Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi (Star Wars: The Last Jedi) – powrót Yody i wykorzystanie Mocy. Te rzeczy uratowały złe filmy przed katastrofą
Mało jest filmów, które miałyby same wady. Zawsze znajdzie się choćby jedna zaleta ratująca dzieło od zyskania miana kompletnej katastrofy. Te produkcje mogły być tragiczne, ale dzięki pewnym elementom stały się troszkę mniej złe.
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi (Star Wars: The Last Jedi) – powrót Yody i wykorzystanie Mocy
- Co to: próba rozwalenia serii Star Wars od środka swoją oryginalną autorską wizją
- Rok premiery: 2017
- Reżyseria: Rian Johnson
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Rakuten, vod.pl, Player, Canal+
Wiecie co? Ja to nawet doceniam Ostatniego Jedi – jest to nawet być może jeden z moich ulubionych filmów w uniwersum Star Wars. Znalazł się jednak na tej liście, bo starałem się na niej umieścić tytuły złe według większości widzów, a nie da się ukryć, że wielu fanów Gwiezdnych wojen dziełem Johnsona gardzi. I nie dziwię się, bo reżyser ten zastał zacną, choć nieidealną kilkudziesięcioletnią budowlę z klocków, a następnie ją zburzył i na jej zgliszczach zbudował coś swojego, w jego opinii dużo lepszego. Takie zachowanie aż prosi się o krytykę.
Zostało jeszcze 52% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie