jest „zdecydowanie nie” – aż 85% osób (uważających że nielegalne ściąganie gier zdecydowanie kradzieżą nie jest) ściąga gry z Internetu. Wyróżnienie innych zależności staje się tu o wiele trudniejsze... Jednak gdy wszystkie odpowiedzi zostaną podzielone na trzy grupy wyniki stają się już o wiele bardziej przejrzyste.

Tutaj już zdecydowanie wyłania się zależność – aż 59% osób uważających to za kradzież i tak ściąga. Jednak wśród respondentów, którzy uważają odwrotnie ściąga już o 6% więcej – 65%. Najwięcej ściągających jest wśród tych, którzy nie mają na ten temat zdania – aż 75%.

Wśród ankietowanych, którzy zdają sobie sprawę, że jest to kradzież, aż 59% z nich mimo to ściąga nielegalne gdy z Sieci. A czy świadomość (lub własne wartościowanie czynu), że to nie jest kradzież, może wpływać na to, że jednak kilka procent więcej ściągających jest wśród tych, którzy uważają że to kradzieżą nie jest? Z pewnością tak, dlatego zwiększanie świadomości graczy o tym, że gra wymagała wiele pracy, za którą należy zapłacić (jednak zaznaczę: racjonalne pieniądze), a zdobywanie ich w inny sposób nie jest fair, może przyczynić się do zmniejszania skali zjawiska.