Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 23 sierpnia 2004, 19:07

autor: Borys Zajączkowski

Raport z Games Convention 2004

Lipskie Games Convention 2004 dobiegły końca. Jak bardzo nie byłaby to impreza organizowana z myślą przede wszystkim o niemieckim rynku, udaliśmy się na nią, by przyjrzeć się, jak też nasz najbliższy sąsiad radzi sobie w Unii.

Lipskie Games Convention 2004 dobiegły końca. Jak bardzo nie byłaby to impreza organizowana z myślą przede wszystkim o niemieckim rynku, udaliśmy się na nią, by przyjrzeć się, jak też nasz najbliższy sąsiad radzi sobie w Unii, do której nie tak długo przed nami wstąpił. Wrażenia w pigułce? XBox, XBox, XBox, potem pecet bijący konkurenta grafiką, a piękne dziewczyny maskują fakt, że kilku największych tytułów na targach praktycznie nie było... Ale i bez nich było naprawdę miło.

Czas zacząć się opalać. I rosnąć...!

Ubi Soft zaprezentował przede wszystkim trzy tytuły: Brothers in Arms, Prince of Persia 2 oraz Splinter Cell: Chaos Theory. Budzący nie lada apetyt Playboy: The Mansion zaistniał głównie w postaci modelek oraz konkursu dla chłopców na... rozbieranie się. Ten, który zdjął przed dziewczynami koszulkę mógł wygrać... koszulkę. Ale firmową.

„To jak, który chłopak ci się podoba?”, „A nie będziesz zazdrosna, jak powiem?”

Podobną strategię wspartą podobnym konkursem zastosował niemiecki producent akcesoriów – Speed-Link. Na czas ich prezentacji opustoszało nie tylko stoisko Eartha 2160, ale nawet okolice Star Wars: Battlefront, Need for Speed: Underground 2 i Juiced świeciły pustkami.

Oh, mein Gott! Jak on ma na nazwisko!?

Akredytacja to w zasadzie jedyne pewne miejsce, w którym można się porozumieć po angielsku. Zdecydowana większość Niemców na pytanie: „do you speak English?” odpowiada co najwyżej: „a little” lub poprzestaje na życzliwym uśmiechu.

Makieta terenów targowych.

Z zewnątrz tereny targowe prezentują się ogromniasto i robią wrażenie masywnością hal wzniesionych z matowego metalu – krajobraz przywodzi na myśl futurystyczny kosmodrom. Znalazłszy się jednak wewnątrz okazuje się, że nader szybko da się przebiec z jednego końca na drugi. Zwłaszcza gdy na tym drugim właśnie upływa czas umówionego spotkania.

Szturmowcy Imperium wybierają Pepsi.

Gwiezdne wojny stanowiły na targach swego rodzaju bundle-pack... Mogliśmy zobaczyć, a nawet zagrać w takie tytuły jak: Star Wars: Battle Front, Star Wars: Republic Commando, Star Wars: Knights of the Old Republic II.

Wiem, że niezła bryka, ale szybko z tymi zdjęciami, bo znowu mi Skywalker nawtyka, jak się spóźnię.

Z drugiej strony odsłanianie tak wielu kart przez LucasArts może być spowodowane ostatnimi kłopotami finansowymi firmy.

Samochody reklamujące NFS:U2 zaparkowały, cokolwiek wbrew reklamowanemu tytułowi, w jasnej Szklanej Hali.

Electronic Arts dążą pewnym krokiem do przymiarki koszulki lidera rynku gier komputerowych, a strategiczne zagrania w rodzaju niedawnego wykupienia Criterion Studios wraz z ich technologią Renderware potwierdzają zakusy potentata. EA zajęły zdecydowanie najwięcej miejsca na targach i zaprezentowały najwięcej tytułów spośród wydawców.

„Hi! What about a photo?”, „Ja, ja, naturlich, bitte!”

Jeśli kogoś nie było stać na postawienie w hali nowiutkiego Porsche, zawsze można było coś ze złomu wytargać, pomalować kolorowo i przyozdobić dziewczyną. Tak zrobiła na przykład Empire Interactive przy okazji wydawanego przez siebie Flatouta.

Mleczna z bakaliami oraz gorzka pełna.

Microsoft nastawiał rzędy XBoxów, Electronic Arts kino, a Ubi Soft scenę dla modelek pokrywających pełne spektrum barw i uśmiechów. Zgadnijcie, czy teraz bardziej czekamy na Madden NFL 2005, czy na Brothers in Arms...

Nie, ja też nie wiem, co to ma wspólnego z grami. Ale popatrzeć zawsze miło.

Niektóre prezentacje miały bardzo luźny związek z grami komputerowymi. Być może chodzi o jakąś trzymaną w tajemnicy symulację tańca na rurce. A być może nie...

Stój chwilę bez ruchu, jak ci mówię...! I uśmiech, proszę.

Ale nie wszyscy producenci postawili na płeć piękną. Czasem ich gry wspierały konkurencje niemalże sportowe. Tak było w przypadku Tony Hawk’s Underground 2.

I ani XBox, ani pecet tak szybko jak gokart długo nie pojedzie!

Ale obok quasi-sportowych imprez stanowiących tło dla konkretnego produktu, zwiedzający mieli dostęp do wielkiego toru gokartowego, zajmującego połowę jednej z hal. Jednak znalazło się stosunkowo niewielu pasjonatów rozrywki nie-wirtualnej...

I teraz delikatna kontra... Z podkręconej się nie ścina...

Sporym zainteresowaniem zwiedzających cieszyła się zaprezentowana przez Atari technologia Gametrack, umożliwiająca sterowanie postacią gracza za pomocą ruchów ciałem. Nie trzeba dodawać, jak inaczej gra się dzięki niej w symulatory boksu czy w ping-ponga. Pozostaje czekać na zaimplemetowanie jej w grach wymagających przemieszczania się...

Ten sznureczek nie jest po to, by chronić nas przed wami, on jest po to, byśmy nie musieli was zastrzelić.

Polacy w Lipsku pojawili się w postaci trzech firm i trzech reklamowanych przez nie produktów: Earth 2160 autorstwa Reality Pump, Terrorists Takedown przywiezionego przez City Interactive oraz Xpand Rally Techlandu. Statek kosmiczny, którym przyleciała Reality Pump nie tylko zawierał salkę kinową, w której zwiedzający mogli obejrzeć klimatyczny trailer – przede wszystkim było to bodaj jedyne miejsce na targach, które miało własną klimatyzację.

Niedostępne dla zwiedzających Business Center stanowiło oazę ciszy i spokoju.

W Business Center odbywały się zamknięte prezentacje, a w powietrzu unosił się zapach kawy i odległy szelest banknotów. Legitymacja prasowa dawała dostęp na korytarze, lecz do mięska dostać się mogliśmy dopiero po żmudnych rozmowach z „pi-arami” wydawców.

To jak, palimy? Za ojców naszych groby?

Obecne na targach były nie tylko gry jeszcze nie wydane. Również wydawcy ciepłych jeszcze gier dawali okazję przyjrzenia się im z bliższa i zagrania w nie. Tak zrobiła na przykład CDV Software z Codename: Panzers czy Activision z trzecią częścią Dooma.

www.giga.de :-)

Niemiecki język, niemieccy wydawcy, niemiecka telewizja... Nie jest to żadną tajemnicą, że Games Convention stanowi imprezę przez Niemców, dla Niemców. Nie zmienia to jednak faktu, że Niemcy stanowią największy rynek gier komputerowych w Europie i największy rynek czegokolwiek w ogóle.

Ach, ci Niemcy... U nich wszystko XXX.

Zdecydowana większość zaprezentowanych na targach gier hulała na konsoli Microsoftu. Jednak te gry, które dedykowane są przede wszystkim pecetom, pokazywały, jaka przepaść dzieli gry konsolowe od pecetowych – przynajmniej na chwilę obecną. Gra z XBoxa rzucona na panoramiczny ekran wyglądała co najmniej ubogo i nieostro.

Nie chodzi o ten puchar... Liczy się uczestnictwo!

Targi gier komputerowych to nie tylko prezentacje trailerów i możliwość zagrania w wersję beta 0.0.1 oczekiwanej gry. To również niezliczone konkursy z nagrodami, w których można wygrać naprawdę cenne nagrody – przede wszystkim sprzęt, który wspomoże domowy komputer w uruchamianiu nadciągających produkcji.

Można się zawahać, jakiej broni dobyć na takich żołnierzy.

Każdy większy wystawca zadbał o odpowiednią oprawę wizualną prezentowanych przez siebie produktów. Zasada była taka: na im wcześniejszym etapie tworzenia znajduje się dana gra, tym więcej hostess ją otacza.

Wszystko się kręci wokół „World of Warcraft”.

Pośród najbardziej wyczekiwanych tytułów tego roku – World of Warcraft. Wszystko wskazuje na to, że ta gra się ukaże w grywalnej postaci. Bo dało się już w nią pograć! Wrażenia z poruszania się po bajkowym świecie stworzonym przez Blizzarda odbiegają nieco od jak najrealniejszych światów AO, DAoC czy nawet SWG.

„Earth 2160” – tutaj w wersji grywalnej.

Polacy na targach dali się zauważyć. Zdecydowanie największą oprawę, rozmachem bijącą wiele konkurencyjnych firm, miał krakowski zespół developerski Reality Pump. Nie od parady ma niemieckiego wydawcę.

Kolorowy zawrót głowy...!

Jednym ze stoisk Electronic Arts było kino z ekranem zamykającym pełne 360 stopni, obrotową posadzką z leżankami dla widowni oraz prezentowanymi na ekranie trailerami nadciągających gier potentata. Wsród nich: Madden NFL 2005, Burnout 3: Takedown, The Lord of the Rings: The Battle for Middle-Earth, Medal of Honor: Pacific Assault, Need for Speed: Underground 2, Battlefield 2 i oczywiście The Sims 2. Szczególnie The Battle for Middle-Earth robiła niesamowite wrażenie, gdy wojska Saurona atakowały stolicę Gondoru – walka rozgrywała się wokół widzów wygodnie siedzących pośrodku masakry. A wszystko to huczało, błyskało i nie pozwalało nie zajrzeć do środka.

Jak już mówiłem, nVidia jest the best i chciałem jeszcze dodać, że GeForce jest the best.

O ile ostatnimi czasy ATI przejęła pałeczkę od nVidii, o tyle wydaje się, że nadchodzący rok należeć będzie do GeForce’ów szóstej generacji – modeli: 6800 oraz nieco okrojonego, przede wszystkim cenowo, 6600. Tak wskazują nie tylko wyniki testów, lecz również upodobania producentów, z których większość aktywnie wspiera karty nVidii. Nie bezinteresownie, zresztą.

Niemcy są niereformowalni... :-)

Nie lada problemem okazało się znalezienie wieczorem przyjemnego lokalu, w którym można byłoby zjeść smaczną kolację i popić ją piwem – na tym polu Kraków wydaje się być bezkonkurencyjny. Agencja towarzyska zaś – jakby to się u nas nazywało – wznosiła się po drodze z targów do hotelu, a jej rozmiar tłumaczył, czemu reszta Lipska nocą sprawia wrażenie opuszczonej.

Maskotka targów – Moorhuhn – oraz zwycięska gra: „The Settlers: Heritage of Kings”.

Targi zakończone. Nagrody rozdane.

  • W konkurencji najlepszej gry dla peceta wygrała The Settlers: Heritage of Kings z Ubi Softu.
  • Najlepszą grą dla PS2 wybrana została Metal Gear Solid 3: Snake Eater z Konami.
  • Laur dla najlepszej gry na XBoxa zdobyła druga część Halo Microsoftu.
  • W kategorii najlepszej gry dla GameBoy’a zwyciężyła The Legend of Zelda: The Minish Cap wydawana przez Nintendo.
  • Na platformie GameCube’a zatriumfował Resident Evil 4 Capcomu.
  • Na komórkach grać będziemy w przygotowaną przez Elkware wersję Port Royal.
  • Najlepszą grą sieciową okazał się World of Worcraft Blizzarda.
  • Nagrodę za najlepszą grafikę zdobył Gran Tourismo 4 autorstwa Sony.
  • Najdoskonalszą grywalność obiecuje Pro Evolution Soccer 4 oferowany przez Konami of Europe.
  • Nagrodę za najciekawszą nowinkę techniczną zdobył Gametrack zaprezentowany przez Atari.
Goool! Przynajmniej tak jest napisane. Grunt, że pieniążki dla drużyny kapią!

Szczegółowe materiały o ciekawych i niedoreprezentowanych w prasie grach, które pojawiły się w kuluarach tudzież szczelnie zamkniętych pokoikach, będziemy publikować w nadchodzących dniach. Wśród nich spojrzenie na post-apokaliptyczną The Fall: Last Days of Gaia, następcę Blitzkriega II oraz... wciąż trzymany w tajemnicy Football Manger 2005!

zdjęcia: Rafał „Rafi” Swaczyna

tekst: Borys „Shuck” Zajączkowski