Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 24 listopada 2019, 10:45

7 rodzajów klientów, których spotkacie w kafejce internetowej w 2019 roku

Kafejki internetowe wciąż żyją, mają się dobrze i przyciągają bardzo specyficznych klientów. Wiem o tym, bo pracuję w jednej z nich.

Spis treści

Uzależniony

Tylko godzinkę, może dwie... A potem się okazuje, że miska jest pusta i portfel też. - 7 rodzajów klientów, których spotkacie w kafejce internetowej w 2019 roku - dokument - 2019-11-22
Tylko godzinkę, może dwie... A potem się okazuje, że miska jest pusta i portfel też.

Jest ich tu kilku. Po czym ich poznać? Przychodzą na określony czas, np. na pięć godzin, a potem przedłużają znowu i znowu, „jeszcze o godzinę proszę mi przedłużyć”, ustalając sobie sztuczne progi, byleby tylko zmotywować się do grania krócej. Nic z tego. Z pięciu robi się dziesięć, potem dwanaście, szesnaście. I tylko monsterek za monsterkiem, papieros za papierosem. Wychodzą gdzieś, żeby zdobyć pieniądze, i wracają, by zapłacić za więcej. Czasem nie mają pieniędzy i grają „na zeszyt”. Po kilku dniach mają długi większe niż nasze tygodniowe wypłaty. Gdyby przestali przychodzić, we względne niedługim czasie uzbieraliby na porządny i własny komputer. Tyle że nie potrafią przestać. Katują głównie LoL-a i Dotę.

Kiedy przychodzą rano, mają już pierwsze objawy zespołu odstawiennego – zlanie potem, trzęsące się ręce. Rzucają pieniądze na ladę i biegną do stanowiska. Jeśli płacą kartą, nawet nie czekają, by sprawdzić, czy transakcja „przeszła”. Myśleliście, że to będzie zabawny tekst, co nie? Tak wygląda choroba. Na każde parędziesiąt osób znajdzie się ta jedna – z naturalnymi skłonnościami do uzależnień. I najgorsze jest to, że jako pracownik nie mogę odmówić jej dostępu. Byłoby to logiczne, prawda? Osobom pod wpływem alkoholu nie sprzedaje się w sklepach kolejnego piwa czy flaszki. I gdyby to był mój biznes, pewnie postępowałabym analogicznie. Niestety, to nie ja decyduję.

Ostatnimi czasy klient, który przejawiał najbardziej rozwinięte objawy, z jakimi się spotkałam, przestał przychodzić. Cieszyć się czy się nie cieszyć? Udało mu się z tego wyjść? Poszedł na odwyk albo rodzina zrobiła interwencję? Czy jakimś cudem uzbierał na własny komputer? Może od kogoś pożyczył. Wziął chwilówkę. I siedzi teraz w domu, grając nadal, zawalając sobie życie, bez żadnej granicy w postaci „zamykamy!”. Z rosnącymi długami. Pewnie nigdy się nie dowiem, jak skończyła się ta historia.

MYJCIE RĘCE

Cechą wspólną większości moich klientów jest to, że nie myją rąk po skorzystaniu z toalety. Skąd wiem? Nie słyszę wody lejącej się z kranu przed ich wyjściem. A zaraz potem przychodzą płacić. Zawsze gotówką, którą muszę od nich wziąć. Jeśli chcielibyście wiedzieć, jak w krótkim czasie nabawić się obrzydzenia do pieniędzy i lekkiej germofobii – właśnie tak.

Hazardzista, czyli też uzależniony

To też gra. I gdybym miała określić, ile osób przychodzi do nas grać w gry wideo, a ile obstawiać wyścigi konne czy inne smutne (bo niedające się przewidzieć), stereotypowe zakłady, prawdopodobnie powiedziałabym, że pół na pół. W wykresie kołowym te dwie duże grupy nie zostawiłyby wiele „tortu” dla pozostałych rodzajów klientów. I właściwie – co mnie obchodzi, co ludzie robią ze swoimi oszczędnościami. To nie jest moja sprawa.

Czasem jednak widzę, jakie strony zostawiają na ekranach klienci. Stąd wiem, że hazardziści mają przynajmniej 40 lat, raczej niskie lub przeciętne przychody (tak, oceniam po wyglądzie, musicie mi wybaczyć), skłonność do używek i są wiecznie przygnębieni lub apatyczni, z rzadkimi przebłyskami szczęścia – po wódce lub po wygranej. Podobne cechy noszą uzależnieni od gier. Z tą różnicą, że nie przekraczają 25 roku życia. I jest w nich jeszcze trochę radości i uprzejmości.

Julia Dragović

Julia Dragović

Studiowała filozofię i kierunki filologiczne. Pisanie trenowała, rzeźbiąc setki prac zaliczeniowych. Dziennikarka GRYOnline od 2019 roku. Zaczynała w newsroomie, by ostatecznie osiąść w dziale publicystyki jako felietonistka i recenzentka, a wkrótce również jako etatowa redaktorka działu poradników i anglojęzycznego Gamepressure. Gra od kiedy pamięta, we wszystko oprócz strzelanek i RTS-ów. Kociara, simsiara, betoniara. Kiedy nie czyści map ze znajdziek i nie gra w symulatory wszystkiego, strategie ekonomiczne, RPG-i (papierowe też) oraz romantyczne indyki, lata z aparatem po polskich i zagranicznych miastach w poszukiwaniu brutalistycznej architektury i postkomunistycznych reliktów.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Kiedy ostatni raz byłeś/aś w kafejce internetowej?

Byłem dopiero co
0,7%
W ciągu ostatniego roku
1%
W ciągu ostatnich 5 lat
2,1%
W ciągu ostatnich 15 lat
19,8%
Dawniej, niż 15 lat temu
37,6%
Nigdy nie byłem w takim miejscu
38,8%
Zobacz inne ankiety
10 typów klientów w sklepie z grami – spowiedź sprzedawców
10 typów klientów w sklepie z grami – spowiedź sprzedawców

Byłeś kiedyś w sklepie z grami? Na pewno ci się zdarzyło. Pytanie, czy zachowywałeś się jak ci klienci? Oto unikalne spojrzenie zza sklepowej lady na grających, a przynajmniej kupujących gry Polaków. FIF-ę na PlayStation 360? Już podaję.

Fakty i mity na temat uzależnienia od gier – okiem psychiatry
Fakty i mity na temat uzależnienia od gier – okiem psychiatry

Czy gry wideo uzależniają? Czy jeśli dużo gram, to jestem uzależniony? Czy powinienem pomóc znajomemu, który traci kontakt z rzeczywistością przez Fortnite'a? Znamy odpowiedzi na te pytania.

Gracz na kozetce – jak gry działają na psychikę?
Gracz na kozetce – jak gry działają na psychikę?

W ciągu ostatnich lat gry wideo stały się pełnoprawną dziedziną rozrywki. Dlatego psycholodzy podjęli szeroko zakrojone badania nad wpływem grania na ludzką psychikę. A wnioski z nich płynące są zaskakujące!