Wachlarz Kitany i inne drobiażdżki na drugim planie. Easter eggi, które uratowały nowe Mortal Kombat
Nowe filmowe Mortal Kombat to niestety nie poziom Avengersów ani Ligi Sprawiedliwości Snydera. Efektownej kopaninie brakuje lepszego balansu pomiędzy mrokiem a humorem oraz spójności logicznej. Kilka smaczków ratuje ten film przed kompletną porażką.
Wachlarz Kitany i inne drobiażdżki na drugim planie
- Jak trudno to zauważyć: niełatwo – z reguły pojawiają się zaledwie na chwilę na drugim planie
- Czy należy spodziewać się rozwinięcia wątku w potencjalnym sequelu: tak
Nie chciałbym być w skórze scenarzystów. Z jednej strony fani oczekiwali bowiem, że uda im się zmieścić w filmie jak najwięcej z oryginalnych gier, z drugiej producentom zależało na tym, by nowe Mortal Kombat trafiło również do tych, którzy cykl kojarzą ledwie albo wcale. Za realizację tego drugiego zadania raczej nikt im piątki nie postawi, z pierwszego wywiązali się jednak przyzwoicie. Chociaż z oczywistych względów nie udało im się zaimplementować do filmu wszystkich bohaterów franczyzy (ta krótka w sumie produkcja i tak jest nimi wypchana po brzegi), nieobecność wielu z nich została zrekompensowana zgrabnymi easter eggami.
Zostało jeszcze 60% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie