Ranking filmów Patryka Vegi – od najlepszego do NAJGORSZEGO
Patryka Vegi można nie lubić. Co więcej – ciężko uznawać jego filmy za dzieła o wielowarstwowej budowie symbolicznej. To przede wszystkim kino rozrywkowe. Ale które z produkcji Vegi dają fun, a których nie a się oglądać? Oto nasz ranking.
Spis treści
- Ranking filmów Patryka Vegi – od najlepszego do NAJGORSZEGO
- 3. Służby specjalne
- 4. Plagi Breslau
- 5. Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć
- 6. Polityka
- 7–9. Pitbull. Niebezpieczne kobiety oraz Kobiety mafii 1 i 2
- 10. Bad Boy
- 11. Botoks
- 12. Ciacho
- 13. Last Minute
13. Last Minute
Co to: pełnometrażowe Pamiętniki z wakacji
Ocena na IMDb: 3,6
Gdzie obejrzeć: Player
I wtedy powstało Last Minute. Nie mam pojęcia, czym ten film miał być w założeniu. Przaśną komedią, paradokumentem, a może relacją z wycieczki ekipy filmowej, która przypadkiem postanowiła dla funu poudawać wymyślonych naprędce bohaterów? Naprawdę trudno powiedzieć. Poziom humoru w Last Minute świetnie oddaje scena, w której bohater gubi podczas kąpieli ubranie. Niestety, w filmie znalazły się ujęcia jeszcze bardziej żenujące. Takie, których przez wzgląd na dobro czytelników szczegółowo opisywać nie zamierzam. Dość powiedzieć, że humor z ostatniej strony pewnej poczytnej gazety wydaje się przy niektórych gagach całkiem znośny.
Pamiętacie Pamiętniki z wakacji? Wyobraźcie sobie, że ktoś wybiera z nich najnudniejsze fragmenty (nie żeby pozostałe były specjalnie interesujące) i łączy je bez większego ładu i składu w pełnometrażową całość. I to naprawdę nie jest przesada – inspirację jednym z popularnych polskich paradokumentów widać na pierwszy rzut oka. W kontekście tego filmu porównanie to jest zresztą formą niezasłużonej pochwały. Bo paradokumenty nie próbują udawać, że są czymś innym, niż są – niezobowiązującymi zapychaczami czasu niemającymi nic wspólnego z poważną kinematografią. Last Minute niestety próbuje.
O AUTORZE
Nie jestem fanem Patryka Vegi. Nawet najbardziej udane z jego filmów po prostu do mnie nie przemawiają. Mimo wszystko staram się go docenić za to, że jak nikt inny potrafi wzbudzić zainteresowanie nawet tym, co niespecjalnie mu wyszło. Vegi można nie lubić, ale jeżeli chce się mówić o polskim kinie XXI wieku, po prostu nie wypada go nie znać.
