Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 4 sierpnia 2020, 11:45

Czy milionowe dotacje dla twórców gier mają sens? Analizujemy

Państwo od lat dotuje polskie firmy tworzące gry komputerowe milionami złotych. Sprawdziliśmy, co z tymi pieniędzmi robią firmy, które najchętniej zgłaszają się po dotacje.

Spis treści

Techland

Jeden z najstarszych wciąż funkcjonujących na rynku polskich producentów gier wideo (firma została założona w 1991 roku!) na przestrzeni lat dość chętnie sięgał po różne formy dotacji – w sumie uzbierał prawie 56 mln zł wsparcia. Warto pamiętać, że w tym przypadku nie mówimy wyłącznie o studiu zajmującym się tworzeniem gier, ale również o dystrybutorze dzieł innych deweloperów. Techland wydawaniem gier parał się do początku 2019 roku. Biorąc pod uwagę stale kurczący się rynek edycji pudełkowych, można założyć, że wsparcie rządowe nie tylko pozwoliło firmie rozwijać się jako twórcy gier, ale również utrzymać na trudnym rynku dystrybucyjnym.

Techland o kilku lat koncentruje się na produkcji Dying Lighta 2. Data premiery gry nie jest znana. - Czy milionowe dotacje dla twórców gier mają sens? Analizujemy - dokument - 2020-08-04
Techland o kilku lat koncentruje się na produkcji Dying Lighta 2. Data premiery gry nie jest znana.

Już w 2008 roku – zanim twórcy gier zaczęli w ogóle marzyć o takim programie jak GameINN – Techland otrzymał 1,750 mln zł dotacji od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w ramach wsparcia dla firm dokonujących nowych inwestycji. Był to okres intensywnego rozwoju tej spółki i rok później wydała ona jedną ze swoich najlepszych gier, Call of Juarez: Więzy krwi, można więc uznać, że nie były to źle wykorzystane pieniądze.

Trzy lata później firmie udało się uzyskać kolejne duże wsparcie od rządu, tym razem w wysokości 7,65 mln zł przekazanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego (przy czym część tej kwoty, 3,65 mln zł, trafiła do firmy dopiero w 2014 roku, wspierając późniejsze projekty Techlandu) oraz ponad 3,5 mln zł od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Pieniądze te najprawdopodobniej przeznaczono na produkcję gry wyścigowej Mad Riders z 2012 roku, która przeszła bez większego echa, oraz wydanej w 2013 roku ostatniej jak dotąd odsłony serii Call of Juarez – dobrze przyjętego Gunslingera z 2013 roku – i kontynuacji hitowego Dead Island, Riptide’a.

Zostało jeszcze 57% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Czy uważasz, że gry powinny być dotowane przez państwo?

Tak
13,3%
Nie
81,3%
Nie wiem
5,4%
Zobacz inne ankiety
14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście
14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście

Cyberpunk 2077 i Dying Light 2. To najpewniej o tych dwóch tytułach pomyślicie, jeśli ktoś zapytałby Was o najgorętsze tegoroczne hity w polskiej branży gier wideo. Dziś nie będziemy o nich mówić.

Bloober Team walczy o zmianę wizerunku – koniec słabych gier i nadużywania dotacji?
Bloober Team walczy o zmianę wizerunku – koniec słabych gier i nadużywania dotacji?

Bloober Team to firma znana przez graczy głównie z sięgania po dotacje oraz produkcji takich gier jak Music Master Chopin oraz Basement Crawl. Wizyta w studiu była idealną szansą, by porozmawiać o wizerunku zespołu oraz jego planach na przyszłość.