Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 21 września 2005, 09:53

autor: Marek Czajor

PSP - Duża garść wrażeń

PSP sprzedawana jest w Polsce w zestawie Value Pack, zawierającym: konsolę, pokrowiec, pasek na rękę, słuchawki z mini-pilotem, kartę pamięci, demo-dysk, ładowarkę, szmatkę do wycierania ekranu oraz instrukcję. Robi wrażenie.

Przyznaję się bez bicia, że nie jestem fanem firmy Sony. Muszę jednak przyznać, że wszystko im się udaje. Wielki koncern muzyczny, nie mający przecież ani tradycji, ani doświadczenia w biznesie gier wideo, od 10 lat miesza w temacie konsol, i to ostro. Moje ukochane Nintendo z genialnym Shigeru Miyamoto w składzie od dłuższego czasu nie może odnaleźć się w tej walce z nowicjuszem i gdyby nie nieśmiertelna popularność GBA, dawno wąchałoby już kwiatki od spodu. Ale dni GameBoy’a dobiegają końca i jego następca (DS – Dual Screen) albo przejmie dotychczasowych użytkowników GBA i SP, albo podzieli los swoich większych braci z Nintendo. Nie ma lekko, bowiem debiut Sony w dziedzinie kieszonkowych konsolek – PlayStation Portable (PSP) – wygląda jak wielogłowy smok. Moc smoczego ognia mogłem ocenić za sprawą sporego pudła, otrzymanego z redakcji. Na okładce napisane było PSP i... żegnaj, mój wąsiaty Mario.

Nowy handheld Sony sprzedawany jest w Polsce (i nie tylko) w zestawie zwanym Value Pack, zawierającym oprócz konsoli atrakcyjne gadżety. Po otwarciu pudełka z zawartością, przede mną znalazły się: konsola, pokrowiec, pasek na rękę, słuchawki z mini-pilotem, karta pamięci, demo-dysk, ładowarka, szmatka do wycierania ekranu oraz instrukcja z kartą rejestracyjną. Oczywiście najpierw sięgnąłem po konsolkę. Nie ukrywam, że robi wrażenie. Dość szeroka (ze względu na obsługiwany standardowo format 16:9), utrzymana w czarnej, błyszczącej kolorystyce, wygląda profesjonalnie i elegancko. Użytkownik od razu wie, że ma do czynienia z czymś więcej niż tylko zabawką dla dzieci. Mimo sporych gabarytów waży niewiele (280 deko wraz z baterią) i nie męczy rąk nawet po dłuższym użytkowaniu. Wokół największego ekraniku (4,3 cala), jaki widziałem w handheldach, ciągnie się sznurek przycisków i migających róznokolorowo diodek. Całości wyglądu PSP dopełnia zestaw gniazd in/out oraz napęd miniaturowych CD-ków, zwanych UMD (Universal Media Disc).

PSP w zestawie zwanym Value Pack sprzedawany jest z powodzeniem w wielu krajach świata. Od 1 września dostępny jest również w Polsce.

Rozlokowanie i oznakowanie przycisków sterujących jest prawie identyczne jak w sztandarowych joypadach Sony. PlayStation Portable to po prostu trochę szerszy Dual Shock z ekranikiem w miejscu, gdzie w normalnym padzie są gałki analogowe. Zauważyłem tylko dwie dość istotne różnice: brak w PSP przycisków R2 i L2 oraz zainstalowanie w konsolce tylko jednego analoga. Na marginesie muszę wspomnieć, że z owym manipulatorkiem jest spory kłopot, bowiem w ogóle nie przypomina żadnej z gałek analogowych, dostępnych na rynku. W życiu czegoś takiego nie widziałem. Jest malutki, płaski i wygląda jak główka mikrofonu, ale trzeba przyznać, że daje miły, wyczuwalny opór i w związku z tym można nim precyzyjnie operować. Jedynie jego usytuowanie – lewy dolny róg konsolki – jest dość nieszczęśliwe. W grach (np. WipEout Pure), w których używałem często przycisku L (pod palcem wskazującym), musiałem dość nienaturalnie wykrzywiać kciuk, by jednocześnie obsługiwać analoga. Po kilku godzinach męczarni odczuwałem taki ból w łapie, że zrozumiałem, że na starość kieliszek będę musiał podnosić drugą ręką.