Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 21 czerwca 2005, 15:08

autor: Krzysztof Gonciarz

Sprawozdania z Manii Grania

W dniach 11-12 czerwca w Warszawie oraz 18-19 czerwca w Krakowie odbyły się dwie bliźniacze imprezy dla graczy - Mania Grania. Oto sprawozdania z nich.

W dniach 18-19 czerwca odbyła się w Krakowie impreza z cyklu Mania Grania, wspieranego aktywnie przez część polskich mediów oraz branżowych dystrybutorów. Były komputery, były konsole, gry, promocje, konkursy i turnieje. Był nawet podtatusiały wodzirej, który próbował za wszelką cenę nadać temu niecodziennemu eventowi choć odrobinę życia i optymizmu. Niestety, kolejny raz mieliśmy do czynienia ze smutną, przekłamaną prezentacją polskiego światka gier wideo, wg której gracze to niszowa, odcięta od normalnego życia grupa społecznych wyrzutków. Osoby trzecie, które targane sobie tylko znanymi pobudkami postanowiły zajrzeć do śnieżnobiałego namiotu (oznaczonego jedynie logiem krakowskiego M1 i jednym plakatem KOTOR-a 2), nie zobaczyły nic więcej poza grupą młodzików okupujących w milczeniu 100 (tak mówi press release, nie liczyliśmy) stanowisk z grami na PC, PS2 i N-Gage’a.

Na scenie panowała gorąca atmosfera.

W roli głównej wystąpił rozgadany konferansjer, ewokujący wprost bigcycowego Skibę, który bardzo słusznie postępował zagłuszając swoim śpiewnym głosem poczynania „didżejów”, próbujących klecić na zapleczu odrobinę trance’u z płyt kompaktowych. Gracze zdawali się jednak niewzruszeni przez jego nieustające dowcipy. Stoiska z załączonymi grami okupowane były niemal w stu procentach przez większość imprezy. Można było pomęczyć tytuły zarówno nowsze (uwagę zwracały świetne LCD-ki i kontrolery na stanowiskach Logitecha – Midnight Club 3 był chyba najciekawszą prezentowaną tu pozycją), jak i starsze, w rodzaju dopiero co wchodzących na nasz jak-zawsze-na-czasie rynek Sid Meier’s Pirates. Sporą popularnością cieszył się turniej Call of Duty, w którym głowną nagrodą była „konsola najnowszej generacji”. Jaka? No, oczywiście, wcielona klęska fińskiego potentata telefonii komórkowej – Nokia N-Gage. Poza tym do wygrania był całkiem spory asortyment różnorakich gadżetów ufundowanych przez sponsorów całego przedsięwzięcia. Dość smutnym momentem była prezentacja pada do X-Boxa w charakterze nagrody. Wodzirej entuzjastycznie pyta „Pad do X-Boxa, kto ma X-Boxa?”, na co zgromadzeni odpowiadają konsternacją i dźwięcznym „Yyyy...”. Chomiczówka, chomiczówka...