Jhin – artysta malujący krwią. Liga złoli - mroczne tajemnice czempionów LoL
Głównymi atrakcjami League of Legends są miażdżące zwycięstwa i zróżnicowani bohaterowie. Każde z nas znajdzie tam swojego ulubieńca, niezależnie od klimatu. A co, jeśli powiem, że Wasz pupil, Wasz main, najprawdopodobniej jest szaleńcem?
Jhin – artysta malujący krwią
Sztuka różne ma oblicza. Dla jednego to klasyczne, akademickie malowidło utrzymane w złotych proporcjach, pięknych barwach i z miliardem mniej lub bardziej znaczących szczegółów. Dla kogoś dziełem okaże się penis przypięty do krzyża. Ktoś inny sztuką nazwie kod kreskowy na płótnie lub zamęczanie psa w galerii. Jest wreszcie Jhin i jego awangardowe podejście do tematu, dzieła, tworzywa i odbiorców. Widzicie, dla Jhina te aspekty stanowią jedno.
Nasz psychopata specjalizuje się w całych performance'ach i instalacjach. Te drugie zazwyczaj powstają na bazie potwornie okaleczonego człowieka. Albo kilku. Albo bardzo wielu. W końcu czyż istnieje lepsza farba, lepszy budulec i dusza dzieła niż życie, cierpienie, śmierć i krew? Nie. I Jhin musiał o tym wiedzieć. Zamiast jednak pisać turpistyczne poematy, przez lata rozwijał owocną karierę seryjnego mordercy. Długo uchodziło mu to na sucho, bo działał pod przykrywką inspicjenta (menadżera) obwoźnego teatru w Ionii.
Zostało jeszcze 52% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie