Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 19 października 2005, 12:34

autor: Krzysztof Gonciarz

Sprawozdanie z PlayStation Experience 2005 (4)

Sony kolejny raz potwierdza, że jest jedynym producentem konsol, który nie boi się wyjść na przeciw polskim graczom. Przekonywało nas do tego usilnie przez 3 dni i odniosło zamierzony skutek.

Poza graniem w gry, zebrani mieli możliwość pooglądania występów tanecznych (tym razem grzecznych, ghe, ghe), sztuk walki (capoeira) oraz sztuczek na BMX-ach. Ta ostatnia pokazówka była ciekawa przez pierwsze pół godziny trwania, ale po pięciu godzinach słuchania jak spiker podnieca się tym, co dzieje się na (dość efektownym swoją drogą) torze przeszkód chyba każdy miał dość. Zwłaszcza że, jak mówiłem wcześniej, mikrofony ustawione były tak głośno, że jedynym ratunkiem dla bębenków było obowiązkowe opuszczanie wystawy raz na jakiś czas. Brakowało nieco atrakcji garmażeryjnych – przekąsek i napojów. Jedyne, co zostało oddane w ręce graczy, to kilka automatów z Colą i kawą oraz mała restauracyjka na stałe zakwaterowana w budynku. Generalnie cała impreza była raczej monotonna i poza możliwością ciągłego zmieniania okupowanego stanowiska nie było nic ciekawego do roboty. Szkoda, można było przecież zorganizować też nieco innych, nie wymagających specjalnych nakładów zabaw (jakieś pomniejsze konkursy, dajmy na to wiedzy o grach).

Nie ma to jak posiedzenie w bolidzie.

Jeśli chodzi o zaprezentowane na wystawie gry, zobaczyć można było sporo ciekawostek, które jeszcze przez pewien czas nie będą osiągalne w sklepach. Trudno jest wskazać tytuły cieszące się w trakcie imprezy szczególną popularnością, jako że kolejki były praktycznie wszędzie. Najjaśniejszymi punktami były chyba NFS: Most Wanted (ale to klatkuuuuje)*, SSX On Tour, Shadow of the Colossus oraz cały asortyment gier multimedialnych. Dopchać się do Eye Toya to sztuka poznana tylko przez mistrzów targowego obycia – nikt się nie przejmował, że w oczach osób trzecich wyglądamy w trakcie zabawy z tą grą jak popaprani. :-) W przypadku Kinetica, cennych wskazówek udzielały przeszkolone w korzystaniu z gry hostessy.

Zabawa w Singstar 80’s uchodziła w przypadku Experience na sucho, gdyż wysoki poziom głośności otoczenia wykluczał ewentualne wpadki związane ze zbyt donośnym wczuwaniem się w hity Papa Dance i Budki Suflera. Sporo zainteresowania wzbudził także BUZZ, który zdaje się zawierać bezdenny wór pytań z wielu dziedzin muzyki popularnej i po premierze na bank stanie się jedną z ciekawszych party-games dostępnych w naszym kraju – będzie to w końcu jedna z pierwszych gier zlokalizowanych przez Sony Poland.

* Owo "klatkowanie" jak się dowiedzieliśmy post factum wynikało z tego, że na imprezie zaprezentowano dość wczesną wersję DEMO. Wersja finalna ma działać znacznie sprawniej.