filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 22 czerwca 2021, 11:45

autor: Karol Laska

Joker – taniec przed lustrem. Słynne sceny filmowe, które powstały przypadkiem

Siła przypadku jest na tyle mocna, że nawet najwięksi artyści mogą jej ulec. Czasem potknięcie aktora o własne sznurówki potrafi zadziałać lepiej niż udawany upadek. Wybraliśmy te sceny, których nie przewidziano, a i tak są świetne.

Joker – taniec przed lustrem

Joker to jeden z tych filmów superbohaterskich, które odeszły od znanej dla gatunku kolorowej rozrywki na rzecz artystycznego traktatu psychologicznego o współczesnym społeczeństwie. Gdzieś w centrum całej historii stoi najbardziej rozpoznawalny antagonista z całego uniwersum DC, ale ma on tutaj bardziej funkcję symboliczną. Choć wiecie, tytuł ten równie dobrze ogląda się jako zwykłą genezę, więc nie narzucam żadnego trybu oglądania czy klucza interpretacyjnego. Róbta, co chceta!

O oryginalności dzieła świadczą bardzo odważne decyzje twórców, ale nie tylko ich, bowiem spore pole do popisu dostał odtwórca roli Arthura Flecka, czyli Joaquin Phoenix (przypominam o jego zasłużonym Oscarze). Musiał on parę razy w ciągu filmu uratować nieco koślawy (choć naprawdę porządny) scenariusz, gdyż autor filmu, Todd Phillips, nie mógł pochwalić się dużym doświadczeniem przy kręceniu poważnych dramatów skupionych na tragicznym losie jednostki. O czym ja tu w ogóle gadam, przecież to on zaserwował nam całą trylogię kloacznego Kac Vegas.

Zostało jeszcze 54% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej