Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 20 sierpnia 2005, 13:12

autor: Borys Zajączkowski

GC 2005 - Gry, na które czekamy (7)

GC 2005 trwają. Ze swoimi 250 wystawcami z 15 krajów stają się imprezą prawdziwie międzynarodową, choć... przeznaczoną głównie dla Niemców.

Na koniec zostawiłem swojego konika – gry robione przez naszych wschodnich sąsiadów, czyli katalog 1C. Właściwa Rosjanom nostalgia pozwala im czuć klimat starych gier, a umiejętności programistyczne pozwalają zamknąć go we współczesnej oprawie. Czasem z tego nic nie wychodzi, czasem dostajemy hit. Nie ulega wątpliwości jednak, że Rosjanie piszą gier dużo – obecny plan wydawniczy 1C to grubo ponad 20 tytułów, nie wliczając do niego oferty wykupionej niedawno Cenegi – razem z nią ponad 30.

Postać gracza w Blood Magic przybiera formę magii, którą się posługuje.

Jest doskonale zapowiadająca się pod względem taktycznym World War II, jest druga część znakomitych Soldiers, występująca pod tytułem War Front II, jest również godna konkurencja dla Dungeon Siege’a II – Blood Magic.

World War II – rozmiar opisu każdej z jednostek kieruje tę grę do hardcore’owych strategów.

World War II: Real Time Strategy – tak brzmi pełen jej tytuł – przyświecają dwa cele: rzucenie graczy w możliwie realistyczny świat walk sprzed półwiecza oraz oddanie im do dyspozycji mnogości opcji taktycznych. I to wydaje się spełniać. Mamy superrealistycznie wymodelowane jednostki oraz sensowny balancing. Zmasowany atak piechoty na gniazda karabinów maszynowych mija się z celem podobnie jak próba ubicia czołgiem żołnierza z panzerfaustem.

W War Front II zniszczyć da się w zasadzie wszystko.

War Front II to pamiętni Soldiers w jeszcze ładniejszej oprawie. Ma ta gra jednak groźną konkurencję w postaci wychwalanej już przez nas Company of Heroes – również piękna, również doskonała pod względem fizycznym strategia. Spodziewać się należy, że THQ zdoła swoje dziecko lepiej rozreklamować niż 1C, ale za wcześnie wyrokować, czy aby War Front II nie będzie grywalniejszy. Nad Wisłą mamy spore po temu szanse, by w obie te gry zagrać – Polska staje się dla 1C po trosze wewnętrznym rynkiem.

Tegoroczne Games Convention rozczarowujące nie są, jednak spodziewaliśmy się, że będą imprezą znacznie większą i że znacznie więcej godnych uwagi gier na nich zobaczymy. Być może, że ich niemieckojęzyczność pozwoli odżyć Londynowi, który ponownie w tym roku próbuje powołać do życia imprezę targową na miarę swojej minionej świetności. Pożyjemy, zobaczymy. A dziś jeszcze zgrabny akcent na zakończenie...

Tekst: Borys "Shuck" Zajączkowski

Zdjęcia: Rafał "Rafi" Swaczyna

GC 2005 - Konsole w natarciu

Złota era konsol trwa, co widać po kolejnej w tym roku imprezie, na której to Sony, Microsoft i Nintendo rozdają karty. Kto, co i na jaką platformę – tylko u nas, prosto z Leipziger Messe.