Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 8 lutego 2020, 10:00

autor: Bebop & Feniks

PEGI? To chyba takie imię.... Spowiedź sprzedawcy ze sklepu z grami

Byłeś kiedyś w sklepie z grami? Na pewno ci się zdarzyło. Pytanie, czy zachowywałeś się jak ci klienci? Oto unikalne spojrzenie zza sklepowej lady na grających, a przynajmniej kupujących gry Polaków. FIF-ę na PlayStation 360? Już podaję.

PEGI? To chyba takie imię...

Bebop

Po kilku latach pracy w sklepie dochodzę do wniosku, że klasyfikacja wiekowa gier nie ma sensu. Większość klientów nie ma pojęcia, czym jest PEGI, a ci „świadomi” często ignorują owe oznaczenia albo błędnie je rozumieją. Nie będę tutaj nakłaniać do surowego przestrzegania restrykcji wiekowych, sam w dzieciństwie grałem w tytuły pokroju Grand Theft Auto (i nadal to robię). Czasem wyżyję się przed ekranem, ale w prawdziwym życiu jestem pacyfistą. Mimo to nie pozwoliłbym ośmioletniemu dziecku tłuc w GTAV, bo wiem, jak brutalna potrafi być ta gra (tak, Trevor, na Ciebie patrzę). To nie jest dobry prezent dla rozwijającego się szkraba, który chłonie i zapamiętuje wszystko, co widzi.

Och, PEGI... kto ciebie ukochać będzie umiał? - 10 typów klientów w sklepie z grami – spowiedź sprzedawców - dokument - 2020-02-08
Och, PEGI... kto ciebie ukochać będzie umiał?

Bardzo często dochodzi do sytuacji, w których klient myli PEGI z innymi oznaczeniami na pudełku. Część nie decyduje się na zakup gry LEGO Harry Potter Lata 1–4, bo przecież ich dziecko ma już... 6 lat. Z drugiej strony rodzic chętnie kupi WRC7 (kategoria 3+), bo jest bez przemocy. Owszem, nie uświadczymy tu krwi ani przekleństw, ale czy parolatek poradzi sobie z tak trudną produkcją? Być może, choć raczej będzie to wyjątek od reguły. Jeszcze inny klient porzuci myśl o nabyciu Gran Turismo Sport, bo jest zbyt „dziecinne” (znów 3+ na okładce).

Zwykle problem z PEGI ma jednak inny charakter. Klienci świadomie wybierają dla dziecka brutalne gry. Kiedyś miałem okazję rozmawiać z dziewczyną, która szukała strzelanki dla jedenastoletniego brata. Za wszelką cenę chciała „oderwać go od Minecrafta i Robloxa”, więc wciskała mu CSGO. Zwykle podobną politykę stosują ojcowie, bo nie chcą już patrzeć na kolejne LEGO. W ten sposób w ręce pięciolatka może trafić GTAV („ale oddaje pad, jak trzeba kogoś zabić!”) albo Battlefield 4 („jest mniej brutalny niż Mortal Kombat”).

Inna sprawa, że zwykle to dzieci wywierają presję na rodziców. Słyszały już w szkole albo widziały na YouTubie jakiś tytuł i koniecznie chcą go mieć. Zdecydowana większość ulega prośbom, a potem słyszę „pewnie ma pan mnie za złą matkę”. Cóż, nie mam, ale chciałbym wierzyć, że dziecko będzie grało w to pod kontrolą.

W co gra ośmiolatek? W GTA, ale jak kogoś trzeba zabić, to oddaje ojcu pad. - 10 typów klientów w sklepie z grami – spowiedź sprzedawców - dokument - 2020-02-08
W co gra ośmiolatek? W GTA, ale jak kogoś trzeba zabić, to oddaje ojcu pad.

Moim zdaniem PEGI nie ma sensu i nie będzie go miało, póki nie zwiększy się poziom ludzkiej świadomości. Obecnie oznaczenia na pudełku mają bardziej charakter wymówki albo usprawiedliwienia. Gra jest brutalna, ale przecież ostrzegaliśmy przed tym, prawda? To nie nasza wina, że ktoś nie zapoznał się z produktem. Nawet jeśli jako sprzedawca odmawiam sprzedaży krwawych gier dzieciom, zaraz i tak wrócą z rodzicem, który nie będzie mieć żadnych oporów przed wydaniem pieniędzy na taką formę rozrywki.

Od Feniksa

Od siebie dodam, że niedawno miałem pytanie o „strzelankę dla ośmiolatka na Xboksa 360”. Jako że nie było Fortnite’a, troskliwy ojciec zdecydował się na zakup Battlefielda 4. Innym razem miałem klienta, który szukał gry na PlayStation 4 dla dziewięciolatka. Po zaproponowaniu Crasha Bandicoota, Spyro i któregoś LEGO usłyszałem: „Paaaanie, on to już ostro gra w GTA”.

Kwestią, nad którą trzeba się pochylić, są jeszcze same dzieci. Często bowiem bywa tak, że rodzice każą swoim pociechom wybierać gry. A dzieci, jak to dzieci – najchętniej chciałyby zobaczyć wszystko, co w danym momencie mamy w ofercie. No więc sprzedawca musi położyć na ladzie co najmniej kilka tytułów, często tylko po to, by mały klient wybrał sobie grę, którą zobaczył jako pierwszą... lub nie wybrał wcale, bo nie mógł się zdecydować. Równie często bywa też tak, że dziecko wybierze sobie wymarzoną grę (zazwyczaj jest to Minecraft), po czym rodzic stwierdza, że zamiast niej kupi mu inną. Nierzadko w takich przypadkach dalsza część transakcji przebiega przy akompaniamencie histerycznego płaczu lub krzyków złości małolata.

TWOIM ZDANIEM

Poproszę grę:

23,2%
Tę niebieską
27,9%
Żeby się dziecku podobała
16,7%
Z żołnierzami
32,2%
Żeby poszła na moim laptopie
Zobacz inne ankiety
Technologia zostawiła mnie w tyle - o graczach, którzy słyszą w mono
Technologia zostawiła mnie w tyle - o graczach, którzy słyszą w mono

Wyobraźcie sobie przez chwilę, ze jedno Wasze ucho przestało działać. Moje nie działa już od dawna i opowiem Wam, jak to zmieniło moje życie.

7 rodzajów klientów, których spotkacie w kafejce internetowej w 2019 roku
7 rodzajów klientów, których spotkacie w kafejce internetowej w 2019 roku

Kafejki internetowe wciąż żyją, mają się dobrze i przyciągają bardzo specyficznych klientów. Wiem o tym, bo pracuję w jednej z nich.

Praca dla gracza – jak zmienić pasję w poważny zawód?
Praca dla gracza – jak zmienić pasję w poważny zawód?

Co może zrobić młody gracz, który połowę swego wolnego czasu poświęca na budowanie domków w Minecrafcie? Czy granie w gry może stanowić profesję? A jeśli tak, to jak to zrobić, żeby i pograć, i zarobić?